- Przyszedł szef. - oznajmił Mike, który poleciał otworzyć drzwi.Wszyscy wstali jak na zawonie. Tylko ja nadal siedziłam i patrzyłam na wszystkich.
- Usiądźcie. - swierdził Elliot. - Nie przyszedłem do was, a do Madison.
- Co chcesz? - spytałam z obojętną miną.
- Przeprosić. - podszedł bliżej kanapy, na której siedziałam razem z Luke'iem.
Za plecami Elliot'a zauważyłam, że Mike, Calum oraz Ash zaczęli się "wycofywać".
- Twoje przeprosiny są dla mnie jak słowa typowego kłamcy. - swierdziłam.
- Nie zrozumiałaś. Luke, wyjdź. - rozkazał chłopakowi, jednak ja złapałam go za rękę i pociągnęłam z powrotem na miejsce.
- On się nigdzie nie wybiera. - warknęłam.
- Dobra. Pogadamy kiedy indziej. - swierdził zdenerwowany i wyszedł.
- Chyba przyniósł Ci rzeczy. - odparł Calum trzymając torbę w ręku. - Leżała przy drzwiach.
- To dobrze, bo nie zamierzam tam wracać. - stwierdziłam.
- Zostaniesz tutaj? - spytał Luke z nadzieją.
- Na jakiś czas, później znajdę mieszkanie i pracę. - wstałam ze swojego miejsca i powędrowałam do pokoju Mike'a.
Nie chcę być za blisko Luke'a jak i Elliot'a.
Wolę się nie mieszać w coś, co mnie nie dotyczy.
- Wiedziałam, że tak będzie. - usłyszałam. Obejrzałam się za siebie.
- K-kim jesteś? - spytałam o mało co się nie wywracając.
- Tobą.
To musi być wytwór wyobraźni. Tak, to na pewno moja wyobraźnia.
- Jak Ty... Czemu jesteś mną? - spytałam podchodząc do postaci, która wyglądała dokładnie jak ja.
- Jestem w Twoim umyśle, tylko Ty mnie widzisz. To Twoja wyobraźnia. - wytłumaczyła.
- Po co tu jesteś? - zadałam kolejne pytanie obchodząc... Madison do okoła.
- O to pytaj siebie. - wzruszyła ramionami.
- To jakiś głupi sen. - swierdziłam opadając na łóżko.
Po chwili usłyszałam tylko otwierające się drzwi.
- Czyli jednak śpisz ze mną. - zaśmiał się Mike.
- Jednak tak. - uśmiechnęłam się niepewnie, ponieważ ciągle widziałam w pokoju mój wytwór wyobraźni.
- Wiem co się dzieje. - stwierdził chłopak.
- Tak? - spytałam.
- Tak. Po prostu boisz się. Boisz się tego co się może wydarzyć. - wytłumaczył.
- Nie, ja po prostu... Ona...
- Śmiało, powiedz mu. Na pewno Ci uwierzy. - druga ja przewróciła oczami. - Uzna Cię za wariatkę.
- Co.. - chłopak popatrzył w tą samą stronę co ja. - Ty? Jaka ona? - wymawiając te słowa spojrzał na mnie.
- Nic. Masz rację. Boję się tego co się może wydarzyć. - stwierdziłam. Chłopak mnie przytulił.
- Dobrze robisz. - odparła druga ja.
Nic nie powiedziałam, po prostu zamknęłam oczy i wtuliłam się mocniej w Mike'a, który również pogłębił uścisk.
- Mamy gości. - odparł Luke, który wpadł do pokoju.
- Kto? - spytałam.
- Miley, Niall i Edd. - odpowiedział.
- Idźcie, ja zaraz przyjdę. - stwierdziłam.
Chłopaki wyszli, a ja zaczęłam rozmowę z samą sobą.
- Widzisz to co ja? - spytałam.
- Słyszę również - odparła.
- I nie zejdziesz mi z oczu?
- Póki się nie ogarniesz i nie zrobisz tego co powinnaś. - wzruszyła ramionami.
- Idziemy na dół. - warknęłam wkurzona.
~*~
Tak, nasza główna bohaterka będzie miała mały problem :D
Słuchajcie, nie piszę tego pod każdym rozdziałem, ale w większości są one (rozdziały/części) pisane w nocy (czyt. 1:00-3:00) dlatego nie obraźcie się jeżeli są błędy.
Wasza wiedzma ;*
CZYTASZ
Bez Odwrotu {5SOS}
FanfictionJak zostałam porwana, poznałam czwórkę wspaniałych przyjaciół i znalazłam miejsce na tym świecie. - Madison Oxley.