- Obudź się młoda! - krzyknął Eliot, który tak mną potrząsnął, że prawie upadłam.- Co jest?! - krzyknęłam przestraszona, bo zostałam wybudzona ze snu.
- Przestań krzyczeć. Rozpierdala mi głowę od środka. - powiedział łapiąc się za skronie. -Luke i reszta chyba są zamknięci w pokojach, ja nie mam kluczy i nie wiem dlaczego spałem tutaj i to na kanapie. - wytłumaczył skacowany.
- Trzeba było tyle nie pić. Masz. - wyciągnęłam z kieszeni klucze i mu podałam.
- Zaraz mi wytłumaczysz co się tu stało. - zdecydował i poszedł otworzyć im drzwi. Wyglądał jak trup. I dobrze mu tak.
- Yhm. - mruknęłam wstając. Upadłam (specjalnie) na kanapę i zamknęłam oczy. Byłam bardzo zmęczona.
Zanim zasnęłam jednak musiało się coś stać. Dostałam porządnego klapsa.
- To bolało. - mruknęłam nawet nie ruszając się z pozycji, na której byłam.
- Bo miało. - ujrzałam mordę Mike'a.
- Spadaj. - popchnęłam jego twarz przez co upadł.
- Zastanawiałam się czy Mike nie jest przystojniejszy od Luke'a. - powiedział pierdolony klon.
- Powiedz nam teraz księżniczko co się wczoraj stało. - powiedział Luke.
- Miley chciała się rozbierać do naga. - w tym momencie Niall popatrzył razem z Mike'iem na nią z uwodzicielskim wzrokiem, później na siebie jakby byli rywalami. W tym czasie ona się zarumieniła. Ma branie.
- Luke był schlany w trzy dupy i bardzo za mną tęsknił, cierpiał z miłości. - ciągnęłam dalej, a chłopak się lekko uśmiechnął.
- Mike akurat był grzecznym kotkiem. - zaśmiałam się, a czerwonowłosy usiadł na mojej dupie, ponieważ leżałam na brzuszku.
- Niall, Edd, Calum i Ash zostali przeze mnie okrzyczeni, gdyby nie ja, to najlepiej by tam siedzieli nago razem z M. - powiedziałam, a wszyscy zaczęli się cicho śmiać. - Także, no. Koniec historii.
- Jesteś kochana. - westchnął Calum i usiadł mi na plecach.
- Calum to też niezłe ciacho. - usłyszałam moją kochaną Madison nr. 2. Przygryzała wargę i patrzyła na niego z napalonym wzrokiem.
- Uh, trochu... - do nich dołączyła się cała reszta. - Kurwa, ważycie trochę! - krzyknęłam.
- Moja głowa. - mruknął Luke. Trzeba było tyle nie pić.
- Złazimy. - rozkazał ciągle się śmiejąc Elliot.
- Jesteś żałosna, wiesz? - spytała druga ja.
Zignorowałam to, choć już nie mogłam z nią wytrzymać.
- Przepraszam Panią, że usiadłem na Pani piękne plecki swoim grubym cielskiem. - powiedział Clifford kładąc głowę na kanapie, na przeciwko mojej.
- Masz nie po kolei. - prychnęłam ze śmiechem.
- A ma Pani ochotę na coś? - spytał ciągle chichocząc.
- Czyli pizza! - odezwał się roześmiany Luke.
- Przystopujcie z tym imprezowaniem. - odezwał się Elliot.
- Odezwał się święty. Mógłbyś być człowiekiem, wiesz? - powiedziałam.
Tak, i było bardzo nie miłe.
- Dobra, słuchajcie. - Calum stanął między mną, a Elliotem (tyle, że ja leżałam tylko z odwróconym wzrokiem do chłopaka) pocierając rękę o drugą i tym samym przeszkodził nam w patrzeniu na siebie. - Zjedzmy tą pizzę. Ash, zamówisz?
Ash jak na zawołanie wyciągnął telefon z kieszeni idąc przy okazji do kuchni żeby mieć ciszę. Ja w tym czasie usiadłam na kanapie, na której leżałam, a Elliot pewnie wkurwiony poszedł na dwór.
- Nie możesz tak mu docinać. - stwierdził Mike.
- Patrz jak on was traktuje. Uważa się za jakiegoś lepszego. - chłopcy wysłali sobie potwierdzające spojrzenia. - To mój brat. Okłamał mnie i nie daruje mu tego... Co ja gadam. - spuściłam głowę. - To nie jest mój brat.
- Jest Twoim bratem. - wtrącił się Calum.
- To, że macie inne nazwisko nie oznacza, że byliście sobie bardzo bliscy i nie macie tej więzi. - odparł Luke, który usiadł przy mnie i objął mnie ręką.
- To ciężkie. Ciężko mi tak patrzeć na niego i nie widzieć w nim kłamcy. - powiedziałam patrząc się ciągle w ten sam punkt - podłoga.
- Gdyby Cię nie okłamał nie poznałabyś nas. - do salonu wszedł Ash. - Za jakieś pół godziny będzie pizza.
- To świetnie, bo zgłodniałem. - chichotał Mike.
~*~
To chyba przedostatni rozdział tej książki...
Także zbliżamy się do końca kochani!
Wasza wiedźma.
CZYTASZ
Bez Odwrotu {5SOS}
FanfictionJak zostałam porwana, poznałam czwórkę wspaniałych przyjaciół i znalazłam miejsce na tym świecie. - Madison Oxley.