- Sory, nie wiedziałem skrzacie. - rozczochrał mi włosy. - Zbieraj się.Chłopak wyszedł z pokoju, a ja bez pośpiechu się ubrałam i po chwili znalazłam się na śniadaniu z paroma osobami.
- Luke mówił o tym, że boisz się wysokości. - zaczął rozmowę Ashton.
- Tak, i co?
- I mam zamiar coś z tym zrobić. - uśmiechnął się, a ja popatrzyłam na Luke'a wzrokiem "Zamorduję".
- Nie patrz się tak na mnie. Chciałem dobrze. - uśmiechnął się wrednie. Ja już wiem jak Ty "chciałeś dobrze".
Rozszarpać czy posiekać?
- Zawsze chcesz dobrze. - fuknęłam.
- Dobra, idziemy na trening. - stwierdził łapiąc mnie za rękę i pociągnął mnie w stronę sali.
Rzucił mi rękawice i chwilę potem stanęłam przy moim "celu", czyli worku treningowym, który chwilę potem zaczęłam maltretować.
- Źle, popatrz. - stanął za mną i jedną rękę położył na moim biodrze, a drugą złapał mój prawy nadgarstek.
Nie wiem jak wy, ale gdy ktoś dotyka mnie w okolicach bioder, to przechodzą mnie ciarki.
Uderzyłam w worek z jego pomocą i w tym samym czasie ruszył moim biodrem.
Już później szło mi jak z górki.
- To co? Idziemy na ring? - spytałam gdy zauważyłam, że otrząsnął się z transu.
Cały czas się nad czymś zastanawiał i patrzył gdzieś w moje stopy.
- Tak, chodźmy. - wziął rękawice, które leżały obok niego i wszedł na ring.
- O czym tak myślałeś? - spytałam gdy podał mi rękę aby pomóc mi wejść na podest.
- O tym czy taki skrzat jak Ty mnie pokona. - wystawił mi język.
- Zakład? - spytałam stając po jednej ze stron podestu.
- Nie masz szans. - prychnął.
- Zobaczymy.
W jednej chwili podeszłam do niego i uderzyłam go w brzuch. Chwilę później on się zamachnął i już byłam gotowa na cios, który zadałby mi w głowę, ale jego ręka zatrzymała się.
- Nie no, nie będę bił dziewczyny. - stwierdził i po chwili dostał ponownie w brzuch.
- Czyli mam przewagę. - stwierdziłam, a on się uśmiechnął.
Ja miałam się uczyć, on miał nie dawać mi for, a tym czasem nie chce mnie uderzyć. Pff.
- Jesteś pewna, że masz przewagę? - spytał szybkim ruchem przywiercając moje nadgarstki, za które złapał do słupka.
Okej, zdziwienie.
- Tak. - uśmiechnęłam się cwanie.
- A ja myślę, że jednak nie. - odparł nachylając się nade mną, ponieważ był o wiele wyższy.
- Nie zmienię swojego zdania. - stwierdziłam, a on przewrócił oczami. - Nie lubię u Ciebie takiego zachowania. Przewracasz oczami, ignorujesz.... - zaczęłam się rozgadywać, ale chłopak mi przerwał.
- A takie?
Nie zdążyłam zareagować kiedy jego usta złączyły się z moimi.
Nie potrafiłam się oprzeć jego truskawkowym wargom i oddałam pocałunek. Założyłam ręce na jego kark gdy tylko puścił moje nadgarstki, a on pewnie złapał mnie w talli. Poruszał wargami powoli i delikatnie ale zarazem zachłannie. Smakował kawą.Gdy zabrakło nam tchu odsunęliśmy się od siebie.
- To... - zaczęłam, ale chłopak mi przerwał kładąc palec wskazujący na moich ustach.
- Wiem, podobało Ci się. - powiedział pewnie i puścił mi oczko.
Pare sekund później zszedł z ringu i wyszedł z sali zostawiając mnie w totalnym osłupieniu.
Muszę przyznać, że całuje bardzo dobrze.
~*~
Miał być we wtorek, wiem, przepraszam ;-;
Taka sprawa, że... Od niedzieli nie miałam internetu XD
Ale teraz już jest... Supi dupi!
Tak ogólnie, to patrzę dzisiaj na powiadomienia i.. 87 XD Zwykle jest po 10 i takie tam XD
#Zaskoczenie.
Wasza wiedzma ;*
CZYTASZ
Bez Odwrotu {5SOS}
FanficJak zostałam porwana, poznałam czwórkę wspaniałych przyjaciół i znalazłam miejsce na tym świecie. - Madison Oxley.