17. Test polega na tym, że...

654 39 5
                                    


Chwilę na mnie patrzył, zwiesił głowę ponownie patrząc w stół i mruknął coś.

Ten stół musi być interesujący. 

Chłopaki tylko patrzyli na to, co się dzieje, a Ashton schował buzię w bluzie, której kołnierz naciągnął na usta.

- Luke, wyraźniej. - przez jego zachowanie boję się jeszcze bardziej.

- Test polega na tym, że będziesz musiała się z kimś bić. - stwierdził patrząc nadal w stół.

- I dlatego tak się bałeś to wypowiedzieć? - spytałam podchodząc do niego.

- To nie jest zwykła osoba, jak na przykład ja czy Ash. - powiedział tym razem patrząc mi prosto w oczy.

- To kto to jest? - spytałam zaintrygowana i trochę przestraszona.

Skoro oni tego się boją, to co to może być?

- To koleś, który zgniecie Cię na parkiecie. - powiedział poważnie azjata, a ja przełknęłam ślinę.

- Ile mam czasu? - spytałam.

- Ze dwa miesiące.

Co kurwa?!

Dwa miesiące?!

- Um... Okay. Dam chyba radę. - trochę się jąkałam, ponieważ strach przez wyobrażenie sobie tego gościa się zwiększył.

- Spoko, dasz radę. - powiedział czerwony podchodząc do mnie i przytulając. - Będziemy Cię wspierać.

- Dobrze.

***

- Wal się blondi. - warknęłam do chłopaka.

Aktualnie kłócimy się o to, kto jest mądrzejszy. W sumie to nie, ta kłótnia przeistoczyła się w wyzywanie się i gadanie głupich rzeczy jak: "Jesteś gruba", "Masz małego" i tym podobne.

- Schudłabyś. - i właśnie o to mi chodziło.

- Powiedziałam odpieprz się blondynko bo, źle to się dla Ciebie skończy. - warknęłam patrząc mu prosto w oczy. 

- Tym spojrzeniem to byś mogła zabić. - wzdrygnął się.

- Gdybym miała taką moc to, już dawno miałbyś mordę w piasku. - powiedziałam opierając czoło o blat stołu.

- Ogarnijcie się. - powiedział czerwony, który siedział przy nas i grał w coś na telefonie.

- Nienawidzę Cię. - warknęłam do blondyna, a on wstał przez co ja też wstałam.

- Kochasz mnie. - wystawił mi język.

Mentalność 5-latka!

Chciałam iść do pokoju, ale on stanął mi w przejściu, które prowadziło na schody.

- Weź się przesuń bo, Ci coś zrobię. - warknęłam próbując go przesunąć, ale chłopak nawet się nie ruszył.

- Madi, przestań. - powiedział czerwony łapiąc mnie za rękę, ponieważ chciał abym była mądrzejsza i się uspokoiła.

W jednej chwili złapałam rękę czerwonego i przekręciłam ją podstawiając przy okazji mu nogę przez co się wywalił.

O kurwa.

- Czerwony, przepraszam. - powiedziałam pomagając mu wstać.

- Nic się nie stało, ale kuźwa, moja noga. - powiedział łapiąc się za piszczel.

Chyba przywalił o kant ściany, ponieważ miał małe przecięcie.

- Przepraszam. - powiedziałam pomagając mu usiąść.

Pobiegłam do łazienki i wzięłam apteczkę.

- Zabijesz kiedyś kogoś. - powiedział Luke gdy zawiązywałam bandaż na nodze chłopaka.

- Luke przestań mnie w końcu wkurwiać bo, jak żyrafy kocham przypierdolę Ci i poleje się krew, ale nie z nogi tylko z Twojego nosa. - powiedziałam wkurzona robiąc kokardkę bandażem aby się nie rozwiązał.

Czerwony mi podziękował za pomoc, a ja już spokojnie mogłam iść z nim się położyć.

Zwariowany dzień.

Prawie jak każdy tu.

~*~

Hej aniołki!

Zdradzę wam coś. 

Publikuję dopiero 17 rozdział, a w roboczych mam już 33 XD

Jeżeli chcecie abym jutro wrzuciła trzy, to chciałabym widzieć pare komentarzy. 

Możecie napisać "Ziemniak", "pingwin" lub opinię o tej książce XD

Dziękuję i miłego dnia lub nocy. Zależy kiedy czytacie ;) 

Wasza wiedźma ;* 


Bez Odwrotu {5SOS}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz