0.3ˇ

12.7K 459 323
                                    

- Co wybierasz? - Luke spytał Michaela, przyglądając mu się uważnie. Niższy krzywo patrzył na menu, jakby nim gardząc. Jego lewa brew powędrowała lekko w górę, gdy zobaczył nazwę której nie potrafił przeczytać. Wszystko wydawało się dziwne, nigdy nie był w tak drogiej restauracji jak ta. - Zdecydowałeś?

- Oh, przepraszam sir - wychrypiał odkładając kartę na stół. - Poproszę sałatkę cesarską - podyktował kelnerowi, który wymruczał coś na kształt „oczywiście" i odszedł na tyłu ekskluzywnej knajpy.

- Sałatka? - Hemmings posłał mu krótkie, zdziwione spojrzenie, zastanawiając się czemu nie zamówił większego posiłku, będąc w tak dobrej restauracji. Mike poczuł się niekomfortowo. Po chwili blondyn przypomniał sobie o zaburzeniach chłopaka, złapał jego dłoń. - Przepraszam, Piękny, zapomniałem. Zjesz dla mnie ile możesz, tak?

- Tak, sir - odrzekł nieśmiało. Kiedy kelner przyniósł ich dania, Clifford zaczął wolno jeść, biorąc po kilka gryzów jednego kawałka. Luke mógł powiedzieć, że zielonooki czuł się nieswojo pod jego wzrokiem, ale jako jego dominujący musiał zadbać o to, by, trochę młodszy od niego chłopak, jadł.

*

Kiedy przyjechali do ogromnego domu, Hemmings złapał niższego za nadgarstek i pociągnął na schody.
- Oprowadzę cię - Mike uśmiechnął się, rozglądając. Podłoga wyłożona była płytkami. Ściany miały jasnobrązowy kolor, wszystko wyglądało na schludne. Zielonooki nigdy nie był w takim dużym domu; był trochę przerażony, gdy Luke wlekł go za sobą.

- To jest pokój kar - wytłumaczył, otwierając drzwi od sporego, prawie pustego pomieszczenia.

Było tu duże łóżko z białym baldachimem i czerwonymi wstawkami; czyste, jak reszta domu. W środku zobaczył także szafki i szuflady, jednak mógł się tylko domyślać co jest w środku.

- Możesz zobaczyć - Hemmo zaapelował łagodnie. Mike wkroczył do środka, wolno zbliżając się do łóżka i przejeżdżając opuszkami palców po bawełnianej pościeli. Zaciekawiony otworzył jedną z szuflady, jego szczęka opadła. - Zabawki - Luke wymruczał zza niego - Najwięcej powodujących ból, bo to pokój kar, ale niektóre dla przyjemności.

Michael przygryzł wargi i pokiwał głową, idąc za Lukiem do kolejnego pomieszczenia.

- To pokój przyjemności. Lubię go nazywać good boy room - mały, głupawy uśmieszek błądził na ustach Hemmingsa. Zielonooki przełknął nerwowo ślinę, jego brzuch postanowił wywracać koziołki i nagle zjedzona wcześniej sałatka przestała tak dobrze smakować.

Weszli głębiej. Michael od razu polubił ten pokój zdecydowanie bardziej niż poprzedni. Ściany były w ciemnożółtym odcieniu, na jednej z nich znajdowało się wielkie okno z szarymi zasłonami w kwieciste wzory. Zamiast szuflady były tu półki, z wieloma przeróżnymi seksualnymi fantazjami na nich. Przy tym pokoju była również łazienka z marmurową wanna i świeczkami naokoło niej, nie zapalonymi oczywiście.
- Co o tym myślisz?

- Myślę, że polubię przebywanie tutaj

- Chodź, jest jeszcze parę rzeczy do zobaczenia - Luke zaprowadził ich do kolejnego pomieszczenia. Nie było tam nic niezwykłego, w zasadzie nie było tam nic, oprócz lustra, zawieszonego na białej ścianie. Mikey nie wiedział co myśleć. Jaki pokój to mógł być?

- To izolatka

Oh.

- Ale sprawdziłem, że zaznaczyłeś X przy tym rodzaju kary, nie będziemy go używać dopóki nie zrobisz nic ekstremalnie okropnego. Wtedy spędzisz tu od godziny do dwudziestu czterech, rozmyślając nad tym co zrobiłeś i jak bardzo mnie tym zdenerwowałeś.

Później Luke pokazał mu sypialnię, w której będą spali. Była najbardziej udekorowana. Łóżko tu było największe ze wszystkich które widzieli, naprzeciw niego, na ścianie, powieszony był telewizor. Łazienka była absolutnie cudowna.

- Śpimy w jednym łóżku, Piękny, czy to w porządku? - Mike skinął głową - Dobrze.

- I w końcu salon i kuchnia - Luke oznajmił, gdy zeszli na dół. Michael rozejrzał się dookoła z zachwytem; zawsze uwielbiał gotować, pomimo problemów z jedzeniem. A ta kuchnia była piękna, marmurowa, gdzieniegdzie taflowa, bezbarwna. Druga część pokoju to salon, z wieloma kanapami i, oczywiście, wielkim telewizorem, który stał na kominku. Z miejsca gdzie Mike się znajdował, przez szklane drzwi do patio, mógł zobaczyć basen i wannę z hydromasażem. Na dworze siedziała trójka chłopców, śmiejąc się z czegoś, Michael nie był pewny z czego.

- Podoba ci się? - spytał Luke

- Tu jest magicznie

- Chodź, chcę, byś poznał moich przyjaciół. - Clifford znowu podążał za Lukiem. Ponieważ zaczynało się ściemniać, Hemmings włączył światło. - Chłopaki, to mój uległy, Michael. Michael, to jest Louis i jego dwaj ulegli, Ashton i Harry.

- Nie bądź taki zszokowany - Louis zachichotał - to możliwe, by mieć dwóch

- Cześć, jestem Harry! - powiedział uległy z ciemnymi loczkami - Miło cię poznać, Michael. To jest Ashton, ale on mówi tylko gdy uprawiasz z nim seks, inaczej prawie się nie odzywa.

Wspomniany chłopak oblał się rumieńcem, Mike skinął, machając do niego lekko. Luke usiadł i pokierował Mike'a, by zrobił to samo, lecz na jego kolanach, co uległy uczynił, opierając się na nim.

------
--
KTO POLICZY ILE RAZY UŻYŁAM W TYM ROZDZIALE SŁOWA POKÓJ/POMIESZCZENIE?

DUŻO, HA

domination; muke PL✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz