Pierwszą rzeczą którą Michael zauważył kiedy otworzył oczy były silne ramiona oplatające go. Zazwyczaj szpitalne łóżka nie są za wygodne, ale Clifford przytulał się teraz do klatki piersiowej swojego dominanta, z kocem owiniętym wokół nich, więc było idealnie.
Rozejrzał się po dużym pomieszczeniu -Mike podejrzewał, że Luke zażądał największe z możliwych - i zobaczył Ashtona siedzącego na kolanach Louisa, obok nich siedział Harry. W pokoju było jeszcze dwóch doktorów oraz Josh, siedzący sam w kącie, ze spuszczoną głową.
-Dobrze, że obudził się wcześnie. Zazwyczaj ciało potrzebuje dużo więcej czasu by się wyleczyć. - Jeden z doktorów, krótkowłosa ruda kobieta wyjaśniła im, pisząc coś na kartkach które trzymała w ręce. - Michael, czy możesz powiedzieć mi ostatnią rzecz jaką pamiętasz?
Oczyścił gardło. Poczuł delikatny pocałunek na czole,który dostał od zatroskanego Luke'a. - Um, byłem na korytarzu w szkole, miałem atak, a potem Josh zaniósł mnie do auta Luke'a.
- Nie ma zaników pamięci. - inny lekarz, który był mężczyzną, w dodatku znacznie wyższym od kobiety, uśmiechnął się delikatnie do Hemmingsa. - Czy coś cię boli?
- brzuch, bardzo.
- Kiedy wyniki przyszły Luke kazał czekać aż się obudzisz, zanim dowie się co ci dolega, więc, teraz mogę powiedzieć, że byłeś w ciąży. Atak paniki wywołał wielki stres w twoim ciele, przez co przeniosło się to na płód. Nie oddychałeś prawidłowo, przez co płód nie miał skąd zażyć tlenu. Wiem, że to dla was ciężkie.
- Byłem - Michael powiedział, siadając prosto. Luke złapał jego ramię, by wesprzeć jego słabe ciało, także siadając. - Powiedziałaś, że byłem w ciąży. Czas przeszły.
- Przykro mi - odpowiedziała, przygryzając wargę. - To się już stało, nic nie możemy zrobić. Damy wam chwilę. - doktorzy wyszli, zostawiając grupkę w ciszy. Próbując nie uronić ani jednej łzy Michael opuścił głowę na ramię dominanta, mając nadzieję, że nie będzie pytał kto mógłby być ojcem.
- To nie ma sensu - Louis jako pierwszy odezwał się, przez co Ashton zaczął się wiercić na jego kolanach przez zmęczenie. - Luke, ty- -
- On nie wie - Hemmings mu przerwał.
Michael podniósł głowę, ciekawy, mrugając szybko na dominującego. - O czym nie wiem?
- Nie mogę mieć dzieci, skarbie - wymamrotał, pocierając kciukiem policzek zielonookiego. - Jestem bezpłodny. Nigdy o tym jeszcze nie rozmawialiśmy.
Uległy nie odezwał się, uciekając wzrokiem od szorstkiego spojrzenia Louisa, posyłanego w jego stronę. Josh schował twarz w dłoniach, opierając łokcie o kolana i opuszczając ramiona. Michael dobrze znał Josha. Wystarczająco dobrze, by wiedzieć, że nigdy nie płakał, nigdy. Luke złapał podbródek młodszego, nakierowując go na siebie. - Kiedy tylko stąd wyjdziesz wyprowadzasz się z mojego domu i wracasz do swojej ciotki, czy to jasne?
- N-nie, Sir, ty- -
- Nie wiń mnie za to! - warknął, odchodząc od chłopca. - Spakuję twoje rzeczy. - Michael patrzył na niego, kiedy wychodził razem z Ashtonem i Louisem. Harry został jeszcze chwilę, położył dłoń na ramieniu Michaela na sekundę, po czym także wyszedł.
--------
A/N
ktokolwiek o tym myślał? Nie? Tak? Drama dopiero się zaczyna, więc szykujcie się na spory rollercoaster
T/N
W środę sprawiliście, że zaczęłam płakać ze szczęścia, jejku, lava ya bardzo mocno
Poza tym czuję się jak gówno i tak pewnie wyglądam, mam katar, ból gardła, szczypią i swędzą mnie oczy, nie pozdrawiam :((((
Postaram się coś jeszcze teraz przetłumaczyć, ale najprawdopodobniej kolejny rozdział będzie, gdy się trochę lepiej poczuję, przepraszam
CZYTASZ
domination; muke PL✔
FanfictionMichael i Luke żyją w świecie, w którym ludzi rozróżnia się na uległych i dominantów xmpregx _____ Opowiadanie jest tłumaczeniem. Wszystkie prawa należą do @reminiscents oraz @downforlashton 💎☘💎☘💎