Michael leżał na zimnej podłodze przez całą noc, nie mając siły na wstanie i doczłapanie się do sypialni dla gości. Kiedy Luke go znalazł niedługo po przebudzeniu się, leżał zwinięty w kulkę, trzęsąc się niekontrolowanie. Hemmings poczuł ukłucie w sercu, ale zignorował je, podnosząc chłopca i zanosząc go do gościnnej sypialni.
- S-Sir? - Luke obrócił się na pięcie, jego dłoń już była na klamce. Michael usiadł i skulił się. Miał czerwoną od zmęczenia twarz, katar, przez łzy, które teraz zaschły na jego policzkach. - Jesteś na m-mnie zły?
Luke przekręcił głowę, by na niego spojrzeć, zastanawiając się. Nie był zły na zielonookiego, był tylko zszokowany. Uległy spuścił wzrok, bawiąc się palcami i czekając, aż starszy odpowie. - Nie - powiedział w końcu. Mike uśmiechnął się lekko, wycierając twarzyczkę rękawami swetra. - Przygotuj się. W gościnnej łazience zostawiłem ci strój, w który masz się przebrać. Idziemy spotkać się z paroma moimi znajomymi.
Clifford nie odpowiedział 'dobrze, Sir' jak zawsze, tylko pokiwał głową i wyminął go, kierując się do wcześniej wspomnianego pomieszczenia. To wkurzyło Luke'a, ale nie mógł nic zrobić. Wystarczająco zranił kruchego chłopca.
*
- Więc to jest ten sławny Michael o którym tak dużo słyszałam? - Elle, jedna z przyjaciółek i jednocześnie współpracowników Luke'a, zagruchała do Michaela, mącąc jego piaskowe włosy. - Jest cudowny. - powiedziała.
- Gdzie są Payton i Danny? - Luke zapytał. Emma zaprowadziła ich do środka ekskluzywnej restauracji, a dokładniej na jej tyły.
- Czy to on? - kobieta siedząca przy stoliku wstała. - Jest kochany - oznajmiła, obchodząc go dookoła. Michael wzdrygnął się, kiedy uścisnęła jego tyłek, uśmiechając się przy tym szeroko. - Mały, słodki tyłeczek!
- Usiądźmy - Hemmings odsunął krzesło swojemu uległemu i zajął miejsce obok. Wiedział, że trudno będzie namówić młodszego do jedzenia, był zraniony, dlatego jego problem będzie większy niż był. - Co chcesz zamówić, kochanie? - zapytał, dopiero po chwili rozumiejąc, jak nazwał drugiego, po tym, że ten spuścił wzrok.
- Nie jestem głodny, może być sałatka. - wzruszył ramionami. Trzech dominantów spojrzało na nich w zaskoczeniu, zastanawiając się, dlaczego Luke nie nakrzyczał na niego za sposób w jaki mówi.
- Nie, zapomnij o moim pytaniu, zamówię dla ciebie.
Kolacja wolno mijała. Michael skubał makaron, który starszy mu zamówił, a gdy skończył, poszedł do łazienki, przepraszając, by oczyścić swój żołądek. Luke uniósł brwi, kiedy wrócił. Jego oczy były przekrwione, a twarz lekko nadęta. Wiedząc, że ten zwrócił swój posiłek, Hemmings nakazał mu zjeść trochę sałatki. Po zapłaceniu zgarnął dłoń młodszego i wyprowadził na zewnątrz.
- Poczekaj w samochodzie. - powiedział mu. Michael zrobił to co dominant kazał, odchodząc w stronę auta. - Wiem, co chcesz mi powiedzieć. - westchnął, wracając do przyjaciół.
- To nie ten Michael, o którego nam opisywałeś.
- Powiedział mi, że mnie kocha. - blondyn rzekł w końcu. Reszta popatrzyła się na niego w zdumieniu, wytrzeszczając oczy i unosząc brwi. - A ja wykopałem go z sypialni, skończył śpiąc na podłodze na korytarzu.
- Luke! - Payton krzyknęła pretensjonalnie, trącając jego ramię.
- Wiem - szepnął. - Wiem to. Muszę to teraz naprawić. Przepraszam, to była taka porażka...
Puścili go w zrozumieniu. Odszedł od nich ze spuszczoną głową. Nie chciał zranić Michaela, naprawdę nie chciał. Uległy miał w jego sercu specjalne miejsce, ale dominant, słysząc, że młodszy go kocha... On nie był na to gotowy
CZYTASZ
domination; muke PL✔
FanficMichael i Luke żyją w świecie, w którym ludzi rozróżnia się na uległych i dominantów xmpregx _____ Opowiadanie jest tłumaczeniem. Wszystkie prawa należą do @reminiscents oraz @downforlashton 💎☘💎☘💎