0.4ˇ

11.2K 455 185
                                    


- Wyglądasz tak dobrze, kotku – Luke pochwalił go, drapiąc włoski za sztucznymi kocimi uszkami Michaela. Uległy jęknął, odrzucając głowę na poduszkę, Luke wbijał się w niego mocno, obydwoje byli bliscy swoich orgazmów. – Wyglądasz tak pięknie pode mną, kotku, jesteś taki dobry dla mnie, czyż nie?

Mike wbił paznokcie w plecy Luke'a, po chwili szukając między nimi wolnej przestrzeni, by chwycić swojego kutasa i pompować w rytm pchnięć dominanta.

- T-tak – zadrżał - M-michael to dobry kotek, dla ciebie, tatusiu!

Obudził się, spocony i zdyszany. Usiadł na łóżku, zerkając na Luke'a, chrapiącego cicho, leżącego na plecach z otwartymi ustami. Mike wyślizgnął się z bardzo wygodnego łóżka i podreptał do łazienki. Jego bokserki opinały się na erekcji i tak bardzo chciał sobie ulżyć, ale robił to tylko raz w życiu i do tego masturbowanie się z Lukiem za ścianą nie wydawało się najlepszym pomysłem, więc zdecydował się na zimny prysznic. Rozebrał się i wszedł do kabiny.

Był w niej panel dotykowy. Mike nie był pewien jak on działa, zamrugał szybko, naciskając przycisk „włącz”
- Dzień dobry, panie Hemmings, życzy pan sobie zimny, czy ciepły prysznic?

- Shh! – zaskowytał, mając nadzieję, że urządzenie nie obudziło Luke'a. Wybrał pierwszą opcję, a kiedy jego członek zelżał, zmienił temperaturę na cieplejszą. Umył się, po czym wylał trochę szamponu na dłoń, gdy poczuł czyjąś rękę na ramieniu. – Cholera!

- Zrelaksuj się – Luke powiedział ze śmiechem, stając za Michaelem.- Złamałeś zasadę, Piękny. Powiedziałem, że bez wulgarnego języka, nieprawdaż? – Dodał, opuszkami palców jeżdżąc po ramieniu niższego, powodując tym jego dreszcze.

- S-sir, wystraszyłeś mnie, przepraszam, nie chciałem! Proszę, nie karaj mnie – błagał, łapiąc nadgarstek blondyna w nadziei.

- Nie ukaram. Nie tym razem, to, był twój pierwszy błąd – odpowiedział, głaszcząc jego policzek. – Uspokój się, Piękny, trzęsiesz się

- Nie chcę zostać ukarany! Nie możesz, nic nie zrobiłem! Proszę, nie, Sir, przepraszam, zrobię wszystko, nie chciałem już nabałaganić! Przepraszam!

- Michael, oddychaj, co się dzieje? Nie ukarzę cię. Jest okej. – uspokajał go, wyłączając wodę. Zgarnął puszysty ręcznik i owinął nim drżące ciało Michaela.

- P-przepraszam – ten wymruczał zawstydzony, spuszczając wzrok.

*

- Zaczął się dziwne zachowywać – powiedział Luke, potrząsając głową w niezrozumieniu. – Nie wiem co z tym zrobić. Boję się nawet przełożyć go przez kolano i zlać, ale to jest mój uległy, więc powinienem wykonać moją robotę, nauczyć go, karając, tak? Co o tym myślisz?

Louis wzruszył ramionami, patrząc na tłum przy barze. Jeśli Harry i Ashton byliby tutaj z nim, jak każdego sobotniego wieczora, cała trójka tańczyłaby, ewentualnie obciągaliby sobie w toalecie.  Ale Luke i Lou zdecydowali się dzisiaj wyjść we dwójkę, zostawiając Michaela z uległymi Tomlinsona, żeby mogli się trochę poznać.

- Jeśli będzie miał ataki paniki za każdym razem gdy będziesz chciał go ukarać, to wtedy powinieneś znaleźć nowego uległego. – Louis podsumował.

- Ale on jest inny niż ci, których miałem. Zawsze byli chciwi i szaleli na punkcie seksu. Michael jest inny. Myślę, że jest prawiczkiem. Jest taki niewinny i kruchy, mam ochotę się nim opiekować. Nie wiem tylko co robić, gdy znowu pojawi się taka sytuacja jak ta. Co jeśli będzie miał atak i nie będzie w stanie użyć bezpiecznego słowa? Mogę go wtedy naprawdę zranić.

Louis ponownie wzruszył ramionami, opierając policzek na dłoni.

- Ja bym go traktował jak normalnego submissive*. Nie troszczył się za bardzo.

Luke pokiwał głową w zrozumieniu, biorąc łyka drinka. Martwiło go to, że nie będzie dobrym dominującym. Był zły dla poprzednich, nie chciał powtarzać tego błędu przy Cliffordzie.

*-uległy

domination; muke PL✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz