3.0

5.1K 253 150
                                    

ja pierdziele, to chyba trzeci dzień z rzędu, co się dzieje

----

Michael przywarł do Kyle'a, kładąc głowę na jego ramieniu. Luke patrzył się na nich intensywnie, przez co uległy czuł się niekomfortowo. Po dwóch tygoniach rozmyślań zdecydował się wrócić do blondyna, bo przecież nie będzie czekał wiecznie, prawda? Jeśli miał szansę, by być z mężczyzną, którego kocha, to musiał szybko działać, zanim będzie za późno. Jedyna zła strona tego, że wraca do niego była taka, że musiał jakoś pogodzić się z Ashtonem.

- Gotowy? - Luke położył dłoń na dolnej części pleców Clifforda. Niższy pokiwał głową, odklejając się od dominanta.

- Dziękuję za wszystko - powiedział, biorąc krok w tył.

- Nie ma problemu, słodki. Odwiedź mnie kiedyś, dobrze? - Mike znowu skinął. Luke lekko się podirytiwał.

Hemmings złapał rączkę od walizki zielonookiego i po chwili bagaż był już w aucie. Jazda do domu blondyna była cicha, starszy próbował jakoś nawiązać rozmowę, ale Michael nie bardzo miał na nią ochotę, więc tylko patrzył się przez szybę, nie odzywając. Luke wiedział, że odzyskanie jego zaufania będzie trudne.

*

- Nie - Michael wyszeptał, białe prześcieradła były porozrzucane i owinięte wokół jego trzęsącego się ciała. Luke nie spał, obserwując go. Minęło sporo czasu, od tego, że Luke był świadkiem koszmarów chłopca. Zielonooki spadł z łóżka. - N-nie, proszę, nie! Przestań!

- Michael, kotku, obudź się - Hemmings szepnął, podnosząc go i sadzając na swoich kolanach, przytulając do klatki. - Jest dobrze, jesteś bezpieczny. - Zaczął się budzić.

- S-sir - wyszeptał słabo. - Był taki straszny, sir, okropny. O-on był tutaj.

- Możesz mówić mi Luke, kotku. - przeczesał czule jego włosy. - Kto tutaj był, kochanie? Josh? - Mike skinął.

Dopóki chłopak nie zasnął, Hemmings dalej trzymał ciasno w ramionach, całując czubek jego głowy i szepcząc słodkie słówka. Życzył mu słodkich snów, kiedy kładł go do łóżka i przykrywał kołdrą. Poszedł wolno do kuchni, najciszej jak mógł, nie chcąc obudzić reszty domowników, a w szczególności dziecka. Dzielenie domu z bobasem nie jest takie proste. Wziął sobie szklankę wody i usiadł przy wyspie, biorąc do rąk zeszyt Michaela i zastanawiając się, jak mu idzie w szkole.

- Hej. - Ashton pojawił się w pomieszczeniu. Luke uśmiechnął się delikatnie do niego. Irwin także wziął szklankę wody, nic więcej nie mówiąc wyszedł z kuchni. Hemmings wiedział, że powrót do bycia przyjaciółmi będzie trudny, ale musiał się z tym pogodzić i go tolerować.

- Ashton? - wyszeptał, mając nadzieję, że piwnooki nie poszedł za daleko. Chłopak wrócił się i ziewnął. - Śpij dobrze. - Ash uśmiechnął się i znowu zniknął.

----
bolą mnie Wasze domysły co do zakończenia tej książki

jeśli będzie druga część, to tłumaczyć ją?

bo po po przednim rozdziale mam wątpliwości:(

domination; muke PL✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz