Dos

6.3K 323 32
                                    

CLARA

Otworzyłam oczy, pierwsze co zobaczyła, to roześmiana twarz Pedro. Kazał mi wstawać, bo musieliśmy niedługo jechać do szkoły. Leniwie zwlekłam się z łóżka i na ślepo poszłam do łazienki, żeby ogarnąć busz na głowie i przemyć twarz. Zajęło mi to około dziesięciu minut. Później za mój cel obrałam garderobę, ubrałam jasne jeansy i czarny top do pępka. Gdy uznałam, że wyglądam znośnie, zeszłam na dół z zamiarem wypicia mocnej kawy. W kuchni przywitał mnie Milo, który od razu pod nos podsunął mi kubek z gorącą cieczą. 

― Gotowa? ― zapytał Saul. Nie mieściło mi się w głowie to, że oni mieli zawsze dobry humor. Od kiedy dowiedziałam się, co znaczy żyć na krawędzi, zmieniłam się, mało kiedy opuszczałam pokój z uśmiechem na twarzy, inni musieli mi poprawiać humor.  ― Jedziemy. ―  Saul się zaśmiał, widząc moją minę i podał mój plecak. Wstałam z krzesła i poszłam w stronę garażu za dwójką chłopaków. Na miejscu, oni, jak zwykle, nie mogli zdecydować się, którym samochodem pojedziemy, więc od razu wzięłam kluczyki do białego Zenvo ST1. Chłopaki nie mając innego wyboru, poszli za mną, wsiadłam na miejsce kierowcy, całkowicie ignorując to, co mówili moi przyjaciele. Prosili, abym ich po drodze nie zabiła, od kiedy nauczyli mnie jeździć samochodem, mało kiedy trzymałam się prawa. Kochałam jazdę brawurową. 

W szkole byliśmy po dziesięciu minutach, wjechałam na parking, po czym wszyscy jednocześnie wysiedliśmy z auta. Pedro był starszy ode mnie o dwa lata, a Saul tylko o rok. Z tym drugim chodziłam do jednej klasy, bo raz noga mu się powinęła i nie zdał. Jego brat też miał raz pecha. Poszłam w stronę sali historycznej, w dalszym ciągu nienawidziłam tego przedmiotu, jednakże wolałam się przemęczyć na tym, niż na fizyce, jak mój przyjaciel. 

Nauczyciel na dzień dobry zrobił nam kartkówkę, którą napisałam w ciągu dwóch minut. Antonio zmuszał nas do nauki, bo nie chciał mieć debili w domu, coś w tym było. Milo nie skończył szkoły i jak to się skończyło? Po pijaku strzelał do ptaków, a tym samym trafił w bezbronną, zagubioną siedemnastolatkę. 

W pewnym momencie do klasy weszła sekretarka, która kazała mi iść do dyrektora, który był jednocześnie bratem mojego szefa. Dogadywałam się z nim, zawsze miałam u niego fory i czasami krył mi dupę, jak coś narobiłam. Bez słowa wyszłam z klasy i poszłam za miłą kobietą, gdy weszłam do pomieszczenia, dostrzegłam, że nie był sam. Początkowo myślałam, że to ktoś od nas z gangu, ale gdy zobaczyłam jego twarz, zamarłam. To był Michael, członek gangu Georga Morgana. W duchu modliłam się, aby mnie nie rozpoznał. Nieco się zmieniłam, miałam inny kolor włosów, pełno tatuaży i dwie blizny na twarzy.  Benito od razu kazał mi usiąść do komputera i poszukać Williama Hetfield'a. To był szef gangu, który usiłował zastrzelić Jamesa na wyścigach. Bez słowa wzięłam się do pracy, po upływie dziesięciu minut, znalazłam go.

― On cały czas jest w San Francisco. ― mruknęłam. Michael zdziwił się i powiedział, że przeszukali całe miasto i nie znaleźli żadnego śladu. Pomyślałam, że tacy z nich fachowcy, jak ze mnie zakonnica. ― Przewidzieliście to, że mógł posługiwać się fałszywym nazwiskiem? ― prychnęłam pod nosem. Michael przewrócił oczami, po czym dodał, że nie on się tym zajmował. Tylko winny się tłumaczy. ― Mieszka na przedmieściach. Opuszczona fabryka mebli. ― uniosłam brew. ― Tam sprawdzaliście? ― zapytałam, uśmiechając się szeroko. Benito skarcił mnie, po czym kazał mi się przymknąć. Rozśmieszyło mnie to, ale nie skomentowałam tego. Sprawdzałam dalej. Michael wyciągnął telefon i zadzwonił do Jamesa, jego głos rozpoznałabym nawet pod wodą, i przekazał informację. Ja również coś dopowiedziałam. ― To wszystko? ― zapytałam, kiedy się rozłączył, po czym wyłączyłam wszystko. Benito kiwnął głową, po czym kazał mi iść i powiedzieć jednemu z moich przyjaciół, aby do niego przyszedł. Była akurat przerwa, więc skierowałam się do klasy, gdzie chłopak miał mieć lekcje. ― Masz iść na lekcji do dyrektora. Nie wiem po co, ale ktoś u niego jest. ― po tych słowach odeszłam bez słowa. 

Miałam złe przeczucia. Nigdy nie powiedziałam im, że miałam do czynienia z gangami, a tym bardziej nie opowiadałam o swojej rodzinie ani o innych bliskich. Zawsze unikałam tematu i do tamtej pory udawało mi się to znakomicie. Nie wiedziałam tylko, czy wszystko, co zbudowałam przez rok, legnie w gruzach. Gdybym miała spojrzeć w oczy Jamesowi i  tej wywłoce, to albo bym zabiła ich, albo siebie. Nie mogłam tam wrócić. Nie po tym wszystkim. 

W pewnym momencie ktoś na mnie wpadł. Nie patrząc kto to, zaczęłam rzucać przekleństwami na lewo i prawo. Gdy w końcu zmusiłam się, aby spojrzeć tej osobie w oczy, to był Andy. Chłopak był zmieszany i ledwo wydukał coś. Przewróciłam na niego oczami, po czym minęłam go i poszłam w swoją stronę. Mike nie była sam, skoro ktoś z domu mojego brata również przyleciał do Madrytu, to mogłam się spodziewać najgorszego.

JAMES

Odnalezienie Williama stało się moim życiowym celem. Nie mogłem znieść myśli, że była ogromna szansa, że Clara była przetrzymywana i torturowana. Popadałem w histerię, chciałem rozpętać wojnę, byleby ją odzyskać. Michael poleciał do Madrytu, aby poprosić o pomoc bossa najgroźniejszego gangu w Europie. Gdy zadzwonił, powiedział, że koleś wciąż był w moim mieście, nie wierzyłem. W pewnym momencie usłyszałem znajomy głos, jakaś dziewczyna powiedziała, że Hetfield szykował się na wojnę z gangiem mojego ojca i Alana, a jego gang rozrósł się trzykrotnie. W tamtej chwili desperacko potrzebowaliśmy pomocy. Kazałem mężczyźnie wszystko załatwić, po czym się rozłączyłem. Mieliśmy przejebane, w razie, gdyby Antonio się nie zgodził, mogliśmy zacząć kopać sobie groby.  

To SkomplikowaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz