CLARA
Za dwa dni miałam wrócić do Madrytu. Cieszyłam się, że wszystko wróci do normy. Oczywiście nie licząc tego, że wszyscy już o mnie wiedzą. Nie wiedziałam co zrobić z Jamesem, widziałam, że go to wszystko bolało, a ja nigdy go nie chciałam zranić. W końcu wciąż go kochałam, co nie? Mimo wszystko nie byłam pewna w stu procentach, czy chciałabym do niego wrócić.
Do: James
Możemy się spotkać? Za godzinę w tej kawiarni, co zawsze?
Od: James
Będę.
Podłączyłam telefon do ładowarki i poszłam wziąć szybki prysznic. Kiedy wyszłam z kabiny prysznicowej, zrobiłam lekki makijaż, a włosy związałam w luźnego kłosa na boku. Założyłam czarne dresy i top tego samego koloru. Odłączyłam swój telefon i zeszłam na dół, gdzie Antonio zaczął wypytywać, gdzie się wybierałam. Powiedziałam, że musiałam załatwić jedną sprawę, po czym wyszłam z domu. Poszłam w stronę kawiarni. Musiałam wszystko dokładnie przemyśleć, sama nie wiedziałam, co chciałam mu powiedzieć, jak mu wytłumaczyć wszystko. Tak, żeby jak najmniej go zranić. Miałam nadzieje, że nie spanikuje, to byłoby żałosne. Zanim się obejrzałam byłam już na miejscu. Jego jeszcze nie było, co dało mi kilka minut na ponowne przemyślenie. Zamówiłam sobie małą kawę i usiadłam przy stoliku na zewnątrz.
― Hej. ― powiedział James. ― Proszę. ― wręczył mi białą różyczkę. Podziękowałam mu, uśmiechając się szeroko. Przypomniało mi się, jak na przeprosiny mi przyniósł czerwoną różyczkę. To był dzień po pamiętnej historii, cicho zaśmiałam się na to wspomnienie. ― Przemyślałaś to? ― zapytał, a ja spuściłam wzrok.
― Przemyślałam. ― powiedziałam. ― Ale nie zbyt Cię to ucieszy.― nadal na niego nie patrzyłam. Zapytał, czy nie chciałam dam mu szansy. ― Nigdy nie powiem, że Cię nie kocham, bo bym skłamała, ale nie mogę tak po prostu do Ciebie wrócić. Daj mi trochę czasu, na przemyślenia.
― Ile mam Ci dać czasu? Tydzień? Miesiąc, czy rok? Może wieczność? ― prychnął. ― Jeśli mnie kochasz, to ze mną bądź do cholery!
Nie byłam zła, że tak zareagował. Wiedziałam, że tak będzie i pewnie na jego miejscu też bym się tak wkurzyła. Jednak chciałabym, aby postawił się w mojej sytuacji. Nie było mi łatwo po tym, jak mnie rzucił dla tej pokraki. Bałam się, że podobna sytuacja mogłaby się powtórzyć. Nie przeżyłabym tego po raz kolejny, wtedy bez zawahania się, skończyłabym ze swoim życiem.
― Nie musisz na mnie czekać. ― powiedziałam spokojnie ― Tylko proszę Cię o czas, to Ty zdecydujesz czy mi go dasz, czy nie. ― westchnął. ― Na tę chwilę nie potrafię Ci dać odpowiedzi. ― chwilę się zastanowiłam. ― Chyba że będziesz się upierał, to wtedy będę zmuszona powiedzieć, że nie mogę dać Ci tej szansy.
James nic nie powiedział, tylko wstał i wyszedł z kawiarni. Chwilę mu się przyglądałam, szedł ze spuszczoną głową. Nie udało mi się go nie zranić.
JAMES
Po tym co przeszliśmy, ona chciała wyjechać, zostawić mnie. Znowu! Powiedziała, że mnie kocha, ale potrzebuje czasu. Czy tylko ja uważałem, że to mijało się z celem? Ona wyjedzie do Madrytu i pewnie się nie odezwie. Jednak najbardziej zraniło mnie to, że miała to gdzieś, miałem nawet wrażenie, że chciała, abym znalazł sobie kogoś innego. Czasami powinna posłuchać serducha.
Może miała rację? Powinienem sobie dać spokój? Przynajmniej na razie... Może jakbym zaczął się spotykać z innymi laskami, poczułbym się lepiej? Może to nie była prawdziwa miłość? Kobieta moich marzeń czekała gdzieś na mnie.
Jednak mimo wszystko, w głębi serca miałem nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu zadzwoni do mnie i powie, że mnie kocha i chciałaby spędzić ze mną całe swoje życie.
########

CZYTASZ
To Skomplikowane
Teen FictionII CZĘŚĆ Życie nigdy nie będzie usłane różami. Zawsze musi pójść coś nie tak, przy tym raniąc ludzi, którzy chcieliby być szczęśliwi z osobą, którą się kocha. Teraz wszystko się zmieniło, ja się zmieniłam. #15 dla nastolatków - 09.06. 2017 r. #18...