Quince

4.5K 285 33
                                        

CLARA

Zwlekłam się z łóżka. Było kilka minut po szóstej. Poszłam wziąć szybki prysznic, a po nim ubrałam się w jasne jeansy, biały top na cienkie ramiączka i siwy sweterek. Włożyłam jeszcze białe buty, które, nie wiedząc czemu, leżały u mnie pod łóżkiem. Musiałam wrócić do łazienki, aby umyć zęby, pomalować się i rozczesać włosy, które związałam w wysokiego kucyka. Wzięłam jeszcze telefon i spakowaną torbę, po czym wyszłam z pokoju, kierując się do salonu, gdzie byli już prawie wszyscy. Przywitałam się z nimi i miałam iść zamiar do kuchni, ale Milo powiedział, że Antonio chciał ze mną porozmawiać. Miałam złe przeczucia co do tego. Wpadłam do biura szefa i zaczęłam się bronić, że to nie była moja wina. Ojczulek spojrzał na mnie spod byka i zapytał, czy znowu coś narobiłam. Zdziwiło mnie to, już bez słowa usiadłam naprzeciwko niego i czekałam na rozwój wydarzeń. 

― Wczoraj po zebraniu musiałem pojechać jeszcze do Smitha. Wiesz, co tam zauważyłem? ― uniosłam brew. ― Twoje zdjęcia. ― przełknęłam głośno ślinę. ― Wyjaśnisz mi to? ― zatkało mnie. Nie byłam w stanie wypowiedzieć nawet jednego słowa. ― Georg powiedział, że "ta dziewczyna na zdjęciach, to siostra Alana". Chwilę potem dodał, że była zaręczona z jego synem. ― mimo iż siedziałam, czułam, że nogi zrobiły mi się, jak z waty. ― Myślałaś, że Cię nie poznam? Dobrze pamiętam, jak wyglądałaś, jak się poznaliśmy. ― westchnęłam.

― Przepraszam. ― powiedziałam w końcu. ― Chciałam uciec, od tego miasta, przeszłości. ― mężczyzna uniósł brew. ― Jestem siostrą Alana i byłam zaręczona z Jamesem. Do Madrytu przyleciałam, aby zacząć nowe życie. Nie muszę chyba mówić, że nie planowałam zostać Muerte. ― wzięłam wdech. Mężczyzna poprosił, abym opowiedziała wszystko od początku.  

JAMES

Tego samego dnia do mojego domu przyjechał ojciec. Zdziwiło mnie to, bo mało kiedy do mnie przyjeżdżał. Przeważnie to ja musiałem ruszyć dupę i jechać do niego. Jednak to, co mi powiedział, chyba najbardziej mnie zaskoczyło. Opowiedział mi o sytuacji w domu Smitha. Prosiłem go, aby kilka razy mi powtórzył. Miałem kurwa rację! Muerte to Clara! Ukrywała to przede mną, była chamska i wyłamała mi kolano. Nigdy bym nie pomyślał o tym, że moja mała brunetka mogłaby zrobić coś takiego. Jednak rzeczywistość była całkiem inna. 

Następnego dnia czekałem, aż Clara po mnie przyjedzie. Myślałem, że jajo zniosę, bo długo jej nie było. Nie wątpiłem w to, że Antonio z nią o tym wszystkim rozmawiał. Jednak obawiałem się, że przez to wszystko może uciec i znów jej nie zobaczę przez ponad rok albo może nawet i dłużej. Musiałem z nią porozmawiać, bez owijania w bawełnę. Miałem nadzieję, że uda mi się jeszcze przed lekcjami, ale gdy wsiadłem do jej samochodu, nawet  na mnie nie spojrzała. Jechała jak wariat, nie zwracając uwagi na otaczający ją świat. Nie odezwała się przez całą drogę ani słowem, a kiedy byliśmy pod szkołą, wysiadła z auta. Zacząłem się na nią drzeć, że kto dał jej prawo jazdy i zapytałem, czy czasem nie miała żółtych papierów. Zmierzyła mnie wzrokiem, zamknęła samochód i poszła w stronę wejścia do budynku. Jej zachowanie dało mi jasną odpowiedź, była pewna, że ja o wszystkim wiem. 

Poszedłem za nią, ale nie mogłem jej dogonić. W duchu wyklinałem wszystko, co piękne, że to kolano jeszcze mi się nie zrosło. Szedłem w stronę klasy, w której mieliśmy mieć lekcję. Jednak to, co zobaczyłem, jeszcze bardziej mnie wkurwiło. Taylor uderzyła Muerte, myślałem, że wyciągnę broń i strzele jej w ten pusty łeb. Jednak Clara mnie wyprzedziła. Rzuciła się na nią z pięściami i zaczęła okładać po twarzy. Nie patrzyła na to, czy ją zabije, czy też nie. Wokół nich zebrało się stado gapiów, ja też do nich należałem. Nikt nie myślał o tym, aby odciągnąć ciemnowłosą od rudej. Bali się, nic dziwnego. Jednak chwilę później przybiegł Michael i przyprowadził Clarę do porządku. Kazał jednemu chłopakowi zanieść rudą do piguły, a Muerte iść z nim. Poszedłem z nimi, bo i tak nie miałem nic innego do roboty. 

CLARA

Domyśliłam się, że James już wszystko wie. Georg pewnie wszystko mu wyśpiewał. Od tego cholernego dnia moje dotychczasowe życie poszło się jebać. Ponad dwanaście miesięcy poszło w zapomnienie. Chciałam uciec, nie pokazywać się już nikomu, ale Antonio znalazłby mnie do końca dnia i miałabym jeszcze większe kłopoty. Już nie myśląc o ucieczce, wsiadłam w samochód i pojechałam po czarnowłosego. Nie chciałam z nim gadać ani na niego patrzeć, byłam wściekła i smutna jednocześnie. 

Wiedziałam, że James chciał ze mną pogadać, ale moja brawurowa jazda wywołała u niego jedynie strach. Gdy byliśmy pod szkołą, zaczął się na mnie drzeć, nie zareagowałam na to, bo po co? Niemal wbiegłam do budynku, chciałam ochłonąć, ale zaczepiła mnie Taylor. Zaczęła robić aferę, że James jest jej i żebym się odpierdoliła. Zaśmiałam się jej w twarz i warknęłam, że jeśli myśli, że uda jej się znowu zrobić to samo, co rok wcześniej, to była w błędzie. Kopara jej opadła, kiedy przeanalizowała moje słowa. Po chwili poczułam jej łapę na moim policzku i piekący ból. Nie wiele myśląc, rzuciłam się na nią. Biłam ją bez opamiętania, należało jej się. Za to wszystko, co nam zrobiła, powinna zdechnąć. Gdyby nie fakt, że nie wzięłam broni ani sztyletu, zamordowałabym ją przy wszystkich. W końcu Michael mnie od niej odciągnął. Spojrzałam na nią, miała całą twarz we krwi. Marzyłam o tym, żeby zostały jej jakieś blizny do końca życia. 

########


To SkomplikowaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz