CLARA
Minęło półtora tygodnia, a mnie wciąż trzymała choroba. Miałam dość ciągłej gorączki, zatkanego nosa i bólu gardła. Jednak najbardziej męczyło mnie to, że James załatwiał wszystko, co było związane ze ślubem. Chciałam mu jako pomóc, ale ledwo wstawałam do toalety, a poza tym, on nigdzie nie pozwalał mi wychodzić.
― Wszystko jest prawie zrobione. ― powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha. ― Zostało jeszcze kupić zaproszenia, kupić garniak i suknie. ― zaczęłam się śmiać. ― Gorzej Ci?
― Wiesz, ile z tym roboty będzie? ― uniosłam brew. ― Zaproszenia mogłabym wypisać sama, bo i tak mnie stąd, nie wypuszczasz, ale sukni nie wybiorę z katalogu. ― westchnął. ― Wiesz co? Pojedźmy i kupny te zaproszenia teraz.
― Ciebie chyba pali! ― krzyknął. ― Masz gorączkę, ja ogarnę te zaproszenia. ― zaprzeczyłam. ― Nie denerwuj mnie.
― To ty mnie nie denerwuj. ― powiedziałam stanowczo. ― Pojadę po te zaproszenia, nawet gdybym miała sama to zrobić. A ty nie masz nic do gadania. ― zmarszczył czoło i chciał coś jeszcze powiedzieć, ale mnie już nie było w pomieszczeniu.
Poszłam do łazienki i w szybkim tempie ogarnęłam włosy i twarz. Kiedy wróciłam do pokoju, James stał oparty o drzwi i mierzył mnie wzrokiem, ale ja nic sobie z tego nie robiąc, podeszłam do szafy i ubrałam na siebie czarne jeansy i wełniany sweterek. Na sam koniec podeszłam do komody, po czym wzięłam dwie tabletki przeciwgorączkowe i po czym chciałam wyjść, ale czarnowłosy nie chciał się odsunąć. Wzięłam swój telefon, kluczyki od auta i portfel i wszystko schowałam do torebki. Chcąc mu zrobić na złość, podeszłam do okna i je otworzyłam. Wzrok chłopaka mówił, "nawet nie próbuj", na co się zaśmiałam, po czym, usiadłam na oknie i niemal od razu wyskoczyłam. Wylądowałam na trawie, otrzepałam się lekko i skierowałam się do swojego samochodu.
― Jesteś niepoważna! ― krzyknął James, który pojawił się obok mnie. ― A gdybyś złamała sobie nogę? Albo jeszcze gorzej! Myśl kobieto! ― puknął mnie w czoło. ― Dawaj te kluczyki, nie będziesz prowadzić.
JAMES
Do jej skoku miałem nadzieję, że tego nie zrobi. Jednak, kiedy zniknęła, od razu wyprułem z pokoju i pobiegłem na dół. Nic jej się na szczęście nie stało, ale nie byłbym sobą, gdybym jej całą drogę nie opieprzał, to było skrajnie nieodpowiedzialne. Ona dobrze o tym wiedziała, ale nic sobie z tego nie robiła. Ta choroba trzymała ją długo i bałem się, że po tym wyjściu mogło się jej pogorszyć.
― Kiedy wrócimy do domu, idziesz od razu do łóżka. Dopilnuje, żebyś z niego nie wyszła, do momentu aż nie będziesz zdrowa w stu procentach. ― przewróciła oczami. ― A jak jeszcze raz strzeli Ci do tej pięknej główki, żeby skoczyć z okna, to zabiję dechami każde.
― Też Cię kocham. ― powiedziała, kładąc swoją dłoń na mojej.
Kiedy byliśmy na miejscu, nie mogliśmy się zdecydować. My, mam na myśli Clary, bo to ona miała zdecydować. Dla mnie to było bez różnicy, bo i tak każdy rzuci to potem w kąt. Po długiej godzinie spędzonej w sklepie dziewczyna zdecydowała się akrylowe transparentne.
Wzięliśmy wszystkie, jakie były, a i tak brakowało ponad dwustu. Podeszliśmy do ekspedientki i zapytaliśmy, czy miała jeszcze takie w magazynie. Niestety zaprzeczyła, ale zobowiązała się, że zamówi i już pod koniec tygodnia byśmy mogli je odebrać. Zapłaciliśmy za wszystko, po czym pojechaliśmy do domu.
CLARA
Dobrze mi zrobiło to wyjście spoza czterech ścian. Poczułam się znacznie lepiej, chociaż to mogła być jeszcze zasługa tych tabletek. Miałam nadzieje, że mi powoli przechodziło, bo nie chciałam iść do ślubu z pudełkiem chusteczek w ręce, z wypadającymi glutami i gorączką. Zamiast najwspanialszego dnia w moim życiu byłby to najcięższy dzień.
Jak wróciliśmy do domu, James położył się ze mną i przytulając się, pogrążyliśmy się w rozmowie. Oboje baliśmy się, że coś się tego dnia wydarzy i znów zniszczą nam ślub. Chłopak powiedział, że nawet gdyby to miałby być ktoś jego bliski, to mu strzeli w głowę.
― Wiesz, że jak już za mnie wyjdziesz, to nie będzie odwrotu? ― zapytał z zamkniętymi oczami. ― Będziesz musiała się ze mną męczyć do końca swoich dni. Rozwód Ci nic nie da, od razu mówię. ― zaśmiałam się, kręcąc głową na boki.
#######
CZYTASZ
To Skomplikowane
Teen FictionII CZĘŚĆ Życie nigdy nie będzie usłane różami. Zawsze musi pójść coś nie tak, przy tym raniąc ludzi, którzy chcieliby być szczęśliwi z osobą, którą się kocha. Teraz wszystko się zmieniło, ja się zmieniłam. #15 dla nastolatków - 09.06. 2017 r. #18...