PEDRO
Wieczorem poprosiłem wszystkich, żeby zeszli do salonu, bo chciałem im coś ważnego powiedzieć. Oczywiście chodziło o Skyler. Nie owijałem w bawełnę, powiedziałem wszystko, co ona mi powiedziała. Kilka osób patrzyło na mnie ze zdumieniem, inni natomiast pytali się mnie czy czegoś nie brałem. Krócej mówiąc, wcale mi nie wierzyli. Zadzwoniłem więc do Alana i zapytałem, czy mogę wziąć jeden album, który miała w pokoju. Pojechał po niego mój młodszy braciszek, który w błyskawicznym tempie, był z powrotem. Pokazałem im zdjęcia z Alanem, Valerią i Morganem. Dopiero wtedy dotarło do nich, kim tak naprawdę była Muerte.
Uważnie przyglądałem się im, chciałem mieć pewność, że nie będą mieli wielkiego żalu do naszej małej dziewczynki. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca, tylko nie mogli zrozumieć jednego, dlaczego wcześniej nikomu nie powiedziała. Wypominali, że w końcu byliśmy familią, nie z pierwszej łapanki, a taką prawdziwą, która pomimo najgorszych sporów sobie pomaga. Przecież nikt by jej nie odesłał do Alana.
CLARA
Kiedy w końcu udowodniłam chłopakom, że jestem Muerte i że zrobiłam te rzeczy, o które nigdy by mnie nie posądzali, zdecydowaliśmy, że pojedziemy na pizze. Oczywiście chciałam prowadzić, więc całą drogę musiałam wysłuchiwać, że nie potrafię prowadzić, jeżdżę jak psycholka i tak dalej. Kiedy byliśmy w połowie drogi, zapytałam o wyścigi, odpowiedzieli mi, że będą tego samego dnia. Chciałam się ścigać, ale o zgodę musiałam zapytać szefa, każda taka samowolka kończyła się źle. W najlepszym wypadku ktoś tracił tylko palca lub dwa. W najgorszym? Dostał kilka/kilkanaście batów. Zadzwoniłam do Antoniego i zapytałam o to, powiedział, że jeśli ktoś od nas będzie, to nie widział problemu. Dodał, żebym na siebie uważała i się rozłączył.
Usiadłam przy sześcioosobowym stoliku i od razu wzięłam się za przeglądanie menu, które leżało na stole. Chłopaki dołączyli do mnie i po dziesięciu minutach dyskusji wzięliśmy pizze z serem, pieczarkami i sosem pomidorowym. Po oddaniu zamówienia, żadne z nas nic nie mówiło. Ja szczerzyłam się jak głupia do telefonu, czekając na SMS-a od Pedro, a oni patrzyli na mnie jak na idiotkę. Kiedy mój telefon wydał z siebie charakterystyczny dźwięk, szybko odblokowałam urządzenie.
Od: Pedro❤️
Jaime i Austin będą na tych wyścigach. Uważaj na siebie mała:*
Do: Pedro❤️
Zawsze;3
ALAN
Posłuchałem rady Jamesa i chciałem załatwić Valerii ochronę. Jednak zanim po kogoś zadzwoniłem, zamontowałem w każdym pomieszczeniu malutkie kamerki, aby mieć wszystko na oku. Mimo że moi ludzie się mnie bali, to i tak im nie ufali. Każdy wiedział, że jeśli skrzywdzi Valerie albo moją siostrę, to ich pozabijam, ale potem bym się załamał. Nie widziałbym sensu życia.
Kiedy zamontowałem ostatnią kamerkę, poszedłem do naszej sypialni i położyłem się obok blondynki. Patrzyłem na nią z lekkim uśmiechem. Ona zaczęła pytać, o co mi chodziło, nawet nie odrywając się od czasopisma. Dostałem w łeb, kiedy powiedziałem, że "patrzę się na swój skarb". Była zła na mnie i nie starała się tego ukrywać. Zaczęła się żalić, że jej nie ufam i czuła się przez to strasznie osaczona. Jednak kiedy obiecałem, że już od następnego dnia będzie miała pod domem ochroniarzy, uśmiechnęła się szeroko. Oczywiście nie powiedziałem jej o kamerkach, zabiłaby mnie na miejscu. Zwłaszcza za tą w łazience.
JAMES
Następnego dnia przyjechał po mnie Pedro i ten chłopak, który niby całował Clarę. Patrzył na mnie, jakby chciał mi co najmniej wyłamać drugie kolano, albo połamać żebra. Nie bardzo wiedziałem, o co chodziło, ale nie chciałem o to pytać. Zastanawiało mnie, dlaczego ona po mnie nie przyjechała. Czyżby nie chciała mnie już widzieć? I to tylko dlatego, że ją pocałowałem? Mogła się ode mnie odsunąć albo się na mnie rzucić, nie zrobiła tego, więc chyba pasowało jej to.
Kiedy zapytałem, czemu ona nie przyjechała, powiedzieli, że wyjechała. Dodali jednak, że na jakiś tydzień, maksymalnie dwa. Kamień spadł mi z serca, bo nie chciałem jej szukać po całym świecie. Znowu! Saul powiedział, żebym nie liczył na to, że ona do mnie wróci, po tym, co jej zrobiłem. Powtórzyłem im to samo, co jej. Nie miałem żadnego dziecka i jej nie zdradziłem. Pedro wytłumaczył mi jednak, że o tym wiedzieli, ale sam fakt, że porzuciłem ją tuż przed ślubem, było świństwem i powinienem się cieszyć, że niczego sobie nie zrobiła, bo mógłbym jej w ogóle nie zobaczyć. Mieli rację.
Pedro był nieco bardziej przychylny do tego, żebym wrócił do Clary. Wiedział, że mnie kochała i kazał mi się o nią starać. Jednak zaznaczył, że jeśli jeszcze jeden raz bym ją skrzywdził, to mnie zamorduje. Nie miałem zamiaru jej krzywdzić, nigdy więcej.
#####
CZYTASZ
To Skomplikowane
Teen FictionII CZĘŚĆ Życie nigdy nie będzie usłane różami. Zawsze musi pójść coś nie tak, przy tym raniąc ludzi, którzy chcieliby być szczęśliwi z osobą, którą się kocha. Teraz wszystko się zmieniło, ja się zmieniłam. #15 dla nastolatków - 09.06. 2017 r. #18...