12

317 17 0
                                    

- Sophi.. Nie zostawiaj mnie- głos stawał się bardzo wyraźnie do mnie docierać. Nie potrafiłam rozszyfrować do kogo należy ten głos.
Męski. Nie za gruby.
Nie był zaniepokojony.
Znałam go, i to bardzo dobrze..
Dante!!
Gdy jego wargi dotknęły moich, powoli otwarłam oczy.
Uśmiechał się, jak na widok kogoś kto musi wyglądać okropnie.

- Nareszcie piękna! Myślałem że masz zamiar zostawić mnie samego tutaj- powiedział pomagając mi podnieść się na łokciach.

- Co się stało? - zapytałam, nie znałam tego miejsca.

Duże pomieszczenie, z łóżkiem podobnym do szpitalnego. Ściany białe jak w szpitalu psychiatrycznym.

- Rzeczywiście nie znasz naszego zamku, zbyt dokłasnie- powiedział chłopak o kręconych włosach, wchodząc i siadając na krześle.

- A ja myślałam że zamek na moim pokoju się kończy- zkwitowałam go równo, jego kącik uniósł się na chwilę by z powrotem być jedną linią.

- Sophi, co się stało po tym jak uciekłaś?

Starałam się sobie przypomnieć, ale na próżno. Miałam putkę w głowie.

- Nie pamiętam.

- Musisz coś pamiętać, siostra rusz głową- powiedział Harry.

- Pamiętam jak kazałeś mi się schować, jak ktoś wymierzył ci policzek, potem jak wybiegłam przez okno. Biegłam przez las.. Gadałam z kimś.

- To musieli być Lafrosi- powiedział wampir, przewracając w dłoni monete.

- Kto?

- Potem ci się przypomni. Chcesz gdzieś iść, zjeść??

- Umieram z głodu.

*

Siedziałam przy stole zajadając najlepsze paszteciki, jakie kiedykolwiek mogłam jeść.
Przede mną leżała szklanka z wodą, chcąc się napić poczułam przebiegający dreszcz po moim ciele. Do moich uszu doszło słowo ''Allia'' . Powtarzało się kilka krotnie z każdym razem głośniejsze.

W ułamku sekundy spadłam z krzesła, zszokowana. Wzrok wampira i bliźniaka spoczął na mnie.

- Sis co jest? - powiedział brat.

- Nie wiem. Próbowałam napić się wody, ale coś mi nie pykło- odparłam.

- Wstawaj, zjesz i odpoczniesz- odparował Dante, pomagając się podnieść.

*

- Dante? - wypowiedziałam jego imie siedząc w wannie.
Zjawił się w mgnieniu oka.

- Co, piękna? - odparł.

Bez koszulki. Mięśnie brzucha były wyćwiczone. Czy on na lewej piersi miał tatuaż?
Nie widziałam nigdy takiego na oczy. Skomplikowany wzór w kolorze łamanej czerni.
Patrzałam na niego dłuższy czas, ta dziara mnie zaskoczyła, zastanawiałam się czy mu pasuje.

-Skąd to masz? - usiadł na krawędzi wanny, układając zdanie w całość.

- Dzięki tobie - odparł.

Szczerze więcej nie musiał mówić, wystarczyło że był.
Nie patrząc na to czy miał ubrane spodnie, znalazł się szybko w wannie.
Obejmując mnie najczulej jak tylko potrafił.

Po 15 minutach byłam ubrana w piżamę i gotowa się położyć.
Nie wiadomo z jakiego powodu wchodząc do sypialni Dante czytał mój pamiętnik.

- Ejj.. Co robisz?!!

- Czytam, przyjemną lekturę - odparł spokojnie.

Pamiętnik zabrałam i schowałam do garderoby, a konkretnie szafki na klucz.
Wróciłam do pokoju.

- Ten cały Collin jest kimś ważnym? - powiedział coś czego się nie spodziewałam

Nie odpowiedziałam mu, po co ma wiedzieć że całowaliśmy się po treningu i basenie.
Nie musi wiedzieć wszystkiego.

Położyłam się do łóżka i w momencie zasnęłam.

*

Obudziłam się po 3 godzinach. Zegar wzkazywał 1:00.
Obok mnie nikt nie spał. Zrobiło mi się bardzo smutno.

Wyszłam z sypialni, szukając Dantego.
Znalazłam go dopiero w pokoju Harrego.
Oboje siedzieli na ziemi, rozmawiając.

- Sophi dołączysz? - odezwał się wampir, zapraszając.

- Nie dzięki - odparłam, odwracając się na pięcie.

- Mamy ciastka - usłyszałam.

Zawróciłam, usiadłam obok chłopaka, wtulając się w niego. Wzięłam pieguska, w mgnieniu oka go zjadłam.

- Siostra jednak wole Dantego niż Collina- powiedział bliźniak.

- To super, cieszę się twoim szczęściem- odparłam przez sen.

- Wasz brat jutro ma ważną wiadomość do przekazania- odezwał się wampir.

- Chłopie skąd to wiesz?! - zapytał Harry.

- Ma się ten dar. Każde myśli łatwo odczytać, jednak najtrudniej mam z Sophi. Twoje myśli słoneczko blokują moje dotarcie do twojego umysłu.

- Czyli mogę myśleć o każdej możliwej sytuacji a ty nic o nich nie będziesz wiedzieć - odparłam zaciekawiona.

- Chyba, że mi o niej opowiesz - chytry uśmieszek pojawił się na jego twarzy.

- No dobra a samo ugryzienie. Boli?

- Można sprawdzić. Chętny?

- Ja chciałabym wiedzieć - zwróciłam uwage chłopców na sobie. - Jeżeli pozwolisz.

- Sophi.. Przy tobie mogę stracić kontrolę..

- Dante, chce wiedzieć jak to jest, dajesz.

Włosy przełożyłam na prawą stronę. Odwracając się do nich plecami. Zamkłam oczy.

- Jesteś tego pewna? - zapytał obejmując mnie w tali.

- Już bardziej nie będę- odparłam.

Koniuszkiem palca zaznaczył miejsca gdzie znajdą się ślady.
Chwilę później kły wbił dokładnie tam, gdzie czułam jeszcze dotknięcie palca.
Na początku czułam ból, krótkotrwały, który z sekundy na sekunde stawał się być przyjemnością.
Czułam się jak w niebie.

Kiedy oderwał się miałam wrażenie jakby coś co było moje zostało zabrane.

Brat podał mi chusteczke, którą od razu przyłożyłam do rany na szyji.

- Czemu przerwałeś?

- Nie chcę żeby zostało ci to w nawyku. Nasza ślina zawiera składnik, który działa jak narkotyk bardzo uzależnia.

- Mamy 5:00.

- Jeżeli chcecie normalnie wyglądać jutro, połóżcie się spać- powiedział Dante, wstając z podłogi.

- A co jeżeli ja nie chce spać? - zapytałam wstając na palcach.

- I tak uśniesz - odparował, machnął mi ręką przed oczami, i w momencie świat zawirował mi. Przybrał czarne barwy, a moje powieki zamknęły się.

-----------------------------------------------------
(803)
Mogę wysłać przepis na najlepsze paszteciki.

Może opowiadanie ma słabą ''oglądalność'' ja i tak napisze je do końca.

'' Uśmiechnij się twoi wrogowie tego nie lubią''.
💕❤️❤️❤️

Kajdany Wieczności Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz