21

169 11 1
                                    

Co się wczoraj wydarzyło?

Krzyczałam i to głośno. Widziałam się z Harrym przed wcześniejszą wizytą Calusa. Potem coś było w tym płynie, coś co uspało mnie na całą noc.
Ciekawe jak długo będę tutaj  zmuszona do siedzenia , jak dużo krwi stracę.
Dante kochanie gdzie jesteś i czemu mnie zostawiłeś samą?

- Mam dość tego miejsca - poparłam się wypowiadając te słowa. Naprawde nie mogłam nigdzie iść.

- A mnie masz dość? - w progu stanął Collin. W dłoniach trzymał srebrną tacę z jedzeniem. - Mogę?

- Wchodź - jedna osoba, którą lubiłam wywołała uśmiech na mojej twarzy. - Co tutaj robisz?

- Uznałem że dotrzymam dzisiaj ci towarzystwa. Jak się czujesz będąc sama?

- Pytasz się mnie jak dobrze widać, że jestem załamana, czuję się fatalnie brakuje mi bliskości Dantego, tego jak przy nim czułam się bezpieczna a teraz.. Teraz.. Zostałam sama chociaż obiecał mi że zrobi wszystko by mnie wydostać.. - rozpłakałam się znowu to co we mnie siedzi wyszło tylko tym razem nie przy tej osobie co miało.

- Mówisz Dante ale nie wiesz jaki jest naprawdę - chwycił mnie za rękę mówiąc.

- Jak nie wiem? - nie zrozumiałam do czego zmierza.

- Jest podłym kłamcą ale co najlepsze jest mając ciebie na bang śpi z inną. Jak nazywała się ta ostatnia..? A wiem Victoria - spojrzałam na niego ze znakiem zapytania, on mówi brednie, Dante by mnie nie zdradził.

- Ufam mu. Jest drugą osobą której najbardziej ufam.

- Kto jest pierwszą?

- Mój bliźniak Harry - odparłam przypominając sobie wczorajszy dzień, to jak ponownie wytworzyliśmy wspólnie kule energii a później jak dotknął naszyjnika.

- Znalazłaś kolie?

- Dante mi pomógł a właśnie nie miałam okazji zapytać skąd się znacie?

- Był najlepszym kuplem ale gdy przyszło co do czego okazał się być zdrajcom i krętaczem. Zostawił mnie na lodzie a potem znikną bez śladu. Czy tak zachowuje się nalepszy przyjaciel?

- Dante? To do niego nie podobne.. Kocham go..

- Uwierz mi znam go najlepiej.

Coś w jego zachowaniu było takiego co sprawiało, że nie wierzyłam mu w ani jedno słowo. Jego zachowanie świadczyło już nawet o tym.

- Pewnie nawet nie myśli o tobie - te słowa wkurzyły mnie. Wiem że zrobi wszystko ale nie poddałby się tak szybko, może i minęło 5 dni ale wierzę że mnie znajdzie.

- To ty go zdradziłeś - momentalnie dostałam napływu adrenaliny, spojrzał na mnie z fałszywym uśmieszkiem - ty zniknąłeś i zostawiłeś go na lodzie. I pomyśleć że podobałeś mi się.. Fuuu.. - to co powiedziałam na temat że lubie Collina odwołuję.

- Nie mogłem uwierzyć że tak łatwo namącić ci w głowie, jakby wszystko poszło zgodnie z planem miałbym to za sobą i nie musiał teraz tutaj siedzieć z małolatą, która nie wie nic o tym kim jest.

- Nie mów na mnie mała! - zagotowałam się w sobie tym że znowu ktoś nazywa mnie mała.

Staliśmy oko w oko i co najlepsze nie mogłam nic zrobić, jest ode mnie wyższy i silniejszy.
Pod wpływem emocji dostał w policzek, lecz nie zrobiło to na nim wrażenia.
W pewnej chwili jego ręka chwyciła mnie za gardło i dźwigła do góry.

- Powinienem zrobić to na początku - lekko zaciśnił dłoń.

- Dalej nie krępuj się - już prawie traciłam świadomość z światem gdy do środka wszedł Calus.

Kajdany Wieczności Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz