Co się wczoraj wydarzyło?
Krzyczałam i to głośno. Widziałam się z Harrym przed wcześniejszą wizytą Calusa. Potem coś było w tym płynie, coś co uspało mnie na całą noc.
Ciekawe jak długo będę tutaj zmuszona do siedzenia , jak dużo krwi stracę.
Dante kochanie gdzie jesteś i czemu mnie zostawiłeś samą?- Mam dość tego miejsca - poparłam się wypowiadając te słowa. Naprawde nie mogłam nigdzie iść.
- A mnie masz dość? - w progu stanął Collin. W dłoniach trzymał srebrną tacę z jedzeniem. - Mogę?
- Wchodź - jedna osoba, którą lubiłam wywołała uśmiech na mojej twarzy. - Co tutaj robisz?
- Uznałem że dotrzymam dzisiaj ci towarzystwa. Jak się czujesz będąc sama?
- Pytasz się mnie jak dobrze widać, że jestem załamana, czuję się fatalnie brakuje mi bliskości Dantego, tego jak przy nim czułam się bezpieczna a teraz.. Teraz.. Zostałam sama chociaż obiecał mi że zrobi wszystko by mnie wydostać.. - rozpłakałam się znowu to co we mnie siedzi wyszło tylko tym razem nie przy tej osobie co miało.
- Mówisz Dante ale nie wiesz jaki jest naprawdę - chwycił mnie za rękę mówiąc.
- Jak nie wiem? - nie zrozumiałam do czego zmierza.
- Jest podłym kłamcą ale co najlepsze jest mając ciebie na bang śpi z inną. Jak nazywała się ta ostatnia..? A wiem Victoria - spojrzałam na niego ze znakiem zapytania, on mówi brednie, Dante by mnie nie zdradził.
- Ufam mu. Jest drugą osobą której najbardziej ufam.
- Kto jest pierwszą?
- Mój bliźniak Harry - odparłam przypominając sobie wczorajszy dzień, to jak ponownie wytworzyliśmy wspólnie kule energii a później jak dotknął naszyjnika.
- Znalazłaś kolie?
- Dante mi pomógł a właśnie nie miałam okazji zapytać skąd się znacie?
- Był najlepszym kuplem ale gdy przyszło co do czego okazał się być zdrajcom i krętaczem. Zostawił mnie na lodzie a potem znikną bez śladu. Czy tak zachowuje się nalepszy przyjaciel?
- Dante? To do niego nie podobne.. Kocham go..
- Uwierz mi znam go najlepiej.
Coś w jego zachowaniu było takiego co sprawiało, że nie wierzyłam mu w ani jedno słowo. Jego zachowanie świadczyło już nawet o tym.
- Pewnie nawet nie myśli o tobie - te słowa wkurzyły mnie. Wiem że zrobi wszystko ale nie poddałby się tak szybko, może i minęło 5 dni ale wierzę że mnie znajdzie.
- To ty go zdradziłeś - momentalnie dostałam napływu adrenaliny, spojrzał na mnie z fałszywym uśmieszkiem - ty zniknąłeś i zostawiłeś go na lodzie. I pomyśleć że podobałeś mi się.. Fuuu.. - to co powiedziałam na temat że lubie Collina odwołuję.
- Nie mogłem uwierzyć że tak łatwo namącić ci w głowie, jakby wszystko poszło zgodnie z planem miałbym to za sobą i nie musiał teraz tutaj siedzieć z małolatą, która nie wie nic o tym kim jest.
- Nie mów na mnie mała! - zagotowałam się w sobie tym że znowu ktoś nazywa mnie mała.
Staliśmy oko w oko i co najlepsze nie mogłam nic zrobić, jest ode mnie wyższy i silniejszy.
Pod wpływem emocji dostał w policzek, lecz nie zrobiło to na nim wrażenia.
W pewnej chwili jego ręka chwyciła mnie za gardło i dźwigła do góry.- Powinienem zrobić to na początku - lekko zaciśnił dłoń.
- Dalej nie krępuj się - już prawie traciłam świadomość z światem gdy do środka wszedł Calus.
CZYTASZ
Kajdany Wieczności
VampireBudząc się rano miałam nadzieję, że ten dzień będzie taki jak każdy inny. Chciałam spędzić go na obijaniu się. Tym czasem po śniadaniu dowiaduję się, że będę brała udział w wyścigu w którym mogę zginąć. Co zrobię gdy moim nauczycielem będzie wysp...