26

178 9 3
                                    

Z samego rana spakowałam ubrania na dwa dni. Jak zwykle zaspałam.
Wyskoczyłam z łóżka jak oparzona, szybko poszłam wziąć prysznic.
Zaraz po tym ubrałam się w *pic*

Zrobiłam lekki makijaż i spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do walizek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zrobiłam lekki makijaż i spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do walizek.
Zawołałam służącego, który od razu zabrał rzeczy na dół.

- Gotowa? - usłyszałam głos Dantego. Wszedł do pokoju i usiadł obok mnie na brzegu łóżka.

- Jasne - moje wargi drgnęły w lekkim uśmiechu, patrząc gdzieś w oddali za okno.

- Myślę, że zapszątasz sobie czymś myśli.. O co chodzi? - zapytał ujmując mnie pod brodę.

- Victoria cały czas siedzi mi w głowie. Dlaczego chciała mnie zabić? - nie rozumiałam tej sytuacji, była najlepszą osobą w całej rodzinie a jednak uznała, że jestem największym zagrożeniem.

- Była zazdrosna, chciała mieć wszystko dla siebie. Stałaś jej na przeszkodzie do osiągnięcia zamierzonego celu.

- Myślałam iż znam ją tak dobrze.. Chciałam mieć osobę, dla której będę znaczyć więcej niż dla rodziców.. - znów zaczęłam łkać.

- Nie płacz.. Teraz masz osobę na której będziesz mogła polegać w każdej sytuacji.. - powiedział wziął mnie na ręce i opuściliśmy pokój, zaraz po tym zamek.

- Kocham cię - mruknęłam mu, pocałowałam go w policzek i z powrotem przytuliłam się.

- Wiem, misia - odparł.

Wsiedliśmy do samochodu.
Kierowca zwrócił na nas uwagę.

- Jedziemy - Dante wydał rozkaz, który kierowca od razu wykonał.

- Dokąd? - zapytałam, patrząc jak odjeżdżamy coraz dalej od zamku.

- W naszą podróż po ślubną - zrobiłam wielkie oczy - wszystko zaplanowałem.

- Co to za miejsce?

- Wodospady*.

Dojechaliśmy na miejsce po 4 godzinach jazdy. Przez całą drogę myślałam o tym co się wydarzyło, ale teraz miałam nowe zmartwienie.
Mianowicie co się dzieje z Harrym? Jest lafrosem i nie potrafi wywołać kuli energi co dla mnie było najprostszą rzeczą, faktycznie na początku chciałam się poddać ale potem bez mrugnięcia powieką potrafiłam ją wywołać.

- Jak myślisz co takiego dzieje się z Harrym że nie potrafi pokazać kuli? - zapytałam gdy rozpakowywałam walizkę.

- Myślę, że nie potrafi dać sobie rady z problemem, który według niego jest nie do przejścia.

- Dziwne - oznajmiłam ściągając z siebie bluzkę i spódniczkę. - Nigdy nie miał problemów, a jeżeli jakoby się pojawił rozwiązywaliśmy go wspólnie z Willim.

Kajdany Wieczności Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz