Od razu gdy tylko nastał zmierzch byłam gotowa by wyruszyć do tamtej chatki w której się wszystko zaczęło.
Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy w tym przykładowo woda, bluza, scyzoryki nawet zapałki.Wyszliśmy z budynku a na zewnątrz zastaliśmy Erika razem z Denise czekających najwyraźniej na nas. Za nimi stał samochód terenowy marki Jeep.
Twarz chłopaka była pozbawiona uczuć za to buzia Denise była radosna chociaż widziałam w niej jakby taki wkurw. Czyżby na mnie?- O co tu chodzi? - zapytałam z nadzieją w myślach żeby tylko nie jechali z nami.
- Jak wyszłaś z siłowni poprosiłem Erika o kilka rzeczy jedną z nich jest samochód.
- I to nie byle jaki. Nie uszkodź go - podał Dantemu kluczyki.
- Uważaj na siebie - dodała wampirzyca ściskając mnie, życząc nam powodzenia.
Wsiedliśmy i odjechaliśmy tak szybko jak to było możliwe zostawiając za sobą wszystko to co się działo za murami ich domu w tym sex i spotkanie z Victorią. Właśnie skąd się ona tam wzięła?
- Co Vic robiła w domu Erika i Denise?
- Chciałem zrobić ci niespodziankę, która najwyraźniej nie wyszła.
- Ty i Denise jesteście rodziną?
- Jest pasierbicą mojego ojca od kąt mieliśmy po dziesięć lat. Mieliśmy ciężko na początku, po naszej przemianie wszystko było inne. Ojciec uznał że nie będzie mieszkać z wampirami i popełnił samobójstwo, była to dla nas ogromna strata, wiesz jak to jest stracić kogoś kto najbardziej w ciebie wierzył, pomagał? Jego ciała nie znaleźliśmy - wszystko mówił tak jakby nie było to ważne.
- Przykro mi - tylko tyle mogłam powiedzieć. Nie wiedziałam jak to jest stracić kogoś tak ważnego.
Nawet nie zauważyłam kiedy dojechaliśmy na miejsce. Dante wysiadł i odszedł kilka kroków waląc pięścią w drzewo. Pośpiesznie wyszłam z samochodu przytulając się do niego, odciągnęłam nas tak aby drzewo było poza jakim kolwiek zasięgiem.
Staliśmy w ciszy, która koiła nasze nerwy.- Chodźmy - mruknęłam do niego. Przytaknął i razem ruszyliśmy za rękę do środka chatki, która okazała się być zniszczona.
Wszystko było w zupełnie innym miejscu niż stało ostatnio. W ścianach były dziury, jakby ktoś wbijał w nie młotkiem. Z podłogi nie które deski zostały usunięte.
- Wow co tu się działo? - stałam jak słup soli, byłam oszołomiona rozmiarem zniszczeń.
- Ktoś chyba czegoś szukał - odparł idąc w głąb pomieszczenia.
Krok po kroku przesuwałam się do przodu, rozglądając się co zostało w nienaruszonym stanie.
Nie umyślnie doszłam do pokoju w którym spaliśmy. Ten pokój wydawał się w nieco lepszym stanie, łóżko obrócone do góry nogami, szafki bez szuflad i mnóstwo papierków.- Aż się nie dobrze robi jak się to widzi - zauważyłam.
- Zgadzam się. Masz wskazówki?
- Tak, gdzieś są..
Wyciągłam je i zabierałam się do czytania.
1. Stań w pokoju supialnianym i spójrz tak gdzie stoi łóżko.
2. Przesuń wzrok w dół sięgając aż do listw przypodłogowych.
3. Stuknij dokładnie trzy razy.
4. Brawo jesteś dumnym posiadaczem koli wampirów.Wszystko zrobiliśmy zgodnie z tym co miałam napisane.
W końcu wampir stuknął w dokładne miejsce a po chwili trzymał srebrną szkatułkę.
Usiadliśmy na ziemi uśmiechając się.
Otworzyliśmy a naszym oczom ukazała się identyczna kolia jak ta którą widziałam pare dni temu.
CZYTASZ
Kajdany Wieczności
VampireBudząc się rano miałam nadzieję, że ten dzień będzie taki jak każdy inny. Chciałam spędzić go na obijaniu się. Tym czasem po śniadaniu dowiaduję się, że będę brała udział w wyścigu w którym mogę zginąć. Co zrobię gdy moim nauczycielem będzie wysp...