*Perspektywa Klausa*
Stoję właśnie, na pustej polanie czekając na jedyną osobę, której mógłbym powierzyć mój mały skarb.
Plan Liz jest bolesny, ale to jedyne bezpieczne rozwiązanie dla Hope.
Widzę w oddali światła samochodu.
Czyli już jest...Wysiadła z samochodu i stanęła przede mną uśmiechnięta. Jestem pewnien, że zadba o Hope jak o własną córkę.
- Witaj siostro.
Rebekah szczerze uśmiechnęła się do mnie.
-Wygląda jak jej matka,
może jednak Bóg istnieje...- Cóż, dostrzegam odrobinę diabła w jej oczach, to cały ja.
Potrzebujesz czarownicy, której możesz ufać do rzucenia zaklęcia kryjącego.- Znajdę taką.
- Nikt nie może jej znaleść.
- Wiem co robić Nik.
Może będziemy miały biały płot.
Myślę, że to byłoby urocze.Teraz pozostało mi tylko pożegnać się z moją księżniczką, pomimo iż jest niemowlęciem wierzę, że zrozumie wszystko i że wie jak bardzo ją kocham...
- To miasto pragnie twojej śmierci, ale to twój dom. Każda dusza, która będzie chciała twojej krzywdy będzie zgładzona. To pewna jak moja krew płynąca w twoich żyłach. Ty wrócisz do mnie...
Oddanie jej przychodzi mi z wielkim bólem i żalem, ale wiem, że to jedyna słuszna droga.
- Pomimo naszych różnic Rebekah nie ma innej osoby, której mógłbym ufać bardziej w sprawie życia mojej córki.
Bądź szczęśliwa...siostro...- Ona będzie szczęśliwa Nik, obiecuję.
Powiedziała Rebekah łkając.
- Jak ma na imię?- Hope. Ma na imię Hope.
Nie mogłem już się powstrzymać i łza pociekła mi po policzku.Po chwili Rebekah włożyła małą do samochodu i odjechała...
Cześć. Jeśli ktoś to czyta mam do was ogromną prośbę.
Jakoż, że to moja pierwsza książka w życiu. Proszę oceniajcie, jeśli się wam podoba i komentujcie.
A jeśli ktoś głębiej się w to "wkręci" możecie do mnie pisać na priv jakeś uwagi czy coś w tym stylu zwłaszcza jeśli ktoś sam piszę i mógłby mi dać kilka wskazówek byłabym bardzo wdzięczna :)
Jestem otwarta na propozycję np co lub kogo chcielibyście zobaczyć w tej książce oraz także na uwagi, które wiele dla mnie znaczą.
Dziękuje każdemu kto czyta.💓
YOU ARE READING
Maybe there is a God after all... Rodzeństwo Mikaelson ✔ ZAKOŃCZONE
FanfictionHistoria 18 letniej Liz Chadwick, która wplątała się w nadprzyrodzone problemy pierwotnej rodziny Mikaelson oraz całego Nowego Orleanu. Jak potoczą się losy bohaterów kiedy w najmniej odpowiednim momencie wrócą do nich echa przeszłości?