2.21 Dodatkowe Źródło Mocy

301 34 0
                                    

**Perspektywa Freyi**

- Nie...
To nie może być prawda.
Tylko nie ona.

(L) Wołałaś nas, mów kto to. - powiedziała zaciekawiona.

Popatrzyłam na wszystkich, boję się ich reakcji.

(F) Esther... - szepnęłam, a wszyscy popatrzyli na mnie jak na wariatkę.

(R) Nie nie nie, Freya sprawdź jeszcze raz to musi być pomyłka. Przemieniłam Esther w wampira! Jakim cudem teraz jest jakimś kłębem cholernego dymu?!

(F) Nie jestem pewna, ale możliwe, że połączyła swoje życie i moc z czymś.
Podobnie jak kiedyś Dahlia ze mną... - zaczęłam.
I póki ma to połączenie może chodzić po świecie chociażby jako sama dusza bez ciała.

Kol opadł bezsilnie na fotel za nim.
- To co zrobimy?

(F) Trzeba się dowiedzieć co jest jej łącznikiem, a potem zniszczyć.
To jedyny sposób. - dokończyłam rozkładając bezsilnie ręce.

Przez kolejne dni przeszukałam wszystkie księgi Esther jakie tylko mogłam oraz jedną, która została mi po Dahlii. Czuję się zdesperowana, w końcu odnalazłam rodzinę nie chce żeby nasza spragniona krwi własnych dzieci matka znowu mi och zabrała!
- rozmyślałam gorączkowo.
Pamiętam kiedy poznałam Rebeke i Liz. Nie wiedziałam nawet, że mam moją młodszą siostrę naprzeciwko siebie, od tak na wyciągnięcie ręki.
Szukały wtedy lekarstwa dla Elijah, nie ma rzeczy których Rebekah nie zrobiłaby dla braci, również nie ma rzeczy których oni nie zrobią dla niej - uśmiechnęłam się do siebie gdy olśniło mnie.
Rebekah i Liz szukały lekarstwa na klątwe, którą rzuciła Esther. Ten znak...
O Boże... - zakryłam usta dłonią - to wtedy zrobiła z Elijah łącznik, naznaczyła go, dzięki temu, że on żyje ona wciąż tutaj jest...

**Kilka dni później
Narracja trzecioosobowa**

Hayley, Liz i Klaus siedzą w salonie, kobiety rozmawiają, a Pierwotny bawi się z Hope.
Nagle do pokoju wchodzi Freya.

(F) Wychodzę - rzuciła szybko zatrzaskując za sobą drzwi.

Wszyscy popatrzyli po sobie.

(L) Nie uważacie, że ostatnio jest jakaś ... inna?

(H) Martwi się i boi jak my wszyscy.
Przecież w każdej chwili znowu może pojawić się tu chmura dymu zwana inaczej Esther i próbować nas zabić.

(L) No właśnie, my wszyscy się martwimy, ale Freya zachowuję się naprawdę dziwnie ostatnio.
A w ciągu ostatnich 4 dni ze swojego pokoju wyszła może z dwa razy do kuchni.
Wy tu sobie siedźcie, ale ja za nią idę. - poderwała się z kanapy i w wampirzm tempie wybiegła.

** W tym samym czasie
Perspektywa Freyi**

Ostatnie dni spędzone na myśleniu utwierdziły mnie w przekonaniu, że to Elijah jest łącznikiem Esther.
Złe jest to, że nie ma jak go odłączyć. Matka wszczepiła mu część swojej duszy. Ale najgorsze jest to, że nie wiem gdzie jest druga część rozszczepionej duszy  matki...
To może być cokolwiek nawet zwykły kamień.
Ktoś musi wreszcie to skończyć, idę na cmentarz jestem pewna na jakieś 110 procent, że ona tam będzie.

15 minut później jestem już na miejscu. Stoję pomiędzy dwoma szarymi, rozpadającymi się grobowcami.

(F) Esther! - zawołałam na co odpowiedziała mi cisza.

(F) Esther! - znowu nic.

(F) Jeśli naprawdę jesteś taka potężna to wyjdź i porozmawiaj ze mną.
Jak czarownica z czarownicą.

Po chwili usłyszałam straszny śmiech.
Głos był gorszy niż gdyby ktoś jeździł gwoździem po szybie i z każdą chwilą stawał się coraz głośniejszy.
Pojawiła się przede mną chmura dymu lekko w niektórych miejscach wyglądająca jak człowiek.

(E) No proszę Freya. Dołączyłaś do reszty tych potworów zwanych twoim rodzeństwem, czyżby źle było ci z ukochaną ciocią Dahlią? - zapytała sarkastycznie tonem pełnym jadu.

(F) Zabierz swoją ohydną, zdradziecką duszę od Elijah, albo obiecuję nieważne jak, ale znajdę jakoś sposób żeby w końcu się ciebie pozbyć!

Esther znowu roześmiała się tym upiornym głosem.

(E) Nawet nie wiesz jaka duma mnie rozpiera, mieć tak mądrą pierworodną.
Wiesz, że rozszczepiłam duszę , wiesz że wszczepiłam jej część Elijah, ale ciekawi mnie czy wiesz gdzie jest druga część hmm?

Nie odpowiedziałam nic.

(E) Nie? Tak myślałam.
Pozwól więc, że cię oświecę.
NIGDY się mnie nie pozbędziecie.
NIGDY żadne z was nie będzie w stanie mnie zabić. Jeśli umrę ja umrze też Elijah między innymi na tym polega to połączenie. A teraz kiedy nie jest już wampirem znowu będzie mogł być czarownikiem i będe miała kolejne dodatkowe źródło mocy.
Ta banda potworów na czele z bękartem nie byliby gotowi poświęcić go nawet gdyby chodziło tylko i wyłącznie o niego. I tu pojawia się niespodzianka, dzięki której mam zapewnioną nietykalność.
Druga część mojej duszy jest w tobie.



Maybe there is a God after all...  Rodzeństwo Mikaelson ✔ ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now