Kiedy tylko wjechałam do Nowego Orleanu poczułam się dziwnie szczęśliwa, coś sprawiało, że czuję się tutaj jak w domu nie zważając na to, że jestem tu pierwszy raz w życiu.
Moją pierwszą myślą był cmentarz, musiałam wiedzieć czy miałam rację i czy zobaczę coś "niecodziennego".
Chociaż gdyby tak na to patrzeć to słowo ma znaczenie względne.Dojechałam tam w 20 minut. Tak to był cmentarz, ale inny niż jakikolwiek do tej pory widziałam. Nie było tam nagrobków tylko piętrowe grobowce.
Całościowo wyglądało to bardzo magicznie i elegancko.
Niestety nie pozwolono nacieszyć mi się zbyt długo tym widokiem, usłyszałam płacz dziecka i kobiecy krzyk. Pobiegłam do źródła hałasu.
Na miejscu zobaczyłam scenę jak z horroru. Troje ludzi we krwi, a na przeciwko nich czarnowłosa dziewczyna w białej sukience, ale najbardziej moją uwagę zwróciło to, że trzyma nóż nad małym dzieckiem!
Nie mogę pozwolić żeby ktoś na moich oczach skrzywdził bezbronne dziecko!!!
Jedyne co w tej chwili przyszło mi do głowy to rzucić w dziewczynę cegłą, nie bałam się, że ją skrzywdzę bo w końcu jakim trzeba być potworem żeby chcieć zabić tak małą, bezbronną istotę.Udało się! Dostała w ręke i upadła. Kobieta uplamiona krwią podbiegła bardzo szybko do dziecka, natomiast pozostała dwójka jej towarzyszy podniosła młodą dziewczynę i WYRWALI JEJ SERCE!
Kiedy to zobaczyłam zaczęłam uciekać. Po chwili tuż przede mną pojawił się jeden z tych mężczyzn, wtedy poczułam, że tracę grunt pod nogami i zemdlałam...
YOU ARE READING
Maybe there is a God after all... Rodzeństwo Mikaelson ✔ ZAKOŃCZONE
FanfictionHistoria 18 letniej Liz Chadwick, która wplątała się w nadprzyrodzone problemy pierwotnej rodziny Mikaelson oraz całego Nowego Orleanu. Jak potoczą się losy bohaterów kiedy w najmniej odpowiednim momencie wrócą do nich echa przeszłości?