*Dawid POV*
Nie wiem co się dzieje, Oliwia nie odbiera telefonu, Patryk, Kacper i Damian też. Nie chciałem tak wyjeżdżać bez słowa.. Wiem że ją bardzo zawiodłem.. Patryk..wkurzył mnie tym co powiedział. Wiem że nie powinienem okazywać tego w taki sposób i wyżywać emocji na Oliwii.. Boje się ze ja stracę, nawet nie zdążyłem się z nią pożegnać.. Sam nie wiedziałem czy jedziemy- kiedy i czy w ogóle. Mój Stary obudził mnie o 5:42 wtedy pomyślałem że zginie jak dinozar.. Uspokoiłem się trochę i zapytałem czego ode mnie chcę w nocy... Powiedział tylko tyle że mam się spakować na około 3 miesiące i wyszedł. Tym samym pomyślałem że go pojebało... Miałem zostawić tu kumpli i Oliwię? Kocham ją jak żadną inną dziewczynę i nie potrafię bez niej żyć.. Bynajmniej tak myślę. Co ja kurwa w ogóle mówię! Ona jest moim pierdolonym ideałem. Śliczna, mądra i przyznajmy że każdy mógł by sobie o niej pomarzyć. Źle się co do niej zachowałem, muszę się zmienić bo inaczej stracę ją na zawsze. Muszę ją przeprosić kupię jej coś fajnego. Jutro ma urodziny a ja jestem w USA. ŚWIETNIE. Będę musiał dać jej to jak przyjadę. Tylko czy ona wybaczy mi to wszystko? Czy chce mnie w ogóle widzieć. Zachowałem się jak dupek...
*Damian POV*
My wiedzieliśmy już od początku że Oliwia wpadła Patrykowi w oko. Nie był za bardzo zadowolony z tego jak Dawid ją przytula, obejmuje w tali czy całuje. Zawsze odwracał wzrok. Wiedziałem że coś jest nie tak. Patryk nigdy taki nie był. Myślę że Oliwia się ogarnie i nie zostanie z Dawidem. On zmienia dziewczyny jak rękawiczki, dziwię się że są tak długo razem. Oliwia zasługuje na lepszego chłopaka, a nie takiego śmiecia...
*Kacper POV*
Często rozmawiałem z Patrykiem i Oliwii widziałem w jego oczach tyle smutku. Opowiadał mi jak bardzo chciałby być na miejscu tego idioty by móc ja przytulać codziennie. Dawid nie docenia tego jaką ma świetną dziewczynę przy sobie..
CZYTASZ
Drug story- Cameron Dallas
FanfictionGłówna bohaterka to Oliwia której życie, kiedy już się poukłada za chwile traci całkowity sens. Miała wielu chłopaków ale żaden nie był taki jak on...