*Cameron POV*
Napisałem jej ten list zeby wiedziała że naprawdę mi zależy. Była 4 w nocy a ja dalej nie spałem... Słysząc dźwięk SMS-a podniosłem się z kanapy i chwyciłem telefon w dłoń.
Od Oliwia
To słodkie..ale wiesz..ja nie chcę kolejnego związku i kolejnego załamania
Do Oliwia
Obiecuję że cię na skrzywdze.. Daj mi szansę.. Proszę, zależy mi na tobie. Nie będę naciskał ale wiedz że będę czekałDlaczego nie chcę mi zaufać...
Do Oliwia (2)
Możemy się jutro spotkać?Japierdole ona leży w szpitalu...
Do Oliwia (3)
W sensie czy mogę cię odwiedzić?
Do Oliwia (4)
Zjebałem... Przepraszam...Wiedziałem że nie odpisze
Od Oliwia
Przyjdź jutro, obiecuję że nie będę spać ;))Chyba nie jest zła.. Ale i tak zjebałem...
Położyłem się z powrotem spać. Obudziłem się o 10, zjadłem śniadanie. Ubrałem się w koszulkę z VANSA i spodenki dresowe. Siadłem przed telewizorem i zacząłem przeglądać SM. O 11 zacząłem zbierać się do szpitala, 20 minut później byłem w szpitalu. Weszłem do sali i zobaczyłem uśmiechnięta Oliwię. Kiedy mnie zobaczyła, wstała i mnie przytuliła. Przez chwilę zastanawiałem się co się stało...
-Widzę że humor dopisuje skarbie- słodko wyglądała z rumieńcami na twarzy
Widać było że jest zmieszana...
-Jutro wychodzę ze szpitala- zobaczyłem jej piękny uśmiech
-To super! Przyjadę po ciebie jutro. Tylko o której?
-Przyjedziesz?- zaskoczenie pojawiło się na jej twarzy
-Nie mówiłem ci... Dzisiaj około 15 w porcie w Gdańsku ma przybyć mój rumak- poruszałem śmiesznie brwiami
-Chciała bym jechać z tobą ale...
-Jakie ale ide pogadać z lekarzemLekarz powiedział że wyniki Oliwii się poprawiły i może dzisiaj wyjść, więc pojedzie że mną. Cieszyłem się na tą wiadomość bo mogłem trochę czasu spędzić z nią...
-Możesz się zbierać- powiedziałem posyłając jej uśmiech
-Jesteś najlepszy!- rzuciła się na moją szyję- dziękuję..- objąłem ją w talii
-Takie podziękowania to ja mogę mieć codziennie. To ja poczekam na korytarzu a ty się zbieraj.Czekałem i czekałem... Po 30 minutach Oliwia wyszła z sali w dresach i koszulce z moją bluzą w ręce i torbą na ramieniu.
-Daj ja wezmę- ściągłem jej torbę z ramienia- Tą bluzę możesz wyrzucić dam ci nową, nie chcę patrzeć na te rekawy..
-Ale ja ją lubię
-Proszę dam ci inną- grzecznie zaproponowałem
-No okejRozmawiając droga szybciej minęła. O 13 byliśmy w domu.. Oliwia zajęła łazienkę więc mi do przebrania się został tylko pokój. Z półki wyciągnąłem szare spodenki. Przeszukałem cały pokój i nigdzie nie znalazłem koszulki, więc zeszłem na dół bez niej.. Na fotelu dostrzegłem bluzę, kiedy miałem ją ubierać w drzwiach do salonu stała Oliwia w krótkich spodenkach i topie, prześwietlała mój brzuch po czym przygryzła wargę i ogarnęła że się na nią patrzę.
-Ej!!- krzyknęła
-No cooo? Muszę się w coś ubrać..
-Ale obiecałeś mi bluzę...- zrobiła smutną minkę
-No dobrze, dobrze- dałem jej bluzę
Wyglądała tak ślicznie i uroczo chociaż moja bluza była o 2 rozmiary za duża...-Co się tak patrzysz?
Podeszłem do niej bliżej przytuliłem ją i czułem jakbym przytulał misia.
-Patrzę bo jesteś piękna, niesamowita i mądra i baaaardzo seksi..
-Dobra, dobra bo nie zdążymy na... O cholera!
-Pociąg!- wykrzyczeliśmy oboje w tym samym czasieZłapałem Oliwię za rękę, swój telefon i portfel z ławy też wziąłem. Biegliśmy aż do peronu. Idealnie na 14:19 byliśmy na dworcu.
-Kiedyś cię własnoręcznie zabije..
-Nie marudź kotku...Pociąg się spóźnił o kilka minut po 2,5h byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z pociągu, po drodze weszliśmy do starbucksa. Przez całą drogę popijając kawę śmialiśmy się jak dzieci. Ludzie się na nas patrzyli jakby nie pamiętali że oni też kiedyś byli młodzi.
-Gdzie to twoje autko?- spytała Oliwia stojąc na jednym z parkingów z dłońmi na biodrach
-Tam...- wskazałem na moje przecudowne LamborghiniOboje wsiedliśmy do auta...
-Zapnij pasy..- powiedziała do mnie jakby lekko przestraszona
-Ej, spokojnie mała jeżdżę ostrożnie..
-Chcę przespać całą podróż. Obiecaj mi że nie będziesz jechał za szybko..- Oliwia przytuliła się do pasów przyznam że chciałbym być na ich miejscu. Wyjechałem z Gdańska prosto na autostradę. Normalnie jechałbym 180/190 km/h ale obiecałem...
Po około 5 godzinach jazdy byliśmy w Krakowie. Obudziłem mojego skarba a auto odstawiłem do garażu. Wykąpani poszliśmy do swoich pokoi. Nagle na dworze zaczęło strasznie wiać. Tak jak myślałem- burza...-Cam?- usłyszałem cichy głos ze schodów
-Czemu nie śpisz? Co się stało?
-Nic.. Ale jest burza a ja się boję..- głos jej ucichłNie zdążyłem nic powiedzieć a Oliwia była już u mnie pod kocem. Lekko się odsunęła ale ja nie mogłem zmarnować takiej okazji.. Chwyciłem ją w talii i przysunąłem w moją stronę. Chyba jej to pasowało bo wtuliła się we mnie, oddychała równomiernie więc wiedziałem że zasnęła.. Ja też po chwili zasnąłem...
CZYTASZ
Drug story- Cameron Dallas
FanfictionGłówna bohaterka to Oliwia której życie, kiedy już się poukłada za chwile traci całkowity sens. Miała wielu chłopaków ale żaden nie był taki jak on...