*CameronPOV* Pojechaliśmy po tego idiotę na komisariat, on zawsze musi się w coś wjebać. Byliśmy na miejscu.. Weszłem do środka i dopytałem jednego z policjantów gdzie mogę go znaleźć. Znalazłem moje ciele i odwiozłem do Patryka. Z pod domu Patryka pojechałem do domu Oliwii. Niestety dzień się skończył.
Oliwia wykąpana leżała na kanapie, a ja mierzyłem do łazienki. Po prysznicu założyłem czyste bokserki i po chwili leżałem razem z Oliwią na kanapie.
-Nie za ciepło ci?- popatrzyła na mnie przygryzając wargę Zaśmiałem się..
Patrzyłem co Oliwia robi na telefonie.. Przyglądała jakieś bluzy.. Tak życie bez bluzy to nie życie. Po chwili Oliwia weszła w jedną z ikon pomiędzy wieloma bluzami
-Podoba ci się?- zapytałem sam nie wiem po co, jej każda bluza się podoba -Nooo śliczna jest-mówiłem... -Kupię ci taką jak ze mną pojedziesz.. Sobie kupię taką samą.. -Jadę!- oboje zaczęliśmy się śmiać -Pojedziesz ze mną? Poważnie..- muszę to wiedzieć -A kupisz mi tą bluzę?- Oliwia słodko się uśmiechnęła -Już zamawiam...
Weszłem na stronę internetową ANTI SOCIAL SOCIAL CLUB i zamówiłem dwie czarne bluzy z napisem Anti Social Social Club na plecach.
-To kiedy jedziemy?- Oliwia nie mogła doczekać się wyjazdu? -Za 3 dni -Jak to? Tak szybko? Pojedziesz ze mną jutro do galerii proszę, proszę, proszę...- powtórzyła ostatnie słowo chyba z 10 razy -Pojadę, ale mogę już iść spać skarbie?- objąłem Oliwię w talii -Dobranoc- poczułem lekkie muśnięcie na ramieniu
Po kilku minutach zasnąłem...
Obudziłem się pierwszy i odrazu zobaczyłem malinkę na ramieniu.. Oliwia słodko spała. Poszłem do łazienki i ubrałem się w koszulkę z Conversa i dresy z Adidasa. Poszłem do kuchni..zrobiłem sobie herbatę i zabukowałem bilety, ogarnąłem jeszcze gdzie jest jakaś galeria handlowa i akurat do kuchni weszła Oliwia
-Witam pana-pocałowała mnie, poczułem jej uśmiech na swoich ustach -Witam panią-posłałem jej ciepły uśmiech- Życzy sobie pani herbatę? -Oczywiście
Oliwia usiadła a ja zrobiłem jej herbatę. Wypiłem już zimną herbatę i czekałem aż Oliwia skończy swoją. Oliwia szykowała się do tej galerii jakby szła na pokaz mody. Siedziała w łazience jakaś godzinę, ja nie wiem jak ona to robi że aż tyle się szykuję... W końcu wyszła z łazienki w czarnych spodenkach i białej koszulce na ramiączkach. Niby zwykłej, ale jak się odwróciła dostrzegłem ogromnego środkowego palca
-Fajnaa..- wzrok mi lekko spadł bo koszulka była krótka- koszulka..- dokończyłem kiedy Oliwia się odwróciła -Jedziemy?- spytała śmiejąc się -Tak..
Po 40minutach byłem już w Adidasie razem z Oliwią.. Ja za wszystko płaciłem.. I tu nie chodzi o to że szastam hajsem bo tak... Poprostu głupio by mi było gdyby płaciła za siebie sama...
Byłem już tak zmęczony..w sumie każdy by był po 4godzinach chodzenia po sklepach...
Kiedy wróciliśmy do domu zadzwoniłem do Jusa że za 2dni wylatujemy...
-Halo Justin? -Stary dobrze że dzwonisz. Na imprezę was zapraszam. Przyjdziecie? -Ziom, chętnie. Zapytam Oliwii i oddzwonię..
Wbiłem po schodach na górę, Oliwia była w swoim pokoju i wyciągała kupione rzeczy z reklamówek.
-Dzwonił Justin i pytał czy idziemy na imprezę do niego, w sensie że do Patryka ale on zaprasza -No ale za dwa dni jedziemy -No wiem i dlatego pytam. Chcesz iść w ogóle? -A tam... Chodźmy
Zadzwoniłem do Jusa że będziemy około 20. Przed 20 zaczęliśmy się szykować i o 19:40 wyjechaliśmy z domu. Kiedy dojechalismy na miejsce przed domem zauważyłem kilka samochodów. Wysiedliśmy z auta, drzwi wejściowe były otwarte. Kiedy się weszło do środka dało się zauważyć kilka już porządnie najebanych ludzi. W kuchni siedział Justin z jakąś laska.. My usiedliśmy w salonie, ja nie piłem bo autem jestem ale Oliwia wypiła jednego drinka. Po chwili przyszedł do nas Justin.
-Widzę że Oliwia sobie poradziła.. A ty co?- powiedział wskazując na pustą szklankę którą Oliwia trzymała w ręce. -Autem jestem.. -Idziesz zapalić?- zapytał Justin -No mogę -Skarbie ja ide zapalić..- powiedziałem do Oliwii odchodząc.
Teraz tak cholernie tego żałuję że wtedy podeszłem i zostawiłem ja samą...
Kiedy wróciliśmy Oliwii nie było..pomyślałem że może być w toalecie. Po dłuższym czasie zacząłem się martwić. Przeszłem się po domu i pytałem ludzi czy jej nie widzieli. Chociaż trudno mi się było dogadać kiedy większość była najebana. W końcu trafiłem na niską blondynkę która była w miarę trzeźwa. Powiedziała mi jak w miarę wysoka blondynka w czarnych spodniach i czarnej koszulce z Adidasa szła z Patrykiem. Tak, tym Patrykiem. Myślałem że mnie coś rozkurwi... Dopytałem w którą stronę szli... Przechodząc obok jednego z pokoi usłyszałem krzyki...
-Zostaw mnie! Puszczaj! Pożałujesz tego!! -To ty pożałujesz tego że mnie zostawiłaś dla tego wywloki.. Mój własny przyjaciel...
To Oliwia.. I Patryk... Podeszłem do drzwi i szybkim ruchem je otworzyłem. Na łóżku siedziała zapłakana Oliwia a na niej Patryk... Oliwia była bez koszulki... Płakała... W tym momencie życie tego gnoja dobiegło końca... Podeszłem do niego rozwścieczony, zrzuciłem go z niej.. Leżał na podłodze a ja nie miałem dla niego litości. Zacząłem walić w niego pięściami i gdyby nie Oliwia... Tylko jej zawdzięcza życie...
-Cameron przestań, proszę..- dalej płakała..miała strach w oczach...
Wstałem z podłogi i rozłożyłem dłoń bo lekko bolały mnie kostki. Podeszłem do Oliwii i przytuliłem ją. Gdybym jej nie szukał... Dałem Oliwii swoją bluzę i z piskiem opon odjechaliśmy z pod domu Patryka.
-Przepraszam że cię zostawiłem. To moja wina. Kocham cię.. -Cameron-spojrzała na mnie zapłakanymi oczami- też cię kocham
Kiedy przyjechaliśmy do domu Oliwia wykąpała się i położyła spać. Ja zrobiłem to samo.
-----------------------------------------------
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Mega się cieszę z tego serduszka jak i z tego że coraz więcej nas jest ♥ Dzisiaj pobiłam swój rekord 910 słów. ♥♥