*Cameron POV*
Już nie mogłem wytrzymać tego że nie mogę jej mieć dla siebie, nie mogę jej przytulać, całować.. Musiałem z nią porozmawiać bo inaczej oszalałbym... Wyszłem z jej pokoju, poszłem się wykąpać. Po długim prysznicu położyłem się na kanapę, telefon zaczął dzwonić, tylko kurwa gdzie on jest? Znalazłem telefon ale odebrać już nie zdążyłem. Na ekranie telefonu zobaczyłem jeden wypierdolony napis JACK G i wtedy wiedziałem że będę musiał wracać i wtedy również moje życie ulegnie totalnemu rozpierdoleniu, bo jej nie zostawię ale Magconu też. Oddzwoniłem. Musiałem.-Halo?- powiedziałem niepewnie
-No Halo?! Kurwa Stary co ty? Wsiąkłeś tam czy co? Gdzie ty kurwa w ogóle jesteś?! Za 4 dni jest trasa i nie wiem jak to zrobisz ale masz zebrać swoją łaskawą dupe i tu być.
-Nie wiem czy zdąże..
-Że co kurwa?! Ty jesteś ostro najebany chyba...
-Mam tu kogoś na kim mi w chuj zależy, nie wiem czy wrócę...Rozłączyłem się... Później na telefonie pojawiały się kolejno imiona z Magconu, zaraz po tym dostałem około 10 SMS-ów. Nie chcę stąd wyjeżdżać, chyba że z Oliwią.
*Oliwia's POV*
W sumie to chce być z Cameronem, słodko się stara żebyśmy byli razem. Trudno..chcę spróbować. Wiedziałam że Cam poszedł spać a że mi się chciało jeść to zeszłam sobie na dół. Schodząc po schodach słyszałam jak na Camerona telefon przychodziły SMS-y zignorowałam to. Zajrzałam do lodówki i wyciągnęłam z niej jogurt. Co z tego że była 11 w nocy... Poszłam do pokoju i położyłam się spać. Kilka godzin później się obudziłam a dokładnie to o 8. Było wcześnie więc postanowiłam że pobiegam. Cameron jeszcze spał więc zamknęłam dom biorąc klucz że sobą. Biegłam przez park słuchając muzyki w słuchawkach kiedy w coś jebłam. Nie to nie był śmietnik ani ławka. To Patryk...-Sory- odwróciłam się i zaczęłam biec dalej
-Oliwia! Poczekaj..- zatrzymałam się- Zamknęłam rozdział w którym grałeś rolę główną
-O boże ty odrazu się denerwujesz.. Chciałem tylko zapytać czy jesteś z Cameronem?
-Emm..tak- powiedziałam niepewnie- A co? Przyszłeś błagać o wybaczenie? Nara frajerze...- odeszłam i znów zaczęłam biecW spokoju dobiegłam do domu. Z domu dochodziły jakieś krzyki, otworzyłam drzwi. Cam rozmawiał z kimś przez telefon. Z tej "rozmowy" zrozumiałam tylko tyle że nie zostawi tutaj kogoś bo mu zależy... Nie wnikałam o co chodzi..
-Hej Cam! Ja ide pod prysznic, zaraz pogadamy- powiedziałam kierując się w stronę łazienki
Po 15minutach spędzonych pod prysznicem wyszłam z łazienki. Czas na poważną rozmowę- pomyślałam... Cameron był w salonie i pisał coś na telefonie. Usiadłam na fotelu i spojrzałam na niego
-Cameron..muszę ci powiedzieć coś ważnego.
-Ja w sumie też mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia
-Ty zacznij- powiedzieliśmy w tym samym momencie. Wybuchnęliśmy śmiechem.
-Dobra, to ja zacznę- powiedziałam- Więc zdecydowałam że możemy spróbować, ale pod jednym warunkiem..
-Jakim?
-Nie mówimy nikomu..a jak coś to jesteśmy przyjaciółmi.
-Dobrze- widać było że się cieszy...Cameron do mnie podszedł i wziął na ręce. Zaplotłam swoje nogi wokół jego bioder, po chwili poczułam jak stykam się ze ścianą. Cam jeździł rękami po moich udach. Za niedługi czas nasze usta zostały złączone w oczekiwanym od kilku dni pocałunku. Cieszyłam się tą chwilą. Odwzajemniłam każdy pocałunek. Cameron w końcu postawił mnie na ziemię i jeszcze raz mocno przytulił. Widać że mu zależało.
-Zależy mi na tobie... Nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić..
-Ty też miałeś mi coś powiedzieć.. Mów...
-Nic już. Nie ważne...
-Ej!! Bo się obrażę..
-Okej, ale obiecaj mi że się nie zdenerwujesz
-No mów bo się wkurzę
-No więc.. Hmm.. Za 4 dni jest trasa z Magconu i chciałem spytać czy pojedziesz ze mną bo bez ciebie się stąd nie ruszę. Nie zostawię cię, nie mogę... Za długo się starałem żeby teraz cię stracić.
-Cameron.. Ty...nie możesz mnie zostawić.. Nie chcę znów być sama...
-Nie zostawię cię obiecuję- Cameron mnie przytulił i trzymał w objęciach przez dłuższą chwilę.
-Może pojedziesz ze mną poznasz moich kumpli.. Pojedziesz ze mną w trasę.. Nie chcę cię zostawiać ale ich też. Proszę..
-Zobaczymy...- nie chce go stracić.Przez kilka chwil zastanawiałam się czy jechać z Cameronem.. Resztę dnia oglądaliśmy filmy i wygłupialiśmy się. Podczas horroru skorzystałam z okazji i wtuliłam się w tors Cama..
-Cameron? Ale ja się boję latać, jak mam z tobą jechać..
-Będę z tobą, nic ci się nie stanie miś- boże jaki on jest kochanyPo raz kolejny z uśmiechem na twarzy wtuliłam się w Camerona.. Tą piękną chwilę przerwał jego telefon...
-Halo?!- zły Cameron jest i tak słodki- Dzień dobry, eee... tak, dobrze przyjadę..
-Kto to?- spytałam kiedy Cam się rozłączył
-Policjant..Justin jest na komisariacie i mam go odebraćZaczęłam się śmiać a Cameron razem ze mną. Pojechaliśmy razem na komisariat...
----------------------------------------------------
Mam nadzieję że rozdział się spodobał.
Całkiem dużo już nas jest i zaczyna mi się to podobać.
Dobranoc miśki ♥
CZYTASZ
Drug story- Cameron Dallas
أدب الهواةGłówna bohaterka to Oliwia której życie, kiedy już się poukłada za chwile traci całkowity sens. Miała wielu chłopaków ale żaden nie był taki jak on...