– Cześć. Wejdź – przełknęłam nerwowo ślinę i uchyliłam drzwi. Hary wszedł do środka, gdzie zdjął buty oraz płaszcz. Przejęłam je i odłożyłam w bezpieczne miejsce. I zaczyna się pierwsza niezręczna chwila. – Chodźmy tutaj. – wskazałam na salon i wprowadziłam do środka bruneta. Usiadł na wskazanej przeze mnie sofie, a jego wzrok automatycznie powędrował na łóżeczko w rogu pokoju. Zbladł lekko na twarzy, a palcami bawił się jednym z trzech sygnetów na jego dłoni. – Napijesz się czegoś? – spytałam nerwowo, przystępując z nogi na nogę.
– Nie, dziękuję. – pokręcił głową jakby wybudzał się z transu i spojrzał na mnie.
Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do łóżeczka. W końcu po to tutaj przyszedł. Pochyliłam się nad meblem i musnęłam zgiętym palcem policzek Louis'a. Chłopiec uśmiechnął się szeroko i szybko owinął drobną rączkę wokół mojego palca. Zaśmiałam się cicho i powoli wzięłam chłopca w ramiona.
– Mamy dzisiaj gościa Kochanie – zwróciłam się do niemowlęcia. Podeszłam do Styles'a i nachyliłam ku niemu chłopca. – Kochanie poznaj swojego tatę Harry'ego. Harry poznaj swojego syna Louis'a – powiedziałam i podeszłam bliżej, aby podać brunetowi Malucha.
– Może lepiej nie. Jeszcze mu coś zrobię. - bronił się Harry. Bał się dziecka?
– To twój syn – rzekłam stanowczo i podałam mu Louis'a.
Ułożyłam chłopca na jednym ramieniu jego ojca i poprawiłam niebieską czapeczkę. Harry wpatrywał się w Malca jak w obrazek. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wróciłam do łóżeczka, gdzie spała Darcy. Pogładziłam jej policzki i brzuszek, na co dziewczynka zaczęła się budzić.
– Witaj Kochanie. Wyspałaś się? - spytałam, widząc jak Darcy przykłada piąstki do oczu. – Darcy chciałabym żebyś poznała swojego tatę. Harry, poznaj swoją córeczkę Darcy. – uśmiechnęłam się i ułożyłam zaspaną istotkę na wolnym ramieniu bruneta. Na twarzy Styles'a widoczne było przerażenie, jednak gdy przyglądną się twarzyczce dziewczynki i ujrzał jej szeroki uśmiech, on również się rozweselił. Usiadłam obok chłopaka, jednak w znacznej odległości.
– One są takie słodkie – odezwał się brunet, przeskakując wzrokiem z Darcy na Lou. – I tak podobne do mnie.
– To kolejny dowód na to, że wyniki które ci dostarczyłam są prawdziwe. – powiedziałam, upijając łyk wcześniej zrobionej herbaty. – Na pewno nie chcesz niczego do picia?
– Yyy...jeśli to nie problem to prosiłbym jakiś sok – odezwał się po dłuższej chwili odkrywając wzrok od bliźniąt. Pokiwałam głową i wychodząc z salonu jeszcze raz spojrzałam na sofę. Harry szeptał coś do dzieci z szerokim uśmiechem. Chciałabym mieć taki widok codziennie na wyciągnięcie ręki.
*****
– Ktoś tu jest chyba głodny – powiedziałam, widząc jak Louis wije się w ramionach Harry'ego. Delikatnie przejęłam chłopca, pozwalając tym samym brunetowi wygodniej objąć Darcy. Ułożyłam sobie malucha na prawym ramieniu i nakryłam jego główkę oraz moją pierś materiałem. Uniosłam część koszulki i przybliżyłam chłopca do mnie. Dalej Lou poradził już sobie sam. Uniosłam wzrok i spotkałam się z zaciekawioną twarzą Harry'ego.
– Coś nie tak? Mam wyjść? – spytałam, pocierając plecki mojego synka.
– Nie, nie. Po prostu. – zaśmiał się. – Dobra, już nieważne – dodał po chwili i wrócił wzrokiem do twarzy Darcy. Dziewczynce bardzo spodobały się loki Harry'ego, gdyż od dłuższej chwili ciągnęła za nie, prawdopodobnie nieświadomie. Styles nie wydawał się jednak tym zdenerwowany, wręcz przeciwnie. Patrzył na to z szerokim uśmiechem.
CZYTASZ
Our Twins // h.s. ✔
FanficPierwszy sygnał... Drugi sygnał... Trzeci sygnał... Czwarty sygnał... - Tu poczta głosowa. Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału - przemówił monotonie głos po czym dało się usłyszeć pisk. - Cześć Harry. To ja Lily. Przepraszam, że przeszkadzam w...