- Ile razy mam ci to powtarzać? Najpier zbierasz moc a potem używasz alchemi!
- Robię co mogę! A ty tylko krzyczysz, a nawet nie powiedziałeś mi czym zajmuje się ta droga!
- Eh... niech będzie powiem ci. Jak sama nazwa wskazuje ta specjalizacjaoliera się na władaniu gwiazdami, oczywiście nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, no ale wracając dzieki alchemi czerpiesz moc z konstelacji i możesz je przekierować dzieki czemu dostajesz zaszczytu władaniu nimi.
- Czyli moge używać ognia nawet jak w pobliżu go nie ma?
- Tak, no ale koniec pogaduszek. Wracamy do treningu, ręce przed siebie i stwórz ogień.
- Mistrzu ale jest już troche późno nie możemy przełożyć tego na jutro?
- Noc to rajlepsza pora na trening tej magi. Wiec nie gadaj tylko trnuj!************
- ...I właśnie w ten sposób najlepiej wyzwolić magię. Nie? W takim razie na prace domową omówcie zadanie piąte. Żegnam was.
Uczniowie podnieśli się z ławek i wyszli z sali.
- No Lucy chodź musimy się pospieszyć bo wykład się trochę wydłużył.
- Tak Panie Erlick.
Nauczyciel zebrał z biurka jakieś kartki i opuścił razem z Lucy salę.
- Co myślisz o moim wykładzie Lucy?
- Był... cóż pouczający.
- Tylko tyle?
- Cóż, podczas obliczeń zrobił Pan jeden błąd...
- Ah widzisz w ten sposób zawsze sprawdzam czy uczniowie co kolwiek zapamiętali, zawsze powtarzając jakiś starszy temat robie celowo błąd w ten sposób testuje ich.
- Dzisiaj nikt nie zauważył pańskiego błędu?
- Zauważyli widziałem to po ich twarzach, po prostu nikt z nich nie był na tyle śmiały żeby to powiedzieć. A swoją drogą, nie spodziewałem się że znasz się na magi.
- Nauczyłam się podczas podróży, Eligorn dużo mi tłumaczyły.
- Mistrz Eligorn? Więc miałaś jednego z leoszych nauczycieli, no ale mniejsza jesteśmy. Witam cie na Placu Prób.
Oczą dziewczyny ukazał się plac pełny jakiś dziwnych urządzeń, kilku manekinów i kilku terrarium zarówno te ze zwierzętami i roślinami jak i puste lub wypełnione wodą albi ziemią.
- No zacznijmy od tego.
Erlick wskazał na jedno urządzeń, był to dziwny fotel który miał z tyłu przymocowany zbiorik z ktorego wychodził kabel podłączony do swego rodzaju Chełmu leżącego na stole obok.
- Prosze siadaj.
Nauczyciel nałożył chełm na glowe dziewczyny i klikną kilka guzików które znajdowały się na panelu obok. W tym momęcie wysunął się mały ekranik na którym wyświetlały się jakieś liczby.
- Cóż interesujące...
- Co się dzieje Panie Erlick?
- Wygląda na to że masz możliwości na posiadanie mocy.
W tym momęcie dziewczyna poczuła wypełniającą radość.
- W takim razie zapraszam na dalszy ciąg testu. Teraz sprawdzimy tqoje atrybuty magiczne.
- Atrybuty magiczne ?
- Jak by ci to... o już wiem. Atrybut magiczny oznaczają w pewien sposób rodzaj twojej magi. To od nich zależy czy zostaniesz alchemiczką, medyczką, nekromantką i tym podobne. Oczywiście można uczyć się magi wbrew swoich atrybutów ale wtedy idzie to bardzo opornie.
- Rozumiem, czyli lepiej uczyć się magi według atrybutów.
- Dokładnie, widzę że szybko łapiesz. No ale do rzeczy, umiesz koncentrować energię?
- To moje pierwsze spotakie z magią...
- Roumiem, prosze załóż te branzolety i skup swoją całą uwagę na tym krysztale przed tobą. Gdy już to zrobisz rozluźnij się wyciągnij ręce w kierunku kryształu i wyobraź sobie płynącą przez twoje ciało moc. Tak właśnie tak, świetnie ci idzie.
Żyły na rękach dziewczyny stały się neonowo zielonea z jej dłoni powoli zaczęło wydobywać się jasno zielone i lekko zamglone światło. Z chwili na chwilę światło stawało się coraz silniejsze. Po pewnym czasie kryształ zamienił się mały listek.
- Ha udało ci się! I to już za pierwszym razem, masz w sobie potęcjał.
- Dziękuję Panu bardzo.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
- Teraz sprawdźmy co oznacza twój atrybut.
Mężczyzna podszedł do stolika obok na którym leżała wielka księga. Erlick otworzył ją i zaczął przekartkowywać książkę w celu znalezienia atrybutu powiązanego z liśćmi.
- O mam, twój atrybut oznacza Magię Roślin i Zwierząt oraz Magię Leczniczą. Obie te magię określa się mianem Magi Dystryktu..
- Mógł by mi pan powiedzieć coś więcej?
- Cóż, Magia Roślin i Zwierząt pozwala kontrolować ci dowolne zwierzę lub rośliny a także podpisać kontrakt z kilkoma Duchowymi Zwierzętami, no a Magia Lecznicza cóż tu dużo mówić nazwa mówi sama za siebie.
- Duchy Zwierząt?
- Już tłumaczę widzisz są to mistyczne stworzenia żyjące w innym wymiarze, które mogą być przywoływane przez magów twojego rodzaju. Gdy dany mag przywołał Duchowe Zwierzę może podpisać z nim kontrakt dzięki czemu dana istota będzie mu służyć i pojawi się na każde jego wezwanie. Oczywiście siła i odporność takiego zwierzęcia zależy od ilości magi i umiejętności danego maga.
- Czyli silniejszy mag może przywołać i podpisać kontrakt z silniejszym Duchowym Zwierzęciem?
- Dokładnie, naprawdę szybko wszystko łapiesz.
- Panie Erlick a z moimi zasobami magi zdołam przywołać jakieś Duchowe Zwierzę?
- Obawiam się że nie, ale tego dowiesz się jutro od Mistrza Floresa
- Mistrza Floresa?
- Tak, on zajmuję się magiami tego gatunku, jest jednym z najlepszych w tym fachu. A ty od jutra będziesz jego uczennicą.
Lucy stała jak wryta.
- No ale teraz idź odpocząć. Chalies powie ci gdzie możesz spać, powina teraz być z twoim przyjacielem w swojej pracowni. Musisz iść korytarzem prosto a potem w lewo i to będą puerwsze drzwi po prawej. Żegnaj Lucy.
W tym momęcie Lucy się ocknęła.
- Do widzenia Panie Erlick!
Krzyknęła do odchodzącego nauczyciela, po czym ruszyła korytarzem w stronę pracowni Chalies.
- Dobry wieczór Panno Chalies.
- Oh witaj Lucy. Jak tam twoje testy?
- Wyśmienicie okazało się że mogę używać magi!
- Oh to wspaniale.
Chalies uśmiechnęła się wesoło do dziewczyny.
- Panno Chalies, a co z Yuto?
- Hm, widzisz odkryłam że jego magia drastycznie wzmacnia przez co może będzie w stanie opanować Dusze Boga i Szatana.
- Boga i Szatana?!
- Zgadza się, ale widzisz jego ciało słabo to znosi, ale już jest lepiej. Akualnie śpi, gdy powiedziałam mu o wzroście jego mocy odrazu zemdlał.
- Myśli Pani że on to przeżyję?
- Oczywiście, w końcu ma najlepszą opiekę. Ha mało tego że przeżyje, będzie mógł używać swojej magi bez najmniejszych obaw. Ale przed tym czeka go długa rehabilitacja.
- To wspaniale, Omen się ucieszy gdy o tym usłyszy! Jutro wyślę mu list o wszystkim napisze!!
- Omen?
- Ah tak, Omen jest moim kuzynem i najlepszym przyjacielem Yuta, ale niesety nie mógł tu z nami przyjechać.
- Rozumiem, w takim razie koniecznie musisz mu o wszystkim napisać. Ale to jutro a teraz chodź pokaże ci twój pokój...

CZYTASZ
Celalya
AdventureMłody chłopak podąża za swoim marzeniem aby zostać potężnym Łowcą jak jego zmarła matka. Po przekonaniu ojca a następnie zdaniu egzaminu nasz bohater powraca do domu wraz z nowo poznany przyjacielem, tam też zaczyna objawiać się "choroba" jego noweg...