- Yuto ... Yuto zwolnij
- Cicho bo nas usłyszą
Omen ścisły głos
- Tak wzasadzie po co my za nimi idziemy?
- Widziałem ich już na górze. Oni też napewno idą na egzamin. Mało tego
najprawdopodobniej wiedzą gdzie jest budynek w którym będzie pierwsza próba. Dlatego za nimi idziemy a teraz cicho i rób to co ja.
Omen przytakną głową.- Shiro też masz wrażenie że ktoś za nami idzie
- Tak. Mam takie wrażenie od dłuższego czasy Ame.
- To co robimy?
- Nic. Idziemy dalej.
- To nie podobne do ciebie.
- Ehh Ame. To pewnie ktoś kto idzie na egzamin i nie zna drogi.
- Tak myślisz? No dobra. Ale przyspieszy trochę.
- Jak tam chcesz. Ale potem nie narzekaj.- Yuto patrz!
- Przyśpieszyli? To znaczy że pewnie wiedzą że za nimi idziemy. Chodź Omen musimy przyspieszyć.
- Coo? Jeszcze szybciej?! Ty chcesz żebym tu padł?
- Masz aż tak słaba kondycję? No dobra jak chcesz to tu zostań
Yuto zaczął biec.
- O nie idę z tobą.
Omen zebrał siły i dogonił Yuto. Po kilku minutach biegu para zatrzymała się. Omen zatrzymał się i padł na ziemię ciężko dysząc. Po chwil para weszła do jednego z budynków. Budynek wyglądał na opuszczony był cały dziurawy i poniszczony. Gdy tylko weszli do budynku stracili swój cel z oczu. Omen po chwili dostrzegł ich jak stracili w jeden z korytarzy. Chłopcy od razu ruszyli za nimi.
- Co?! Zniknęli przecież przed chwilą tu byli!
- Tu musi być jakieś ukryte przejście.
- Tak myślisz?
- Zaraz się przekonamy. Magia alchemi Naon!
Chłopak podrzucił mały woreczek w górę. Po chwili woreczek otworzył się i wydobył się z niego białe oślepiające światło. Przed chłopcami pojawił się stół alchemiczny i składni eliksirów.
- Jak ty to...?
- Jest to jedno z podstawowych zaklęć alchemicznych. Może nie zbyt umiem posługiwać się ta magia ale znam podstawowe zaklęcia.
- To było mega! Co jeszcze potrafisz?
- Kilka eliksirów. A teraz jak bym mógł prosić o ciszę. Muszę dobrze dobrać ilości składników.
Yuto kiwną głowę i usiadł na podłodze.
Omen zaczął odmierzać ilości składników. Po chwili zaczął wszystko mieszać w fiolce. Yuto patrzył ze zdumieniem na precyzyjne ruchy Omena który dodawał kolejno składniki do fiolki która mieniła się tysiącami kolorów. Po kilku minutach
Omen odszedł od stołu alchemicznego.
- No gotowe.
- To było wspaniałe! Wyglądało jakbyś robił to z zamkniętymi oczami.
- Bo tak było - uśmiechną się głupio - Robiłem to tyle razy że umiem to już na pamięć nawet nie muszę patrzeć. A poza tym to jeden z pierwszych eliksirów jakie stworzyłem.
Yuto oniemiał, nie wiedział co ma powiedzieć.
- Dobra czas zobaczyć czy jest tu jakieś przejście.
Omen wstrząsnął fiolką z której wydobyła się chmura zielonego gazu, który rozszedł się po budynku.
- O tam widzisz!
Yuto pokazał palcem na koniec korytarza gdzie widziały ukryte drzwi do windy.
- To pewnie tam poszli.
Yuto kiwną głową
- Wienc my musimy zrobić to samo.
Omen podszedł do drzwi i zaczął szukać włącznika. Po chwili udało mu się go znaleźć i drzwi otworzyły się. Chłopcy weszli do windy. Był tam tylko jeden guzik. Widniał na nim symbol łowców (były to dwie skrzyżowane ze sobą litery H). Chłopcy z uśmiecham na twarzy kliknęli guzik a winda ruszyła w dół. Po kilku minutach winda się zatrzymała, drzwi otworzyły się a ich oczom ukazała się ogromna sala pełna ludzi.
- Och witam młodzieży! Jesteście tu nowi?
Chłopcy spojrzeli w stronę dochodzącego głosu. Ich oczom ukazał się niski i gruby mężczyzna. Był ubrany w niebieską bluzkę i fioletowe spodnie. Miał również torbę przełożona przez ramię.
- Tak. A jeśli można wiedzieć kim pan jest?
- Ja? Jestem Kigo. Przystępuje do tego egzaminu 20 raz.
- 20 raz ?!
- Tak. Znam tutaj prawie każdego.
O na przykład ten w czarnej zbroi, Drugh jest tu po raz 3 ale jest strasznie niebezpieczny. Albo tamta dwójka Shiro i Ame. Są tu po raz pierwszy ale już zdążyłem ich poznać. Chłopak jest synem mistrzyni gildi Hilik.
Chłopcy oniemieli.
- Hilik ?! Ta elitarna gildia lodowych zabójców?!
- Dokładnie. A natomiast dziewczyna jest córką mistrza gildi magów wody Wightrw
- Wightrw i Hilik... oby dwie te gildie należą do rady 12.
- Gdyby tego było mało gildia Hilik jest na 3 miejscu a Wightrw na 4.
- Masz rację Omen. Ten egzamin będzie trudniejszy niż myślałem.
- Cóż dziękujemy Panu za informację. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia dzieciaki.- Omen... czyli my śledziliśmy tak potężnych magów?
- najwyraźniej. Pewnie żyjemy tylo dlatego że nie wyczuli w nas zagrożenia.
- Pewnie masz rację. Cóż to by wyjaśniło ich szybkość i zręczność.
- Ejjj może spróbujemy z nimi porozmawiać?
- Chcesz z nimi rozmawiać? Naprawdę? A co jak nas rozpoznają?
- No przecież nie wiedzą że to my za nimi szliśmy.
- Masz rację ,ale o czym chcesz z nimi rozmawiać?
- Coś się wymyśli chodź.- Cześć. Jestem Yuto a to Omen.
- Jakie słodkie dzieci. Jestem Ame a to jest Shiro.
- Wiele o was słyszeliśmy. Moglibyście odpowiedzieć nam na pytanie?
- Jasne pytaj - dziewczyna uśmiechnęła się.
- Więc...
- Osiemnaście i tak.
Yuto na chwile oniemiał.
- Skąd wiesz o co chciałem zapytać.
- Tajemnica. Ale mogłeś się bardziej wysilić wymyślają pytania. Wiesz o wiek pytają się bardzo często a o to czy jesteśmy parą jeszcze częściej.
Yuto i Omen spojrzeli na siebie z lekkim strachem w oczach.
- A i popracujcie nad skradaniem. Wiedziałem że za wami idziecie od początku. Ale słusznie sądzicie że pozwoliłem was nas śledzić bo nie wyczytałem w was zagrożenia.
- Ale skąd ty ....
- Mówiłem tajemnica.
W tym momencie wielka ściana opadła a oczom wszystkich uczestników ukazał się ogromny tunel. W ich kierunku zmierzała postać. Chudy mężczyzna z dziwnym czarnym francuskim wąsem. Ubrany był w fioletowy garnitur.
- Witajcie uczestnicy! Jestem Magis. Będę waszym egzaminatorem w tej części. Za chwilę odbędzie się pierwsza część egzaminu. Waszym jedynym zadaniem będzie dotrzymanie mi tempa. ZABAWA START!!
Mężczyzn odwrócił się i zaczął powoli iść. Uczestnicy byli na początku zdezorientowani, ale pochwali wszyscy ruszyli za egzaminatorem.
- Test na kondycję. Już odpadam.
- Spokojnie Omen. Damy radę.
Egzaminator zaczął przyspieszać i przyspieszać. Powolny spacer zamienił się na maraton. Maraton którego wiele ludzi nie przejdzie.
Omen i Yuto trzymali się w środku szeregu przez dłuższy okres czasu, ale bieg trwał i trwał jakby w nieskończoność, chłopcy znaleźli się na samym końcu. Biegli obok Shiro i Ame którzy biegli na końcu ponieważ uznawali że w tedy marnują mniej sił. Omenowi spodobała się ta taktyka uznał że mają stu procentową rację.
Jeżeli się spodobało prosił bym o zostawienie Gwiazdki i Komentarza.
Mam nadzieję że zobaczymy się w następnym rozdziale. Żegnam :)
CZYTASZ
Celalya
AdventureMłody chłopak podąża za swoim marzeniem aby zostać potężnym Łowcą jak jego zmarła matka. Po przekonaniu ojca a następnie zdaniu egzaminu nasz bohater powraca do domu wraz z nowo poznany przyjacielem, tam też zaczyna objawiać się "choroba" jego noweg...