- Dziesięć długich lat... minęło dziesięć lat odkąd pokonaliśmy Siedmiu Mędrców z Regi. Ten czas oddziela nas również od wielkiej świetności naszego państwa. Pomimo, że udało się nam przegnać wroga i ocalić naszą wolność, pomimo tego wiele naszych braci i sióstr dalej żyje na ziemiach wroga. Ziemiach, których jeszcze nie odzyskaliśmy. Pomimo iż od ośmiu lat nie jesteśmy już państwem-miastem, to w ciągu dalszym wiele naszych ziem jest we władaniu Regi. Jednak, obiecuję wam, wszystkim mieszkańcom Celaly odzyskamy nasze dawne ziemie! Odzyskamy je tak samo jak odzyskaliśmy Północne wybrzeża oraz Tereny Akademii Magicznej! Obdarzcie mnie swym zaufaniem tak jak w tedy gdy wybraliście mnie na władcę, tak jak w czasie tamtych walk a obiecuje wam, że Celalya odrodzi się równie silna... nie, odrodzi się większa i silniejsza niż kiedykolwiek!
- Niech żyje Król Juliusz! Niech żyje!
Mężczyzna uśmiechną się do tłumu i powolnym krokiem zszedł z mównicy gdzie czekał na niego doradca.
- Jak mi poszło?- Jak zwykle wspaniale Królu.
- Walczyliśmy ramię w ramię, ile mam ci jeszcze powtarzać, mów mi po imieniu chłopcze.Nim padła jakakolwiek odpowiedź do mężczyzny podeszła kobieta w pięknej platynowej zbroi, jej długie różowe niczym kwiaty wiśni swobodnie opadały jej na ramiona.
- Panie, - kobieta schyliła głowę - Omen - różowo włosa ponowiła gest.Mężczyźni również schylili lekko głowy.
- Co cię sprowadza Hisko? Mieliśmy spotkać się dopiero w pałacu.- Tak Królu, jednak Shiro i Ame wraz z synem już przybyli.
- Rozumiem w takim razie ruszam prosto do pałacu. Omen mógłbym cię prosić abyś zajął się resztą spraw na dzisiaj?
- Oczywiście. Chciałbym jeszcze Królowi przypomnieć o moich zajęciach w Akademii.
- Ah tak, gdy już wszystko załatwisz to masz wolne. Widzimy się jutro.Juliusz kiwną lekko głową, Omen odwzajemnił gest i odszedł.
- Ruszajmy Hisko, a skoro jesteśmy już sami to mam do ciebie pewną sprawę.
- Tak Królu?
- Mogła byś przestać mówić do mnie per król? Jakoś dziwnie się czuje gdy moja narzeczona zwraca się do mnie tytułem.Hisko lekko zachichotała i pocałowała Juliusza w policzek, jednak De Reght nie otrzymał odpowiedzi. Reszta drogi do pałacu minęła im na rozmowie oraz rozmyślaniu o przyszłości.
Po wejściu do zamku udali się do sali tronowej gdzie czekali na nich Shiro wraz z Ame.
- Pozwoli Król, że darujemy sobie grzeczności i przejdziemy do rzeczy. Na wschodzie nasze wojska potrzebują wsparcia, sami nie damy rady, wróg posiada zbyt dużą przewagę.
- Czyli nawet Dwunastu Wielkich mistrzów gildii wraz z swoim wojskiem nie daje im rady.
- Dziesięciu, Panie - Ame wtrąciła się do rozmowy - Dalej nie znaleźliśmy Dwóch Wielkich Braci Dref, ani ich, ani nikogo z ich gildii.
- Cóż ta sytuacja jest dosyć dziwna, nie uważacie? Ale wyślę do was kilka oddziałów, jednak nie mogę osłabić innych granic.
Po tych słowach do sali wszedł jeden ze strażników i klęknął przed tronem.
- Co jest na tyle ważne aby przerywać mi audiencje?
- Królu, przybyła trójka dzieci z państwa Erel, mówią, że mają wiadomość od samego Erika Wielkiego.
- Erika Wielkiego? Króla Erel oraz jednego z największych monarchów tego stulecia?
Hisko spojrzała pytająco na Juliusza.
- A czegoż chce od nas tak wielki monarcha?
- Nie wiem Królu, powiedzieli, że wiadomość ma zostać przekazana do rąk własnych.
- Dobrze więc, wprowadzić.
Strażnik wstał i wszedł z sali, chwilę po nim weszła do sali trójka dzieci.
- Wasza Królewska Mość.
Powiedział czarnowłosy chłopak stojący po środku, po czym cała trójka klękła.
- Wstańcie, co was tu sprowadza?
- Przysyła nas tu jego Królewska Mość Erik Wielki z wiadomością.
- Jaką mam pewność, że mówicie prawdę?
Zapadła chwilowa cisza, brązowo włosy chłopka stojący na lewo sięgną do plecaka i wyciągnął zwinięty w rulon papier zapieczętowany woskiem z odciśniętą w nim ósemką. a następnie podał go Juliuszowi.
![](https://img.wattpad.com/cover/89764048-288-k732432.jpg)
CZYTASZ
Celalya
AdventureMłody chłopak podąża za swoim marzeniem aby zostać potężnym Łowcą jak jego zmarła matka. Po przekonaniu ojca a następnie zdaniu egzaminu nasz bohater powraca do domu wraz z nowo poznany przyjacielem, tam też zaczyna objawiać się "choroba" jego noweg...