- Błagam Sasha skończ już zaraz umre ze śmiechu.
- Już? Mam jeszcze kilka kawałów w zanadrzu.
- Nie prosze nie, dłużej nie dam rady.
Chłopak otarł lecące łzy
- No dobra, w takim razie twoja kolej.
- Moja? Ale ja nieznam żadnych kawałów.
- Eh, trudno.
Nagle do ich uszów dobiegł głos Anne.
- Panie i Panowie dotarliśmy. Wioska Heturi.
Omen wyjrzał z powozu a jego oczom ukazała się mała wioska na szczycie góry.
- Łał jak tu pięknie.
- No tylko trochę mgliście.
Dodała po chwili Sasha.
Anne pociągnęła za lejce dając konią znak do zatrzymania. Gdy tylko Omen i Sasha wysiedli z wozu Anne oznajmiła chłopakowi że powinien najpier udać się do sołtysa wioski. Chłopak zgodził się z nią. Po krótkiej Chwili rozmowy Omen i Anne ruszyli do domu sołtysa a Sasha poszła do karczmy.
- Pannie Hugs. Przyszła dwójka dzieci które mają do panna jakąś sprawę.
- Wpuść ich.
- Rozumiem.- Dzień Dobry Panie Hugs.
- O Anne witaj, a kim jest twój przyjaciel.
- Jestem Omen prosze Pana.
- Rozumiem. Prosze siadajcie i mówcie o co chodzi.
- Szukam mistrza alchemi który mieszka w tej wiosce.
- Masz na myśli Avalona? Mieszka chwilę za wioską, jak wyjdziesz z mojego domu to idź cały czas ścieżką po prawej.
- Dziękuję Pannu bardzo.
- Ależ nie ma za co.
Omen i Anne pożegnali się z sołtysem i wyszli z jego domu.
- No to chyba musimy się pożegnać.
Powiedział smutnym głosem dziewczyna.
- Na to wygląda. Bywaj Anne, mam nadzieje że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Chłopak pobiegł ścieżka i po chwili się zatrzymał.
- A i pożegnaj odemnie Sashe!
Chłopak pobiegł dalej.
- Tak zrobię! Żegnaj!
Dziewczyna przez chwilę chciała coś powiedzieć ale się zawahała. Ale po chwili namysłu krzyknęła.
- Omen!
Chłopak odwrócił się.
- Ja... ja - dziewczyna ściszyła głos - Ja... kocham cie.
- Co? Nie słysze.
- Kocham cie...
- Nie słysze. Czekaj podejde bliżej.
Dziewczyną coś wzdergnęło
- Nie, nie trzeba! Chciałam tylko życzyć ci powodzenia!
- A, dzięki.
Chłopak odwrócił się i pobiegł dalej. Anne stała jescze chwile i patrzyła na znikającą posture chłopaka we mgle. Po czym ruszyła w stronę karczy w której była Sasha.
Po kilku minutach biegu Omen dotarł do małej drewnianej chatki.
- Halo jest ktoś w domu?
Chłopak zapukał do drzwi.
- Nie nikogo nie ma.
Odpowiedział mu dość chropowaty głos.
- Mistrz Avalon? Jestem Omen i...
- Nie obchodzi mnie kim jesteś ani po co tu przychodzisz. Idź sobie.
- Moja matka się u pana uczyła a ja...
- Matka? Jaka matka? Nie uczyłem żadnej matki. Pomyliłeś adresy. Żegnam.
- Moja matka nazywała się Celiwia Gerend...
- Celiwia?
Głos z chaty stał się trochę cichszy i milszy dla ucha.
- Tak. A ja jestem Omen Grrend jej syn.
Dzwi do chaty lekko się uchyliły.
- Jesteś synem Celiwi? Jaką mam pewność że to prawda?
- Moja matka kazała to panu pokazać - chłopak wyją z kieszeni klejnot. - Proszę.
- Nie wieże.
Drzwi do chaty się otworzyły a za nich wyłonił się niski starzec z brodą do ziemi.
- Dałem jej ten klejnot gdy już obchodziła. - starzec spojrzał w oczy chłopaka - Więc jednak nie kłaniesz. Prosze wiedź.
Chłopak wszedł do małej chaty a jego oczą ukazał się ogromny dom i piękny dom.
- Łał, jak pan to...?
- Masz na myśli tą iluzję? To sprawka mojego przyjaciela.
- Niesamowite.
- No ale do rzeczy. Chcesz żebym nauczył cię magi alchemi, prawda?
- Tak, skąd pan wie?
- A po co innego miałbyś tu przyłazić? No dobra odłóż swoje rzeczy do pokoju na górze i zaczniemy.
- Już, teraz?
- A coś myślał że będziemy siedzieć i popijać cherbatke?
Chłopak zamilkł. Wszedł po wielkich schodach na górę i odłożył swój plecak do jednego z pokoji.
- No to ruszamy.
Avalon wyszedł z chaty a Omen szedł tuż za nim. Po około 10 minutach wędrówki dotarli do małej łąki.
- Więc chłopcze, wybrałeś sobie już jakąś specializację?
- Specializację?
- Tak. Nie wiesz czym jest specializacja? Eh to może nawet lepiej.
- Nie rozumiem, o co chodzi mistrzu?
- Mów mi Avalon.
- Dobrze, więc o co chodzi z tą specializacją Avalonie?
- Widzisz, magia alchemi dzieli się na specializację które mają za zadanie ułatwić korzystanie z tej magi i wskazać odpowiednią ścieżkę. Problem jest w tym że to nie człowiek ją wybiera lecz ona człowieka.
- Więc dlaczego pytałeś się mnie czy któraś wybrałem?
- Miałem kilku takich uczniów którzy już z góry wybierają specializację a potem są wielce zawiedzeni.
- Rozumiem, a jakie są specializację?
- Są to kolejno: Droga Gwiazd, Droga Żywiołu oraz Droga Tworu. Potem ci wytłumaczę na czym polega każda z nich. A teraz przejdzmy do treningu.
- Co mam zrobić?
- Wyciągnij ręce przed się i skup swoją moc tworząc kulę. Sprawdze ile masz w sobie mocy.
Chłopak wyciągnął ręce przed siebie i skupił w nich całą moc. Po chwili zaczęła się przednim tworzyć kula, która na pierwszy rzut oka wyglądała jak wielka kropla wody.
- Całkiem nieźle. Myślę że masz dość mocy ukierunkować ją w jedną ze specializacji. Chodź.
Avalon poszedł na skraj łąki i staną koło pnia ściętego drzewa.
- Usiądź chłopcze.
Starzec wskazał na pień. Gdy Omen usiadł Avalon wyją z kieszeni mały klejnot wyglądem przypominający szmaragd, ale klejnot ten był całkowicie przeźroczysty. Avalon staną na przeciwko chłopaka i wyciągną wyciągną przed siebie kryształ.
- To jest kryształ Drogi. W zależności jak zmieni się jego wygląd zostanie wyznaczona twoja specializacja. A teraz skup na nim swoją całą moc i zamknij oczy. Chłopak wyciągnął przed siebie ręce. Starzec puścił klejnot, ale ten nie upadł. Wisiał w powietrzu. Po chwili powiększył się on kilkukrotnie i lekko poszarzał
- Jesteś zbyt spięty, odpręż się, myśl o czymś miłym. Rub głebokie wdechy.
Omen zaczął głęboko oddychać i myśleć o wszystkich swojich przyjaciołach i miłych chwilach.
Po kilku minutach kryształ zaczął jak by wibrować i zanikać, lecz po chwili w jego miejsce pijawił się płomień następnie w miejce pojawiła się czarna plama na której widniały białe kropki tworzące konstelację następnie zaczęły sie one przemieszczać tworząc kolejną i tak kilka raza, na końcu kryształ wrócił do swojej pierwotnej formy.
- Jest tak jak się spodziewałem.
Avalon zabrał kryszał i wsadził go do kieszeni. Omen otworzył oczy i zszedł z pniaka.
- I co? Jaką specializacją władam?
- Niesamowite, nie widziałem tej magi od kiku dobrych lat. Droga Gwiazd... nie będzie łatwo ci jej opankwać ale skoro jesteś synem Celiwi napewno dasz sobie radę.
![](https://img.wattpad.com/cover/89764048-288-k732432.jpg)
CZYTASZ
Celalya
AdventureMłody chłopak podąża za swoim marzeniem aby zostać potężnym Łowcą jak jego zmarła matka. Po przekonaniu ojca a następnie zdaniu egzaminu nasz bohater powraca do domu wraz z nowo poznany przyjacielem, tam też zaczyna objawiać się "choroba" jego noweg...