19:13
Siedzę sobie na trawie i cały czas mojej głowy nie opuszcza Leo, poprostu myślę czy ja coś do niego czuję, nie chce żeby nasza wieloletnia przyjaźń się zniszczyła. Moje rozmyślania przerwał głos mojej mamy.
-Ashley, Leo do ciebie przyszedł. - powiedziała a ja odwróciłam się do niej i moim oczom ukazał się blondyn. - Bryce wyszedł na miasto a ja idę na miasto, wrócę późno.
-Okay, pa. - powiedziałam patrząc jak mama opuszcza ogród.
Blondyn usiadł obok mnie i położył swoja ciepłą rękę na moją. Delikatnie ją zrzuciłam po tym jak zobaczyłam u chłopaka rozszerzone źrenice.
-Ćpałeś?! - zapytałam i szybko wstałam.
-Jezu, czy to ważne.. - powiedział i wstał do mnie.
Złapał moją rękę i zaczął się do mnie przybliżać, na co tylko się odsunęłam i zrzuciłam jego dłoń.
-Nie dotykaj mnie w takim stanie, brzydzę się ciebie jak jesteś wstawiony.. - powiedziałam podkreślając słowo 'brzydzę'.
-Swiętoszka pierdolona. - prychnął a w moich oczach pojawiły się łzy. - Od kiedy z ciebie taka zakonnica co? Tak to się że mną liżesz a tak to się nawet dotknąć nie dasz. - warknął.
-Wyjdź z mojego domu Leondre! Dość! - krzyknęłam wystraszona, bo dobrze wiem że osobę pod wpływem narkotyków stać jest na wszystko.
Chłopak tylko spuścił ślinę i wyszedł z domu trzaskając drzwiami, a ja tak stałam i myślałam nad tym co on powiedział, może i nie jest świadomy tego co powiedział ale przez te słowa chciał określić to jaka ze mnie jest czasem puszczalska laska a czasem grzeczna dziewczynka. To zabolało jak cholera, to już nie jest ten Leondre którego znałam kilka lat temu, to inny chłopak, zupełnie inny, nie poznaje go..
*
265 słowa
Już
Dziś
Nowy
Rozdział
Lost
In
The
Tears
:>>
CZYTASZ
Just Friends • L.D ★
FanfictionFriendzone-najgorsza rzecz jaka istnieje. Kto by pomyślał, że Leondre, przystojny obiekt westchnień prawie każdej młodej nastolatki, dozna czegoś takiego? 🌹Okładka imbryczek6🌹 8.09 - 1k wyświetleń <-- Jak? Przepraszam za wszelkie zaistniałe błędy...