36

159 11 1
                                    

Wiem, że zachowuje się jak egoistka, ale co zrobilibyście na moim miejscu? Pogłaskali oboje po plecach i powiedzieli, że to nie ich wina? Nie oszukujmy się, ja taka nie jestem i stawiam sprawę prosto. Dźwięki sms'ów zaczynają powoli działać mi na nerwy. Wyłączam telefon i dalej leżę w łóżku i od kilku godzin wpatruję się w sufit. Na dworze jest już ciemno, co sprzyja mi i moim oczom. Bez zastanowienia wskakuje pod kołdrę i po upływie chwili usypiam.

*

Budzę się przez światło przebijające moje rolety. Mrużę oczy i postanawiam otworzyć okno aby wpuścić choć trochę powietrza do mojego pokoju. Omijam wszelkie ciuchy, butelki i tego typu przeszkody i udaje mi się je uchylić. Nie minęła minuta a ja z powrotem leżałam na łóżku cała przykryta ciepłą kołdrą. Po chwili siadam i się nią owijam. Biorę jakąś gumkę z mojej toaletki i zwinne wiążę moje kołtuny, gdyż tego nie da się nazwać włosami, w nie ogarniętego koczka, gdy tak siedzę i je wiąże słyszę pukanie do drzwi.

Do cholery, ja jestem w jakimś hospicjum, że mnie codziennie odwiedzają?! Chcę trochę myśli poukładać.

Nerwowym krokiem wstaję i otwieram drzwi gdzie zastaję Charliego wraz z Leo. Czuję jak gotuję się w środku.

-Myślę, że powinniście porozmawiać. - mówi poważnym tonem.

-A ja myślę, że nie mamy o czym. - powiedziałam i próbowałam zamknąć drzwi, utrudnił mi to starszy wtykający nogę przez drzwi. - Do cholery! - krzyczę na cały dom.

Chłopak wpycha do mojego pokoju Leondre i szybkim ruchem wyjmuje kluczyk po czym nas zamyka. Zaczynam uderzać w drzwi.

-Charlie kurwa otwórz te drzwi!! - krzyczę.

-Jak pogadacie, to pomyślę. - przekrzykuje mnie.

Odwracam się do chłopaka który stoi i patrzy na mnie. Omijam go szerokim łukiem i kładę się na łóżko w kołdrze.

-Ashley, on ma rację, musimy porozmawiać. - siada na łóżku i nie pewnie mnie dotyka.

Zrzucam jego rękę i zamrażam go wzrokiem.

-Nie mam zamiaru dalej się z tobą przyjaźnić, a co dopiero kochać. - mówię. - Zniszczyłeś to wiesz? - zaczynam płakać.

Chłopak spuszcza głowę a w jego oczach ukazują się łzy.

-Ja to wiemy, spieprzyłem wszystko co pomiędzy nami było, ale ja bez ciebie nie widzę sensu życia wiesz? - załamuje się.

-Wiesz co ty do mnie wtedy powiedziałeś? - zaczynam płakać.

Chłopak patrzy na mnie wystraszonym wzrokiem.

-Teraz tak będzie codziennie dziwko. - szepcze. - Zmieniłeś się, jesteś potworem Leondre..

*

380 słowa

Just Friends • L.D  ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz