Yuta widział, że mimo ogromu wkładanej w naukę języka pracy, Sicheng nadal miał problemy z koreańskim.
Dni bezlitośnie stawały się coraz krótsze i zimniejsze, a nauki bez przerwy przybywało. Zdawało się, że zimowa sesja jest tuż za rogiem, więc obaj musieli siedzieć nad książkami znacznie dłużej niż zazwyczaj. Szczególnie frustrujące wydawało się to dla Sichenga, który wyraźnie był zmęczony i przytłoczony aktualnym tempem życia. Często leżał z otwartymi podręcznikami w momencie, w którym Yuta życzył mu dobrej nocy i ślęczał nad nimi, kiedy przeciągając się, rzucał zaspane dzień dobry.
Nic dziwnego, że przy takich obrotach w końcu załamał się emocjonalnie. Nie objawiało się to wprawdzie histerią, ani płaczem, ale Yuta obserwował go wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że nastał ten moment.
Chłopak mocno zagryzł wargę, ciaśniej zaciskając palce na granatowym, kulkowym długopisie. Brew drgnęła mu lekko, gdy przewracał kolejne kartki słownika w poszukiwaniu potrzebnego zwrotu. Jego pierś unosiła się szybciej niż zazwyczaj, a ciężkie westchnienia przybrały na częstotliwości.
- O co chodzi? - Yuta oderwał się od swojej lektury, w momencie, w którym Sicheng wściekle zatrzasnął okładkę opasłego tomu.
Chłopak spojrzał na niego wyraźnie rozżalony i jeszcze raz westchnął znad swojej pracy.
- Chyba potrzebuję chwili przerwy - mruknął. - Chcesz kawę, albo herbatę?
Yuta wyraźnie zastanawiał się nad propozycją chłopaka.
- W mojej szafce w kuchni jest kakao. Mógłbyś zrobić dla mnie i dla siebie. Wiesz która to, nie? - upewnił się jeszcze, a Sicheng skinął głową przed wyjściem z pokoju.
Yuta był ciekaw nad czym Chińczyk ślęczy od paru dni. Podszedł do jego łóżka i nachylił się nad stosem pokreślonych na czerwono kartek.
Czyli chodziło o referat zaliczeniowy na zajęcia z filozofii. Yuta pamiętał profesora Youngbuma jak przez mgłę, ale utkwiła mu w głowie jego niechęć do zagranicznych studentów. Wielu skarżyło się jakoby utrudniał im zaliczenie swojego przedmiotu, będąc przesadnie wymagającym. W opinii Japończyka był to typowy syndrom wykładowcy, którego przedmiot nie wprowadzał żadnej merytorycznej treści do programu studiów. Jeśli prowadzi się tak bezużyteczny przedmiot, to celowo stara się zawyżyć jego wartość.
Siadając na podłodze, oparł się o łóżko i zagłębił w treść referatu Sichenga marszcząc lekko brwi. Arystoteles był średnim wyborem, zawsze lepiej postawić na coś mniej popularnego, żeby zdobyć dodatkowe punkty. Jednak poza tym całość wydawała się nie być taka zła, jak wskazywały na to wypisane na czerwono uwagi. Może język jakim operował Sicheng faktycznie nie należał do najbogatszych, ale gramatycznie wydawało się całkiem przyzwoicie. Treść zawierała wszystkie niezbędne informacje i gdyby wprowadzić parę stylistycznych poprawek, dało się z tego zrobić naprawdę dobry referat.
Yuta od razu sięgnął po ołówek i siadając przy biurku, wziął się za zapisywanie na oddzielnej karce swojej wersji pracy Sichenga, uwzględniając trafniejsze uwagi wykładowcy. Z częścią zupełnie się nie zgadzał, więc zwyczajnie je zignorował.
Zanim Chińczyk wrócił do pokoju z dwoma kubkami gorącego kakao, miał zapisane drobnym, zgrabnym pismem nieco ponad pół strony.
- Co robisz?! - Sicheng od razu rozpoznał swój referat, leżący na biurku.
- Poprawiam go. Chyba nie masz nic przeciwko? Wspominałeś coś o kolokwium, więc możesz przygotować się do niego, zamiast zajmować się takimi pierdołami - odparł całkiem spokojnie, spoglądając wymownie na swój kubek.
- Nie powinieneś tego czytać. Wiem przecież, że...
- Jest bardzo dobry. Zostaw mi resztę i gwarantuję, że ci to zaliczy.
Sicheng nie wyglądał na przekonanego, ale postawił przed chłopakiem kakao, uśmiechając się do niego ciepło.
Yuta nie potrzebował dodatkowego rozgrzania, przyjemna fala gorąca błyskawicznie zalała jego ciało. Odwzajemnił gest i wrócił do pracy, kątem oka obserwując, jak Chińczyk z wyraźną ulgą sięga po podręczniki. Uśmiech nie schodził mu z twarzy i sama myśl o tym, że znów udało mu się wywołać u młodszego taką reakcje powodował, że zadrżał z ekscytacji.
Małymi kroczkami był coraz bliżej swojego celu.
CZYTASZ
Akademik | yuwin
FanfictionYuta kompletnie stracił zmysły, gdy poznał swojego nowego współlokatora. yuwin / collage!au / thriller / 18+ 170720~