Rozdział 16

950 40 0
                                    

PoV Aron

- Alee— próbowałem coś powiedzieć, lecz odeszła.

Raka, ona ma raka i to wcale nie jest jedną z jej najgorszych rzeczy.

Co ona musiała przejść w życiu?

Boże, co ja najlepszego zrobiłem. Czy ja zawsze muszę być takim skurwysynem? Nie miałem prawa jej obrażać, nie miałem prawa jej oceniać. Nigdy nie tolerowałem takiego zachowania, a sam to zrobiłem. Zachowałem się jak cyniczny dupek, który widzi tylko czubek własnego nosa. Widziałem, że z nią coś jest nie tak, ale nie sądziłem, że aż tak. Mówiła nie przejmuj się to nie twoja wina, ale jak ja kurwa mam być spokojny, skoro właśnie dowiedziałem się, że dziewczyna, która kiedyś u mnie pracowała i którą moja matka polubiła nawet bardziej niż niejedną inna, może umrzeć i pozostaną jej po mnie tylko złe wspomnienia?

Muszę to naprawić, chociażbym sam miał się narazić na niebezpieczeństwo, muszę pokazać jej, że jest piękną i wartościową kobietą, która nie może się poddać, musi walczyć. Dla mnie.

Wiadomość, że już nigdy nie mógłbym jej zobaczyć, uświadomiła mi, że ta pozornie cicha kobieta jest w pewnym sensie dla mnie ważna, ale...
No właśnie, ale jak siostra, czy przyjaciółka.

Czuje się za nią w pewnym sensie odpowiedzialny.
Załatwię jej leczenie i pomogę, tyle mogę jej pomóc. Może Paul coś zdziała?

Kurwa, ale ja nawet nie wiem gdzie ona pracuje! Jaki ja jestem głupi.
Nie spytałem się.

- Siema stary. Masz teraz czas?—zapytałem Paula.

- Dla ciebie? Zawsze. Co jest? —zapytał się mnie.

- Okej, ale najpierw usiądź i uważnie mnie posłuchaj—powiedziałem— A więc zupełnie przypadkiem spotkałem Laure, tak tę Laurę, dowiedziałem się, że ma raka i przy okazji, nie wybaczyła mi chyba tej bezdomnej suki. Stary weź mi pomóż—błagałem.

- Po kurwa pierwsze, nie powinieneś tak mówić, po drugie z tym rakiem to było do przewidzenia, ale sądzę że ona ma albo żołądka, albo wątroby, bo wymiotowała i nie była głodna. Jak się pojawi u nas to zadzwonię. Tak w ogóle jak się nazywa?

- Kurwa stary nie wiem nawet. Znam tylko jej imię i wiek. Ale dzieki za wszystko. Może się spotkamy z Mattem w sobotę?

- No w sumie czemu nie. Jeszcze się zgadamy. A teraz sorry ale idę wyciągać jakiemuś pijaczynie wibrator z dupy.

- O kurwa ty to masz przygody—zaśmiałem się —tylko się za bardzo nie podnieć.

- Ha ha ha, bardzo śmieszne. Cześć.

- Nara

Przynajmniej jedna sprawa z głowy.

Laura, nadchodzę.

Ale to słabo brzmi, co najmniej jakbym był jej księciem na rumaku.

ALONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz