Kiedy wróciłam do siebie, razem z Barry'm, Caitlin się obudziła. Zapytałam ją dlaczego przyjechała do Gdańska.— Musiałam Ci to powiedzieć osobiście — powiedziała.
— Dlaczego? — Zapytałam.
— Odkryłam, że twojemu ojcu grozi niebezpieczeństwo — powiedziała.
— Co? Jak to? Kto mu grozi? — Pytałam zupełnie zaskoczona.
— Jakiś meta—człowiek. Chyba miał z nim na pieńku. A teraz jak ma moc chce się zemścić — odpowiedziała Caitlin.
— Wiesz kto to? — Zapytałam zupełnie poważnie.
— Tak. Nazywa się Michael Dart — powiedziała, a mnie zatkało.
Ja też mam z nim na pieńku. Nie ja jako ja, ale jako Speedy.— Co jest? Znasz go? — Zapytał Barry.
— Tak. Ten facet o mało mnie nie zabił — odpowiedziałam.
Miny Barry'ego i Caitlin wyrażały zaskoczenie.— Co? — Zapytał Barry.
— Rok temu miałam styczność z nim — mówiłam.
— Michael Dart rzucał w nią piorunami. Włada on pogodą, ale przy pierwszym spotkaniu, jak już mówiłem, rzucał w nią piorunami. No i prawie ją zabił — powiedziała Dominika, moja lekarka.
— Dobra, dam sobie z nim radę. Barry czy mógłbyś zająć się tym meta co zmienia się w metal? Ja muszę już wracać do NY. Bo jak nie to zaczną mnie szukać — powiedziałam.
— Z przyjemnością — powiedział Barry.
— Do zobaczenia wszystkim — powiedziałam i ruszyłam do Nowego Jorku.
Wróciłam do swojego pokoju. Zdjęłam strój i ubrałam normalne ciuchy. Byłam trochę przybita tym, że Dart wrócił. Spotkanie z nim nie było przyjemne. A teraz przyjdzie mi się z nim ponownie zmierzyć. Muszę zapytać ojca skąd go zna. Miałam już wychodzić z pokoju, gdy nagle ktoś zapukał do moich drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Bartona.— Umm... Cześć? — Powiedziałam, bo tak szczerze się go niespodziewałam.
— Możemy porozmawiać, bo ostatnim razem nie skończyliśmy naszej rozmowy — powiedział.
— Jasne. Wchodź — powiedziałam i szerzej otworzyłam drzwi.
Barton wszedł do środka i usiadł na krześle od biurka. Ja usiadłam na łóżku.— To, co chciałbyś jeszcze wiedzieć? — Zapytałam. — Czekaj. Ja mam pytanie — powiedziałam.
Chciałam go zapytać, czy może zna Michaela Darta.— Znasz może Michaela Darta? — Zapytałam.
Clint zmarszczył brwi, czyli coś wie o nim.— Przepraszam, że to mówię, ale to nie jest twoja sprawa, tylko twojego ojca — powiedział.
Szanuję jego odpowiedź, ale muszę wiedzieć, co zrobił mój ojciec. Może go nie lubię, ale nie chcę, aby mu coś się stało.— Wiem, że mój ojciec go zna i ja również. Muszę wiedzieć, co on ma do niego, zanim będzie za późno — powiedziałam.
— Skąd go znasz? — Zapytał.
— Nie pytaj o szczegóły tylko mi powiedz — powiedziałam.
Trochę już mnie wkurza tymi swoimi pytaniami. Rozumiem, że chce wiedzieć, ale nie mogę im wszystkim powiedzieć kim jestem.— Nie powiem Ci — odpowiedział.
Byłam już na maksa wkurzona. Poderwałam się z łóżka.— Nie to nie. Sama go zapytam — powiedziałam i wyszłam szybkim krokiem z pokoju.
Skierowałam się do tej sali konferencyjnej w której przesiaduje mnóstwo czasu. Kiedy do niej dotarłam, otworzyłam drzwi zobaczyłam ojca.— Musimy pogadać — powiedziałam.
— Ja też chciałbym z Tobą porozmawiać — powiedział.
Zdecydowałam się usiąść na jednym z krzeseł.— Ty pierwsza — powiedział.
Nie miałam nic przeciwko, więc zaczęłam mówić:— Skąd znasz Michaela Darta?
Chyba niespodziewał się takiego pytania.— Co? Nie znam go — odpowiedział.
Chyba żart.— Możesz nie kłamać? — Zapytałam.
— Ale to prawda, córciu — powiedział.
— Po pierwsze, nie nazywaj mnie córciu. A po drugie, nie kłam. Dobrze wiem, że go znasz — powiedziałam lekko podniesionym głosem.
Chyba się poddał. Ze mną nie da się wygrać.— Skąd o nim wiesz? To niebezpieczny człowiek — powiedział z... bezradnością?
— Nie ważne, skąd to wiem. Co cię z nim łączy? — Pytam już trochę zirytowana ciągle zadając to pytanie.
— To nie jest sprawa dla Ciebie — powiedział.
Wstałam i powiedziałam:— To samo mówił Barton, ale jeśli nie chcesz mi powiedzieć to sama się dowiem.
Wychodząc usłyszałam:— Czekaj, Barton?
CZYTASZ
Kapitan Ameryka i Speedy [KOREKTA]
FanfictionNigdy nie sądziłam, że ludzie mogą mieć jakieś moce. To było kiedyś. Po wybuchu akceleratora w Central City moje życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Już nie jestem taka sama. To wydarzenie skutecznie uniemożliwiło mi powrót do tamtego życ...