Rozdział 22

1.2K 66 0
                                    

Właśnie jestem na jakimś odludziu. Strasznie ciężko było znaleźć takie miejsce, gdzie bym mogła trenować.
Od kilku godzin trenuję i jeszcze w między czasie biegam ratować miasto. Każdy mi powtarza, abym zwolniła. Odpoczęła. Mówią mi, że za dużo na siebie biorę. A ja nie mogę zwolnić. Po prostu nie mogę. Muszę być szybsza. Cisco nadal się nie odezwał, ale miałam nadzieję, że coś wymyśli. Jak na razie poprawiłam swój wynik o kilkanaście kilometrów na godzinę. Cały czas trenuję z Michałem. Nie mam czasu na nic.
Co czuję? Nie wiem. Złość? Niepokój? Strach? Bezsilność? Moim zdaniem wszystko na raz. Aktualnie jestem jak bomba, która zaraz ma wybuchnąć.
Chciałam dalej trenować, ale Michał się nie zgodził. Kazał mi przestać, odpocząć. Rodzina też się o mnie martwi. Wiedzą o wszystkim. Teraz biegnę do Barry'ego i Cisco. Głównie do Cisco, bo chcę wiedzieć czy już coś znalazł. Jestem już w Central City. Ubrałam się luźno, czyli jakieś czarne dresy i koszulka. Włosy mam upięte w warkocza. Chociaż, że są wakacje dziś jest trochę chłodniej, ale mnie temperatura zwyczajnie nie obchodzi. Idę w kierunku S.T.A.R. Labs. Jest chyba godzina czternasta. Barry i Joe są pewnie na posterunku.
Kiedy docieram do laboratorium wsiadam do windy i udaję się na odpowiednie piętro. Wchodzę do głównego pomieszczenia i zauważam tylko Cisco i Caitlin.
- Cześć. Co u was? - zapytałam.
- Cześć. Nic ciekawego. Ratowanie miasta i tak dalej. A ty jak sobie radzisz? - zapytał Cisco.
- A jak mam sobie radzić? Trenuję, ratuję miasto i czekam - odpowiedziałam.
Popatrzyłam na Caitlin. Zmarszczyła brwi.
- Co się tak na mnie patrzysz? - zapytałam.
- Krew Ci leci z nosa - powiedziała.
Momentalnie przyłożyłam palce do nosa.
- Oh... - powiedziałam i wyjęłam chusteczki.
- Siadaj - rzekła Caitlin wskazując łóżko.
Chciałam już iść siadać, ale nie zrobiłam nawet kroku, a pochłonęła mnie ciemność.
Perspektywa Cisco
Julka nie zrobiła nawet kroku, a upadła. Natychmiast podbiegłem do niej razem z Caitlin. Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku. Caitlin od razu się nią zajęła.
Nagle do środka wszedł Barry, Joe, Iris i Wally. Gdy zobaczyli, co się dzieje ich mnie od razu się zmieniły.
- Co się dzieje? - zapytał zmartwiony Barry.
Perspektywa Barry'ego
Gdy wszedłem do głównego pomieszczenia razem z innymi zobaczyłem krzątaninę przy łóżku. Na łóżku leżała Julka. Była nieprzytomna. Mina od razu mi się zmieniła.
- Co się dzieje? - zapytałem.
- Dlaczego Julka jest nieprzytomna? Co się stało? - zapytała Iris.
Podszedł do nas Cisco i powiedział:
- Przyszła tu, przywitała się, pogadała, a potem zaczęła jej lecieć krew z nosa. Na koniec straciła przytomność.



Kapitan Ameryka i Speedy [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz