- Ale...
- Nie ma żadnego ale. Wracasz do Nowego Jorku najbliższym
samolotem - powiedziałam stanowczym głosem.
- Dobrze, ale za ile tak się odezwiesz? - zapytał tata.
- Nie wiem - odpowiedziałam - Ale odezwę się gdy skończę tamtą sprawę.
- Dobrze - powiedział - Wiesz może kiedy jest najbliższy lot do Nowego Jorku? Bo ja myślałem, że zostanę tutaj kilka dni.
- Za pięć godzin będzie lot.
- Przemyślałaś to, prawda? - zapytał ojciec.
- A żebyś wiedział - rzekłam i zaczęłam iść.
Avenger zaczął iść za mną.
- Gdzie idziemy? - zapytał.
Wzruszyłam ramionami.
- Gdzieś na cztery godziny - powiedziałam i szłam dalej - Gdzie chciałbyś iść?
- Nie wiem. Nie znam tego miasta - odpowiedział.
- To pokażę Ci miasto, a przynajmniej część - powiedziałam.
- Okej.
Pokazałam wszystko ojcu, co się dało w cztery godziny. Potem odprowadziłam go na lotnisko, gdzie się pożegnałam.
Wracałam właśnie do bazy. Nagle poczułam wibracje mojego telefonu. Wyjęłam więc urządzenie z kieszeni. Dzwonił Michał. Odebrałam połączenie.
- Co jest? - zapytałam.
- Napad na Drake Lake* - powiedział Michał.
- Szczegóły? - dopytywałam.
- Czterech uzbrojonych mężczyzn.
- Dziękuję - odpowiedziałam.
Po chwili rozłączył się, a ja pobiegłam do Drake Lake. Drake Lake to klub piłkarski. A w tych godzinach są tam chyba jakieś treningi. Tam jest pełno ludzi i do tego czterech facetów z bronią! Czym prędzej wzięłam mój strój i pobiegłam do klubu w północnej części miasta.
Niedaleko budynku zatrzymałam się
i poprosiłam Michała, aby sprawdził jak ustawieni są napastnicy. Po chwili już wszystko wiedziałam i mogłam przystąpić do działania.
Wbiegłam do ośrodka sportowego na halę gdzie byli zebrani wszyscy. Zawiadomili już policję. Od miasta chcą po dziesięć tysięcy na głowę za każdego zakładnika, a było tam ponad trzydzieści osób. Kiedy znalazłam się w hali nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Ci czterej napastnicy to...
CZYTASZ
Kapitan Ameryka i Speedy [KOREKTA]
FanfictionNigdy nie sądziłam, że ludzie mogą mieć jakieś moce. To było kiedyś. Po wybuchu akceleratora w Central City moje życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Już nie jestem taka sama. To wydarzenie skutecznie uniemożliwiło mi powrót do tamtego życ...