Podniosłam głowę i popatrzyłam na Caitlin.
- Jak? On jest szybszy ode mnie. Zabije moją rodzinę jak pomoże mi inny sprinter. Nie mogę na to pozwolić - powiedziałam.
- Coś się wymyśli. Kiedy i gdzie dokładnie macie się spotkać? - zapytał Barry.
- W piątek trzynastego wieczorem na Ergland Square - odpowiedziałam.
- Ergland Square? Nie znam takiego miejsca - powiedział Joe.
- To w Polsce w Gdańsku. Tak nazywają się opuszczone fabryki w moim mieście - odpowiedziałam na pytanie Joe.
- Aa - rzekł Joe.
- Macie jakieś pomysły? Cisco, proszę powiedz, że masz jakieś urządzenie zwiększające szybkość - powiedziałam z nadzieją w głosie.
- Nie mam, ale zrobię wszystko co w mojej mocy - odpowiedział i wyszedł z pomieszczenia, a za nim Caitlin.
Wstałam i powiedziałam:
- Dajcie mi znać jak Cisco coś wymyśli. Ja postaram się zwiększyć moją szybkość. Popracuje też z Michałem. Może mój zespół też coś wymyśli.
- Dobra. My też będziemy się zastanawiać. Może ktoś z nas coś wymyśli - powiedziała Iris, a wszyscy pokiwali głowami.
- Cześć - powiedziałam i wyszłam.
W tej chwili nie wiedziałam, co robić. Muszę wrócić do Nowego Jorku i wszystko wyjaśnić ojcu, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Będzie chciał pomóc tak jak inni Avengerowie. Bo skąd to wiem? Ojciec wszystkim powie.
Byłam już w mieście. Użyłam swojej szybkości i wróciłam do Avenger Tower. Szłam korytarzami i nie minęła nawet minuta, a podbiegł do mnie ojciec.
- Gdzie ty byłaś?! - krzyczy - Martwiłem się!
Spojrzałam na niego i powiedziałam:
- Przepraszam.
- Gdzie byłaś? - zapytał już spokojniej - Myślałem, że coś Ci się stało.
- Ja... byłam w Central City - odpowiedziałam.
- Okej. Kim był ten mężczyzna, co przyszedł do Ciebie? - zapytał.
- To był Archer - odpowiedziałam.
- Co chciał? - to chyba przesłuchanie, ale rozumiem go.
Martwił się.
- Przekazał mi bardzo ważną wiadomość - odpowiedziałam.
A następne pytanie będzie, co to była za wiadomość.
- Co to była za wiadomość? - a nie mówiłam!
- Ważna - odpowiedziałam.
Nie chciałam, aby wiedział, co się stanie za kilka dni. Nie chciałam wogóle go w to wplątywać.
- Przepraszam, ale to moja sprawa, tato - powiedziałam dobitnie.
- Jak ty się do mnie odzywasz?
CZYTASZ
Kapitan Ameryka i Speedy [KOREKTA]
FanfictionNigdy nie sądziłam, że ludzie mogą mieć jakieś moce. To było kiedyś. Po wybuchu akceleratora w Central City moje życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Już nie jestem taka sama. To wydarzenie skutecznie uniemożliwiło mi powrót do tamtego życ...