10.

1.6K 84 13
                                    

Jako, że przewaliłam całą swoją kasę na promocji w Rossmannie i jestem znowu biedna, pomyślałam, że dla tych co nic nie dorwały bądź się dopiero wybierają, jako nagroda pocieszenia, nowy rozdział. :)  

......................

Yen rzuciła swoją broń i pobiegła wraz ze swoją Panią do Snapea.

W tym czasie zdążył ze swojej kryjówki wyjść Dizzy który już był przy swoim panie. Florence zapaliła szybko machnięciem ręki światła nad ich głowami i jęknęła głośno widząc w jakim stanie jest jej mąż.

Cały zapuchnięty i we krwi. Nie widziała aby miał coś połamane jednak to ją bardziej przestraszyło. Nie miała pojęcia dlaczego stracił przytomność skoro nie były to aż tak poważne obrażenia. Bywało gorzej kiedy pojawiał się w domu po wizytach u Voldemorta i potrafił jeszcze z tego żartować.

Nagle ją olśniło po czym chwyciła swoją różdżkę drżącą ręką. Rzuciła zaklęcie na męża i jęknęła głośno.

- oh Sev.. Yen, przynieś wszystkie eliksiry które zawsze używam, Dizzy, przygotuj łóżko. - zarządziła szybko. Musiała się pozbierać i działać szybko. Nie miała czasu do stracenia.

Nie wiedziała jednak dlaczego Voldemort potraktował Severusa tak okropną klątwą która paliła wnętrzności ofiary. Nawet nie chciała sobie wyobrażać jaki musiał czuć ból.

Skrzaty rozbiegły się po domu a Florence wstała, po czym wyczarowała nosze na które przeniosła męża. Miała ochotę panikować i ryczeć jednak musiała się nim zająć. To było ważniejsze. Później będzie czas na panikę.

Skierowała się ze Snapeam w stronę schodów i zaraz znalazła się w sypialni gdzie już czekały na nią skrzaty gotowe aby wykonać każdy rozkaz swojej Pani. Florence położyła ostrożnie męża na łóżko które przygotował Dizzy.

Severus jęknął jednak się nie obudził. Zły znak.

Flo wciągnęła głośno powietrze i zaraz zdjęła z niego szaty. Miał pełno siniaków jak i różnych zadrapań. Rzuciła na niego zaklęcie które otoczyło go błękitnym światłem a sama zaczęła grzebać w fiolkach z eliksirami. Było tu wszystko czego potrzebowała. Uspokoiła się widząc to i zaraz odwróciła się do łóżka gdzie światło uspokoiło się i teraz skupiło na Severusie w kilku miejscach. Najjaśniejsze światło było na jego brzuchu w którym to wnętrzności ucierpiały najbardziej. Musiała najpierw uporać się z obrażeniami jakie miał wewnątrz zanim zacznie leczyć pozostałe rany jak i złamaną nogę która świeciła się jasno.

Wzięła najmniejszą fiolkę z czarnym i ciężkim płynem przypominającym smołę po czym wlała całą zawartość do ust męża.

Zaczął się krztusić i otworzył oczy. Nie miał pojęcia co się z nim dzieje ani nawet gdzie jest. Wiedział tylko, że wszystko go boli tak jakby palono go żywcem. Chwycił żonę, nie wiedząc, że to ona, ręką za szyję i ścisnął mocno.

- do cholery idioto! Puszczaj!- wrzasnęła i strząsnęła z siebie jego rękę. Nigdy by jej się to nie udało gdyby Severus nie był tak słaby.

Snape spojrzał na nią wielkimi oczami. Nie mógł uwierzyć, że właśnie próbował ją udusić, że nie wiedział kim ona jest. Jednak zaraz te myśli odtrącił na bok okropny ból kiedy eliksir zaczął przelatywać przez jego przełyk i żołądek. Wrzasnął głośno a łzy poleciały mu z oczu. Florence nachylała się nad nim i błagała aby to w końcu się skończyło. Nigdy nie widziała żeby wył tak żałośnie z bólu. Unieruchomiła mu tylko złamaną nogę aby nie zrobił sobie większej krzywdy i aby nie sprawił sobie większego bólu niż to było potrzebne.

Ostateczna Bitwa(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz