39. - epilog

2.3K 113 125
                                    

Florence obudziła się aby zaraz zobaczyć jak wpatrują się w nią czarne oczy.   

Uśmiechnęła się do męża który podpierał się na ręku aby móc lepiej ją widzieć.

- wiesz, że to jest nieco straszne? - spytała cicho. Snape wzruszył lekko ramionami i tylko nachylił się aby cmoknąć żonę lekko w usta.

Florence spojrzała uważnie na męża.

Po tylu latach dorobił się małych zmarszczek wokół oczu i kilka małych na czole przez ciągłe marszczenie się, nawet wtedy kiedy czytał. Tuż przy skroniach włosy zaczęły mu się robić siwe jednak o dziwo, mu to pasowało ale Severus cały czas powtarzał, że ma ochotę kupić farbę i być znowu czarny.

Florence lekko się zaokrągliła na twarzy a jej brzuch nie był tak płaski jak kiedyś jednak ona nie chciała zmieniać tego za pomocą metamorfomagii. Czuła się dobrze ze sobą.

- straszne to jest to, że jest godzina siódma rano a Ty sama się obudziłaś. - mruknął Snape i pocałował ją ponownie wsuwając rękę pod bluzkę żony kładąc dłoń na jej piersi która pomimo upływu czasu nadal była jędrna. Florence cicho jęknęła czując rękę Severusa na sobie.

- to jest obrzydliwe. - usłyszeli głos dziewczyny po czym odskoczyli od siebie. Snape jak to on oblał się rumieńcem i usiadł na łóżku. Florence jedynie się zaśmiała i spojrzała na córkę.

Miała trzynaście lat, kruczoczarne włosy i przeraźliwie bladą skórę. Na szczęście nos miała po matce bo nie wyobrażali sobie jej drobnej twarzy z nosem Severusa.

- Lucy, czas nauczyć się pukać albo będziemy musieli przeprowadzić rozmowę o kwiatkach i pszczółkach o wiele wcześniej niż bym tego chciała. - powiedziała kobieta patrząc na córkę która tak samo jak ojciec, oblała się rumieńcem.

- jak już nie śpisz to idź obudź resztę. Musimy się przyszykować do wyjścia. - mruknął Snape próbując jakoś wyjść z twarzą z tej niezbyt komfortowej sytuacji.

W końcu jego własna córka widziała go z ręką na piersi swojej matki. Jakby był na jej miejscu, to dla niego byłby to nieco drastyczny widok.

Dziewczyna mruknęła coś pod nosem ale posłusznie poszła budzić resztę domowników.

- jak wsadzimy ich do pociągu to wtedy skończę co zacząłem. - powiedział Severus zwracając się do żony która już wyszła z łóżka i szła do łazienki.

- zawsze możesz dołączyć do mnie pod prysznicem. Tylko zamknij drzwi. - powiedziała Florence.

A Severus?

No cóż, Severus zamknął drzwi na klucz i poszedł do żony.

.

.

Pół godziny później małżeństwo wyszło ze swojej sypialni.

Odkąd Florence urodziła przestali mieszkać w zamku, jednak zatrzymali tamto mieszkanie którego używali często w środku roku szkolnego. Od trzynastu lat mieszkali na stałe w rezydencji Princeów którą odziedziczył Severus i w której to ukrywali się podczas drugiej wojny przez pewien czas.

Weszli do kuchni w której już siedziała Lucy i czekała na śniadanie.

- mogliście chociaż poczekać aż pojedziemy do szkoły. - mruknęła dziewczyna wrzucając winogrono do buzi. Florence jedynie nachyliła się nad nią i cmoknęła ją w czubek głowy co zaowocowało zmarszczeniem nosa. Może i dziewczyna z wyglądu była podobno do Flo jednak z charakteru była identyczna jak Severus.

Ostateczna Bitwa(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz