13.

1.4K 86 25
                                    

Dzisiaj dopadła mnie depresja. Skończyłam szkołę, ryczałam jak bóbr. Chociaż wy miejcie dobry dzień i kolejny rozdział :,)

..............................

- nie tak Harry! W ten sposób wydłubiesz sobie tylko oko! - krzyknął Remus widząc jak Potter macha bez celu różdżką. Zamiast ogłuszonego Rona, na podłodze pojawił się ślimak. Weasley parsknął śmiechem a Harry jęknął cicho widząc to jak beznadziejnie mu szło.

- nie martw się, dasz radę tylko musisz ćwiczyć. Skup się na ruchu ręką a dopiero potem na przeciwniku. Musisz opanować podstawy zanim ruszysz do ataku. - powiedział zaraz wilkołak z lekkim uśmiechem próbując dodać mu trochę pewności siebie. Harry kiwnął głową i wrócił do treningu.

Znowu cały prawie zakon był w pokoju życzeń ćwicząc rzucanie klątw i pojedynki. Tym razem jednak był z nimi Snape i Florence którzy mieli dwa zupełnie różne podejścia do całej sprawy. Snape, jak to on, chodził i tylko warczał na wszystkich, że prędzej sami poślą sobie avadę na polu bitwy niż rzeczywiście kogoś powalą, jednak Florence dawała im drobne rady bądź chwaliła ich.

- Weasley! Jak będziesz ruszał się tak wolno to zginiesz jako pierwszy! - warknął na Billa Severus widząc jak to najstarszy z Weasleyów zamiast biegać po całym polu, stał w miejscu i atakował Charliego.

Przerwali pojedynek i spojrzeli na niego. Charlie wolał się nie udzielać w starciu ze Snapem jednak Bill spojrzał na niego oddychając ciężko.

- jak jesteś taki mądry to pokaż co potrafisz a nie tylko krytykujesz wszystkich - powiedział i odgarnął włosy z oczu. Zawsze był zdania, że potrafił naprawdę dużo a takie komentarze ze strony Snapea wcale mu nie pomagały.

Severus wykrzywił usta w ironicznym uśmiechu tak, że Charlie się cofnął jednak Billa to nie ruszyło. Florence która stała za mężem, wywróciła oczami.

- dobrze, jednak niech twoja matka nie ma potem pretensji jak oddam jej twoje truchło. - powiedział Snape i zdjął z siebie swoją pelerynę którą oddał żonie. Musiało mu być wygodnie podczas walki i nie mógł mieć ograniczonych ruchów. Weasley przyjrzał mu się jednak kiwnął głową. Był gotów na pojedynek ze swoim byłym nauczycielem który przez tyle lat go gnębił.

Naokoło nich zebrało się kilku członków zakonu i co chwila zbierało się więcej aby przyjrzeć się jak Bill będzie walczył ze Snapem.

- wracać do pracy! - warknął Moody jednak wszyscy go zignorowali czego w efekcie auror mruknął coś pod nosem ale zajął miejsce w pierwszym rzędzie aby widzieć jak Snape dostaje po tyłku.

Ustawili się naprzeciwko siebie i ukłonili sobie zachowując przy tym wszystkie zasady co do pojedynków. Bill puścił oczko do żony która zaszczebiotała po francusku i posłała mu całusa. Snape spojrzał na swoją żonę.

- tylko Ty się zachowuj. - mruknął do niej. Florence tylko zaśmiała się i pokręciła głową.

- zaczynamy. - zarządził Severus a Bill jako pierwszy rzucił na niego klątwę.

Weasley ruszał się szybko i zwinnie próbując dosięgnąć Snapea jednak ten nawet nie atakował tylko się bronił i odpierał atak. Nieco to wybiło Billa z rytmu ale nadal miotał w niego klątwami.

- czemu on się nie broni? - spytała Hermiona Florence. Kobieta spojrzała na nią.

- obserwuj a się dowiesz. - odparła i wróciła do męża.

Snape nadal się bronił, odkąd rozpoczęli pojedynek cofnął się kilka kroków do tyłu jednak nie spuszczał wzroku z przeciwnika. Bill nie wiedział jaką taktykę obrał Severus jednak mu się to nie podobało. Ludzie szeptali aż w końcu Weasley poślizgnął się nieco a Snape zaatakował. Uczniowie aż cofnęli się widząc dziki błysk w oku mistrza eliksirów. Snape ruszał się z gracją o jaką nikt go nie posądzał. Widać było jak mięśnie mu pracują, jak balansuje na nogach. Robił uniki przed różdżką Billa jednak zdawało się, że nie zwracał na nią większej uwagi. Weasley wpadł w panikę. Nie tego się spodziewał, nie po tym jak walczył ze Snapeam w miasteczku. Dopiero do niego dotarło, że podczas walki Severus się po prostu hamował aby nie wybić wszystkich. Hermiona aż pisnęła widząc uśmiech na twarzy Snapea. Było w nim coś dzikiego.

Ostateczna Bitwa(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz