35.

1.4K 89 30
                                    

Severus wyciągnął nogi przed kominkiem i spojrzał na żonę która  siedziała obok niego z książką w ręku.

Nadal nie mógł uwierzyć w to, że ma ją przy sobie znowu. Może i było jeszcze pomiędzy nimi trochę chłodu i dystansu jednak byli na dobrej drodze aby wszystko wróciło do normy. Oczywiście jeżeli przetrwają bitwę.

- Sev, musisz się tak na mnie patrzyć? - odezwała się kobieta i spojrzała na męża z uśmiechem w momencie kiedy ten oblewał się rumieńcem i chował za swoimi włosami.

- po prostu nie mogę uwierzyć, że siedzisz obok mnie, w naszym mieszkaniu. Nie mogę uwierzyć, że mam Cię z powrotem. - powiedział cicho i niepewnie. Rozmowy o uczuciach zawsze były dla niego ciężkie nawet jeżeli miał je przeprowadzać wraz z Florence. Kobieta uśmiechnęła się i wyciągnęła do niego rękę którą ten złapał zaraz.

- to uwierz bo się nigdzie nie wybieram. - powiedziała jedynie z uśmiechem. Chciała coś dodać jeszcze ale zaraz usłyszeli pukanie do drzwi. Snape momentalnie zbladł a kobieta zaśmiała się z niego.

- nie mów, że stchórzyłeś? - spytała. Ten jednak udał, że nie miał przed chwilą kryzysu i spojrzał na nią.

- ja nie tchórzę. Niech wchodzi. - mruknął Snape i otworzył drzwi machnięciem ręki. Musieli to w końcu zrobić. W końcu jutro miała być bitwa a ostatnia fiolka eliksiru pozostała nadal nie rozdana.

Jednak kiedy zobaczył kto stoi w drzwiach jakoś zwątpił w swoje zdrowe zmysły. Jak mógł zdecydować żeby dać ostatnią fiolkę.. temu.. temu czemuś?

Musiał durnieć na starość i przy okazji miękkość bo jak inaczej można było nazwać fakt, że ostatni łyk Felix Felicis chciał oddać dla cholernej Granger?

Dziewczyna weszła do środka i spojrzała na małżeństwo. Snape wyglądał jakby zjadł właśnie bardzo kwaśną cytrynę a Florence wydawała się tylko cudem powstrzymywać wybuch niekontrolowanego śmiechu.

- czy coś się stało że miałam tu przyjść? Chodzi o eliksiry? Czegoś nam brakuje? - zaczęła pytać jednak Snape machnął na nią ręką aby ta zamilkła.

- eliksirów to mamy tyle aby wskrzesić małą armię. Chodzi nam o coś innego. Siadaj. - powiedział Snape i sam przekręcił się wraz ze swoim fotelem w stronę Gryfonki.

Florence jednak wstała i usiadła na kanapie obok dziewczyny. Chciała widzieć dokładnie minę Severusa kiedy będzie mówił to co miał powiedzieć.

- herbaty? - spytał Snape w miarę łagodnie.

- co? - wystrzeliła Granger.

- czy ja zawsze muszę się powtarzać? Siedzisz tu od blisko dziewięciu miesięcy i jeszcze się nie przyzwyczaiłaś, że nie jestem aż takim potworem który na celu ma odwodnienie cię lub pokazanie, że jest wampirem który nie potrafi przyjąć gości we własnym domu? - wysyczał Snape robiąc się nieco poirytowany. Florence wyhodowała sobie burzę loków za którymi się schowała aby ten nie widział jej śmiechu.

- tak, herbata będzie w porządku. - odparła nieco zszokowana Granger. Snape milczał już do momentu w którym pojawiły się skrzaty i postawiły przed nimi kubki z herbatami i ciastka do tego.

- powiedz mi, co zamierzasz robić po skończeniu Hogwartu? - spytał Snape a Hermiona o mało co nie udławiła się herbatą słysząc jego pytanie. Florence aż cieszyła się, że zdecydowała się być obecna przy tej rozmowie. Zapowiadało się naprawdę ciekawie.

Snape jednak udał, że nie widział nieco przesadnej reakcji na swoje pytanie i tylko czekał spokojne na odpowiedź.

- nie wiem. Myślałam nad magomedycyną jednak nie wiem czy dam radę dostać się do szkoły ze swoimi wynikami. W tym roku nie skupiałam się na nauce i wątpię żeby moje owumety poszły mi dobrze. Może i robiłam z wami te wszystkie eliksiry jednak nie skupiałam się na lekcjach na tym na czym powinnam. ..

Ostateczna Bitwa(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz