十六

237 31 20
                                        

Zamknąłem drzwi sypialni i opadłem na łóżko. Chwyciłem w dłonie telefon i na klawiaturze wystukałem kilka znaków: Kodoku jest u mnie. Odłożyłem urządzenie na szafkę nocną i przykryłem się kołdrą po samą szyję. Kiedy przysypiałem, mój telefon zaczął drgać. Niechętnie spojrzałem na jego wyświetlacz, gdzie znajdowało się powiadomienie. Odblokowałem go i przeczytałem wiadomość od komendanta. Mam za wszelką cenę sprowadzić ją przed wieczorem do domu.

Tym razem wrzuciłem telefon pod łóżko i dopiero wtedy udało mi się usnąć.

●●●

Obudził mnie dźwięk drapania w drzwi i cichy śpiew z pokoju obok. Przetarłem oczy, wygramoliłem się z pościeli i wyszedłem z sypialni. Od razu uderzyło we mnie świeże powietrze, jasność i piękny zapach jajecznicy. Automatycznie pogłaskałem Hiro, który plątał mi się między nogami. Dopiero kiedy szczeniak dał mi spokój, podszedłem do drzwi w kuchni.

Przy czajniku stała Kodoku, która zalewała wrzątkiem kawę. Na blacie stał talerz z świeżymi grzankami, a nad ogniem smażyła się jajecznica z boczkiem. Poczułem niewyobrażalne szczęście i zapragnąłem takiego widoku móc doświadczać codziennie. Jej włosy związane były w niedbałego koka. Na sobie miała zwykły biały t-shirt, niebieskie spodnie, a na ramionach zarzucona była moja bluza. Chciałem do niej podejść, obrócić w swoją stronę i po prostu ją pocałować. Nie pragnę niczego więcej. Wystarczy mi jej bliskość.

-O, już wstałeś.- Dziewczyna odwróciła się w moją stronę i szeroko uśmiechnęła.- Chciałam zrobić coś na wzór śniadania do łóżka, ale mnie wyprzedziłeś.

-Zbyt pięknie pachniało, żeby nie wyjść z sypialni.

-Nie chwaląc się, robię najlepszą jajecznicę na tym kontynencie.- Kodoku mrugnęła w moją stronę, a z lodówki wyciągnęła mleko.- Pijesz czarną?- Pokiwałem przecząco głową, a ona do jednego z kubków wlała odrobinę mleka.- Z cukrem czy bez?

-Bez.

-To w takim razie śniadanie gotowe!

Na talerze rozłożyła jajecznicę, a ja zaniosłem ją, jak i tosty do salonu na stół. Po chwili doszła też Kodoku z masłem pod pachą i kawą. Od razu na jeszcze ciepłe kromki chleba, dałem odrobinę masła, które się roztopiło. Dopiero teraz zrozumiałem, jak bardzo tęsknię za rodzinnym domem. Moje śniadanie to zazwyczaj jogurt i kawa kupiona po drodze do pracy. Z Kodoku moje życie wyglądałoby inaczej. Nie czułbym tej wszechobecnej samotności. Miałby dla kogo wracać do domu i dla kogo codziennie rano się budzić.

Jednak moje wcześniejsze kłamstwa odbijały się echem w mojej głowie. Ona nie wie kim jestem. Nie wie, że miałem ją śledzić by sprawdzić czy jest Kirą. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że podałem jej fałszywą tożsamość. Nadal myśli, że jestem niezdarnym informatykiem, nie potrafiącym znaleźć sobie żony. Jak zareagowałaby, gdybym powiedział jej prawdę?

-Jeżeli nadal będziesz przeżuwać tego tosta, to Hiro wskoczy na stół i ci wszystko zje.

-Racja.- Uśmiechnąłem się do niej i zacząłem jeść jajecznicę. Ona miała racja. Nigdy nie jadłem czegoś tak dobrego.- Jak z jajek zrobiłaś takie cudo?

-Uczyłam się od taty. A jak to bywa, uczeń przerósł mistrza.

-Chyba zatrudnię cię jako kucharza.

-Wystarczy, że zaprosisz mnie raz na jakiś czas i dasz mi pełną lodówkę.

Oboje cicho się zaśmialiśmy, a potem dokończyliśmy śniadanie. Oczywiście była kłótnia o to kto pozmywa. Ostatecznie wygrała zmywarka. Ja za to w tym czasie się przebrałem i usiadłem na kanapie, gdzie po chwili pojawiła się także Kodoku.

Deus RidensOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz