Na moim biurku znajdowało się kilkanaście notatek, jednak w oczy rzuciła mi się czarna, jak smoła teczka. Na jej wierzchu niewielkim drukiem znajdował się napis: Tajne. Od razu usiadłem na niewygodny fotelu i w dłonie chwyciłem akta. Na pierwszej stronie znajdował się krótki rysopis i zdjęcie chłopaka.
Widząc jego ciemne włosy i delikatne, a zarówno męskie rysy twarzy, wiedziałem od razu z kim mam do czynienia. Light Yagami, seryjny morderca ukrywający się pod pseudonimem Kira. Widziałem jego akta po raz pierwszy. Jego istnienie zostało zatuszowane na każdy możliwy sposób. Nie wspomnę już o śmierci, o której wiedzieli tylko nieliczni. Dla świata on nadal był żywy. Podobno studiował na jakimś uniwersytecie w Ameryce, a potem zamieszkał w Kanadzie razem z swoją narzeczoną, którą początkowo była niejaka Misa Amane. Jej śmierć jednak pokrzyżowała nam plany. Po samobójstwie i braku Light'a na pogrzebie, zaczęły roznosić się plotki na temat śmierci mężczyzny. Na szczęście Sachiko Yagami zdemontowała wszystkie plotki. W liście do jednej ze stacji telewizji napisała, że po śmierci jego ojca i narzeczonej, Light wyjechał z kraju i chciał uciec od przytłaczających go myśli. To zaspokoiło głodne hieny i po tygodniu ich sprawa ucichła. Kult Kiry nadal był ciągnięty, jednak nikt nie wiedział kim on tak naprawdę był. Policja nie chciała ujawnić tej wiadomości, dla dobra rodziny mordercy. Do tego nigdzie nie została wspomniana jego śmierć. Oficjalna wersja brzmiała, że Kira został pojmany przez Japońska policję. Na świecie zapanował pokój. Był on dość kruchy, jednak trwał długo.
Wtedy do akcji wkroczył kolejny wysłannik bogów. Nie działał zbyt długo i spektakularnie. Zabił kilka osób, ale nie wychylał się. Kiedy N. został poproszony o pomoc, powiedział na forum, że nie będzie zajmował się tanią podróbką Kiry. Zabójca otrzymał przydomek C-Kira. A potem, po określeniu go "obrzydliwym mordercą", nagle jego sprawa ucichła. Miesiąc po tym w jakimś mieszkaniu w Kioto odnaleziono wisielca. Obok jego ciała znajdował się list pożegnalny i przyznanie się do winy. Nie mógł żyć z myślą, że zabijał, przez co popełnił samobójstwo. Do prasy nie przedostała się nawet wiadomość o jego istnieniu. Nie miał rodziny, więc jego śmierć było łatwiej zatuszować.
-Zapoznałeś się z tym, Riggs?
-Jeszcze nie.- Spojrzałem na Kagawe, który wszedł do mojego biura i wygodnie rozsiadł się na fotelu naprzeciwko mojego biurka.- Czy te akta nie powinny być schowane, na dnie pancernej komody?
-Do niedawna były. Tak się jednak składa, że musieliśmy je przenieść do spraw w trakcie.
-Co?
-Sprawdź.
Przerzuciłem kilka kartek z danymi ofiar mężczyzny, aż dotarłem na koniec. Momentalnie przeszedł po mnie dreszcz, a ja prawie wypuściłem akta z dłoni.
-To zdjęcie z wczoraj. Widzisz jakieś podobieństwo?
-Ale on nie żyje.
Zacząłem przyglądać się dokładniej zdjęciu z początku dokumentów i temu z końca. Light stał pośród ludzi i przyglądał się całej akcji w dokach. Nie krył się zbyt bardzo z swoją tożsamością. Na jednym zdjęciu był nawet szeroko uśmiechnięty. Z jednej strony myśl, że wiemy kim jest drugi Doku, była kojąca. Z drugiej jednak strony, to był Kira. Z nim nie wygramy tak łatwo jak z jego siostrą, to przez niego zginęły tysiące ludzi, a on pozostawał nieuchwytny przez ponad pięć lat.
-Został ożywiony. W takim wypadku to znaczy, że do czynienia mamy z tym samym bogiem.
-Ryūk, tak?
-Tak. Połączenie tej dwójki nie jest najlepsze.
-Nie jest najlepsze? To wydaje mi się dość łagodne określenie.

CZYTASZ
Deus Ridens
Misteri / ThrillerPokój panujący na świecie nigdy nie był trwały. Owoc niezgody pojawiający się między ludźmi, burzy ich poukładane życie bez skaz. Wystarczy tylko jeden człowiek, jeden notatnik i jedno jabłko. Pokój upada, a strach przejmuje kontrolę nad światem. Wt...