-Może pójdziemy na kawę?
-Nie słyszałeś o tym wypadku?
Spojrzałam pytająco na Tatsuo, a ten dopiero po chwili uderzył się w czoło i cicho zaśmiał. Jego reakcja było dość dziwna. Nigdy nie widziałam w nim takiego zmieszania.
-Zapomniałem.
Stanęliśmy przed wejściem do kawiarni, gdzie znajdowało się kilka zniczy i zdjęcie martwej kobiety. Poczułam dziwny przypływ szczęścia. Ja to zrobiłam. Ja doprowadziłam ludzi na skraj załamania. A wpisałam tylko kilka prostych zdań do notatnika.
-Podobno przytrzasnęła ją roleta.
Tatsuo spojrzał na mnie i przybliżył się do drzwi od kawiarni. Spojrzał na ich zamknięcie, a potem znowu na mnie.
-Ale one są zakładane od dołu.
-Może zmienili je po tym wypadku?
-Kawiarnia jest zamknięta od tego dnia. Podobno nawet sam właściciel nie jest w stanie tam wejść.
-Zabrzmiałeś jak policjant.- Cicho się zaśmiałam, na co on jedynie nieudolnie się zaśmiał. Między nami zaczęła tworzyć się napięta atmosfera.
-To nie jest nasza sprawa. Nie może nas męczyć czyjaś śmierć.
○○○
Stanęłam przed regałem, który od góry do dołu, był wypełniony przez Pocky. Od razu chwyciłam zwykłe czekoladowe i truskawkowe dla siostry, a dla siebie wybrałam zwykłą wodę. Potrzebuję picia, tylko to się liczy w tym momencie.
-A jabłka?
Podskoczyłam delikatnie do góry, kiedy usłyszałam za sobą głos Ryūk'a. Bóg stanął obok mnie i wskazał na dział z owocami.
-Nie będę ich teraz kupować.
-A ja nadal mam notatnik.
Bóg złapał za moją torbę i dość mocno ją pociągnął. Kurczowo za nią złapałam i wyrwałam ją z jego uścisku. Prawie biegnąc między regałami, szukałam Tatsuo. Znalazłam go dopiero przy lodówkach. Wybierał rybę, dość energicznie gestykulując.
-Kodoku, mam problem.- Palcem zaczął wskazywać na pojedyncze ryby. Wszystkie wyglądały identycznie.- Którą lubisz najbardziej?
-Zjem każdą rybę.
-W takim razie poproszę tą pierwszą.
Sprzedawczyni podała mu spakowane mięso, a wtedy poszliśmy prosto do kasy. Moje zakupy w porównaniu do jego były naprawdę ubogie. Ja miałam ledwo trzy produkty, a on koszyk wypełniony do pełna. Kiedy zapłaciłam za siebie, wyszłam przed sklep do Hiro. Szczeniak zaczął skakać po mnie, jednak po chwili zaczął warczeć patrząc się za mnie. Nie odwracałam się, bo wiedziałam co mnie tak spotka. Wystarczył mi tylko delikatny zapach siarki i jego ciężki charczący oddech.
-Idziesz Kodoku?
-Tak.
Podeszłam do Tatsuo który stanął obok przejścia przez pasy. Trzymając w ręku smycz oraz ubogie zakupy, przeszłam przez drogę. Nadal nie patrzyłam za siebie, jednak nadal czułam jego obecność. Ściskałam kurczowo swoją torbę, próbując tym samym nie wejść w coś po drodze.
-Myślałem o pójściu na kawę, ale chyba jednak zostanę przy zaległym obiedzie.- Z myśli wyrwał mnie głos mężczyzny. Pokiwałam niepewnie głową.- Kupiłem dużo i raczej uda mi się coś z tego stworzyć.
-Jeszcze nigdy facet dla mnie nie gotował.
Spojrzałam na niego z uśmiechem, a on go odwzajemnił. Jego obecność działała na mnie kojąco. Pozwalał zapomnieć mi o Bogu Śmierci, który cały czas za mną leciał.
![](https://img.wattpad.com/cover/122552900-288-k268443.jpg)
CZYTASZ
Deus Ridens
Mystery / ThrillerPokój panujący na świecie nigdy nie był trwały. Owoc niezgody pojawiający się między ludźmi, burzy ich poukładane życie bez skaz. Wystarczy tylko jeden człowiek, jeden notatnik i jedno jabłko. Pokój upada, a strach przejmuje kontrolę nad światem. Wt...