Rozdział 3.

2.4K 228 94
                                    

Musiałem być bardzo ostrożny, aby nie spłoszyć tego rumieniącego się chłopaka. Jungkook był bardzo tajemniczy i nie powiedział ani jednego słowa. Natomiast w mojej głowie pojawiła się czerwona lampka ostrzegawcza. Nie powinienem pakować się w to wszystko, ale decyzja już zapadła.

Wziąłem głęboki oddech, a potem posłałem szatynowi swój piękny, szeroki uśmiech. Musiałem sprawić, że nabierze do mnie zaufania i poczuje się przy mnie swobodnie. A to chyba będzie bardzo trudne do wykonania.

- Mam na imię Jimin.- powiedziałem ciepło, wyciągając rękę w jego stronę.- Poznajmy się lepiej, proszę.

Jungkook zupełnie nieświadomie zagryzł wargę, patrząc na moją wyciągniętą dłoń. Po dłuższej chwili bardzo ostrożnie ujął ją w swoją. Najwidoczniej zupełnie opatrznie zrozumiał mój gest, bo teraz nie miał zamiaru mnie puszczać.

Zachodziłem w głowę co zrobić, aby zmusić go do podniesienia się i pójścia ze mną. Nie było mi zbyt wygodnie gdy tak się nad nim pochylałem.

- Przejdźmy się po korytarzu.- zaproponowałem, pociągając go za rękę.

Chłopak zamrugał z zaskoczenia, ale po lekkim ociąganiu się wstał z podłogi. Zanim poszedł ze mną, wyciągnął słuchawki z uszu i włożył do plecaka. Patrzył na mnie niepewnie.

- Jak masz na imię? - spytałem ponownie. Dobrze wiedziałem, ale chciałem żeby coś powiedział. Cokolwiek.

Szatyn ponownie zawiesił na mnie wzrok, bacznie skupiając oczy wokół mojej twarzy. Niespecjalnie mi to przeszkadzało, gdyż byłem już przyzwyczajony do ciągłego zainteresowania ze strony dziewczyn.

- Nazywam się Jeon Jungkook.- powiedział cichym głosem, a przez moje ciało przeszły ciarki. Czy to z powodu barwy jego głosu? Nie byłem pewny. Może.

Uszliśmy zaledwie kilka kroków gdy chłopak nagle się zatrzymał i na mnie spojrzał.

- A ty?

Zmarszczyłem brwi. Czy to właśnie była jego przypadłość? Miał opóźnione myślenie?

- Park Jimin.- powtórzyłem cierpliwie, czując wielką ochotę żeby głęboko westchnąć. Jednak nie zrobiłem tego.

Jungkook patrzył na mnie jeszcze chwilę, a potem skinął głową. Uśmiechnąłem się do niego przyjaźnie, wskazując drogę przed nami. Zastanawiałem się o czym z nim właściwie rozmawiać. Nie mogłem przecież zaciągnąć go do pustej klasy i zrobić to samo co z Suzy.

- Jak sobie radzisz w szkole? - spytałem wreszcie, aby przerwać niezręczną ciszę. Rany, to chyba będzie ponad moje siły, aby jakoś go do siebie przekonać.

Szatyn zagryzł usta, a potem odpowiedział cicho:

- Dobrze, hyung.

Hyung? Nie powiem, że mi się to nie spodobało. Bardzo mi pochlebiło, ale nie mogłem przecież zaprzyjaźnić się z upośledzonym chłopakiem. Nie podobało mi się to. Nie czułem się dobrze z myślą, że być może Jungkook liczy na przyjaźń z mojej strony. Na razie musiałem grać swoją rolę.

- Wiesz, zauważyłem cię takiego samego pod ścianą i pomyślałem sobie, że poznam cię z moją paczką.- oznajmiłem nagle, nie przestając się uśmiechać.

Jungkook wydawał się bardzo zaskoczony, a potem bez ostrzeżenia znowu zaczął się lekko rumienić. Jej, ja nigdy nie zachowywałem się w taki sposób. Po prostu rumieńce były dobre dla dziewczyn.

- Jesteś słodki gdy się rumienisz.- szepnąłem, pochylając się nad nim.

Chłopak spojrzał w inną stronę, a jego oddech stał się trochę głośniejszy niż chwilę wcześniej. Czy on naprawdę był taki spokojny na jakiego wyglądał? Może po raz pierwszy słyszał komplementy na swój temat? Z drugiej strony nic dziwnego.

Gdy w końcu dotarliśmy do moich znajomych, Jungkook onieśmielony starał się unikać ich wzroku. Najwyraźniej musiałem być bardziej stanowczy.

- Jungkookie, to jest Yoongi, Hoseok i Namjoon.- przedstawiłem ich po kolei, a potem bez zastanowienia objąłem szatyna ramieniem i przyciągnąłem do siebie.

Chłopak spojrzał na mnie niewyraźnie, ale nie miałem zamiaru go puszczać. Nawet jeśli ciągle czułem się nieswojo będąc tak blisko niego to musiałem przyznać sam przed sobą, że jego nieśmiałość jakoś mnie poruszała. Nie mogłem być zły dla tego chłopaka, zwłaszcza, że on był chory.

- Bardzo mi miło.- Yoongi wyciągnął rękę, a Jungkook po namyśle ujął ją w swoją i trzymał przez chwilę. Nawet jeśli mój przyjaciel był zaskoczony, nie dał tego po sobie poznać.

Potem Hobi i Nam dokonali prezentacji, a gdy odsunęli się od lekko zaczerwienionego chłopaka, westchnąłem cicho.

- Dobrze się czujesz? - spytałem cicho szatyna.

Jungkook uniósł głowę, patrząc na mnie dużymi oczami.

- Muszę pójść do toalety.- oznajmił bardzo cicho.

Uśmiechnąłem się, a potem skinąłem głową. Postanowiłem, że pójdę z nim i na własne oczy się przekonam czy on naprawdę nie udaje. Może rumienił się w obecności ludzi, a nie tylko mojej?

- Zaczekajcie, zaprowadzę Jungkooka i zaraz wrócę.- poprosiłem przyjaciół.

Gdy obróciłem się przez ramię dostrzegłem rozbawione spojrzenie Yoongiego oraz uniesiony kciuk Hobiego. Namjoon tylko pokręcił głową.

***

W drodze do łazienki co chwilę spoglądałem na Jungkooka. Chłopak wydawał się zamyślony więc nie zwrócił uwagi na to, że niemal cały czas mu się przyglądam. Musiałem się przekonać czy będę w stanie go pocałować. Być może działałem zbyt szybko, ale rozkochanie go w sobie wcale nie będzie takie proste. A może będzie?

- Ja..zaraz wrócę.- powiedział Jungkook stając przy drzwiach i na mnie patrząc.

- Też muszę skorzystać.- oświadczyłem, a potem złapałem go za rękę i pociągnąłem za sobą do środka.

Szatyn ociągał się lekko, a gdy znaleźliśmy się wewnątrz pomieszczenia, wyjął rękę z mojego uścisku i pospieszył do kabiny. Patrzyłem za nim, a potem odwróciłem się w stronę lustra.

Moje odbicie nagle zaczęło mnie prześladować. Wziąłem głęboki wdech i wypuściłem powietrze ustami. Powtórzyłem tą czynność jeszcze parę razy, a potem usłyszałem dźwięk przekręcanej klamki.

Jungkook stanął obok mnie przy umywalce, a potem odkręcił kran i zaczął myć ręce. Spojrzałem na niego, a gdy uniósł na mnie oczy, jego usta nagle zaczęły drżeć.

Postąpiłem do przodu, ale nie spodziewałem się, że chłopak zacznie się wycofywać. Nim zdążył uciec, złapałem go za ramię i spytałem cicho:

- Jungkookie, lubisz chłopców?

Chłopak patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami, starając się oddychać. Nie odezwał się, a gdy pokiwał głową, posłałem mu uspokajający uśmiech.

- Ja też.- powiedziałem, czując jakiś ścisk w brzuchu. Ale przecież nie powie o tym całej szkole, prawda? Zresztą, nikt by mu nie uwierzył. Byłem popularny wśród dziewczyn.

Jungkook patrzył na mnie czujnie, a potem pokręcił głową.

- Nie wierzysz mi? - spytałem cicho, przyglądając się jego twarzy.

Chłopak odpowiedział dopiero po dłuższej chwili, a mnie po prostu zamurowało.

- Widziałem cię z dziewczyną, hyung. Była..blondynką.- dodał.

No, tak. Musiał mieć na myśli Suzy, tą głupią dziewczynę o której nie chciałem już pamiętać. Każdy przecież popełnia błędy.

- To tylko przyjaciółka, Jungkookie.- uśmiechnąłem się do niego spokojnie.- Udowodnię ci, że się mylisz.

Jungkook zamrugał zaskoczony, pytając:

- Jak to zrobisz?

***********************************************************

DNA/ love yourselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz