Jungkook długo na mnie patrzył, a gdy nie odezwałem się żadnym słowem, ułożył się wygodnie przy moim boku i zamknął oczy. Patrzyłem jak jego oddech uspokaja się, a chłopak zapada w sen.
W tym momencie postanowiłem, że pójdę w jego ślady. Ostrożnie przysunąłem się i odszukałem jego opadającą dłoń, a następnie ująłem ją w swoją. Miałem nadzieję, że sen pomoże mi trochę rozjaśnić umysł.
***
Gdy się zbudziłem było ciemno. Za oknem nie widziałem żadnego światła, które świadczyłoby o tym, że ciągle trwa dzień.
Spojrzałem na siedzącą postać Jungkooka, a gdy szatyn popatrzył w moją stronę, podniosłem się i dotknąłem jego ramienia.
- Odwiozę cię, Jungkookie.- powiedziałem, ale pokręcił głową.- Ale jest ciemno, nie chcę żebyś wracał sam.
- Nic mi nie będzie, hyung.- uśmiechnął się delikatnie, ale mimo to nadal nie poruszył.
Nagle coś mi przyszło do głowy. Być może to był szalony pomysł, ale czy ja byłem tak naprawdę normalny? Moje wcześniejsze zachowanie mówiło samo za siebie.
- Jungkookie, może...zostań tutaj.- zaproponowałem, przyciszając głos. Bałem się, że gwałtownie zaprzeczy i sobie pójdzie. A wcale nie chciałem żeby teraz odchodził.
Chłopak patrzył na mnie w ciemnościach, a potem pochylił się ku mnie.
- Dlaczego? Przecież nie masz drugiego łóżka.
Roześmiałem się pod nosem, głaszcząc szatyna po głowie.
- Przecież możemy spać razem.- zasugerowałem, nie przestając się uśmiechać. Gdy przy nim leżałem, to czułem niesamowite ciepło. Dlaczego teraz miałbym się go pozbawiać?
- Ale ja...- zaczął, a potem potrząsnął głową.- Chrapiesz w nocy?
Pokręciłem przecząco.
- Mówisz przez sen, hyung?
Ponownie zaprzeczyłem, a chłopak wyznał cicho:
- A ja tak.
- Chrapiesz?- dociekałem, dobrze wiedząc co ma na myśli. Chciałem się z nim trochę podroczyć.
Jungkook walnął mnie żartobliwie w ramię, a potem wtulił się w moją szyję. Jego włosy połaskotały mnie w skórę, ale to nie było niemiłe. Objąłem szatyna w talii, a gdy na mnie spojrzał, szepnął cicho:
- Mogę zostać, ale wcześniej muszę zadzwonić do taty. Poczekasz, hyung?
- Tak, wracaj szybko.- musnąłem go w czoło, a gdy uniósł brwi zdumiony, machnąłem ręką żeby się pospieszył.
Jungkook podniósł się z łóżka, a potem poszedł na korytarz.
Gdy zniknął mi z oczu, opadłem na poduszkę. Dlaczego przyszło mi do głowy coś takiego? Nawet nie byliśmy parą. A ja zachowywałem się jakbyśmy byli razem. Być może próbowałem oszukać samego siebie. Jednak wiedziałem, że w końcu będę musiał poradzić sobie z własnymi uczuciami, bo one przecież nie znikną.
***
- Hyung, masz coś na przebranie? - spytał mnie Jungkook gdy zakończył rozmowę ze swoim tatą.- Nie mogę spać w tym.- wskazał na swój ubiór do szkoły, a ja otworzyłem szafę i zajrzałem do środka.- Wystarczą jakieś dresy albo dłuższa koszulka.
Na samą myśl, że chłopak mógłby spać przy mnie do połowy rozebrany moje serce zaczęło przyspieszać. Chyba naprawdę zwariowałem. Nie mogłem przecież myśleć o takich idiotycznych rzeczach.
CZYTASZ
DNA/ love yourself
FanfictionPark Jimin jest bardzo buntowniczym chłopakiem, który nie zważa na uczucia innych ludzi. Któregoś dnia wraz z kolegami postanawia ośmieszyć nieśmiałego Jungkooka, któremu jakoby podobają się chłopcy. Czy Jimin po złamaniu serca niewinnego chłopaka b...