Nie mogłem sobie znaleźć miejsca. Moje myśli co chwilę powracały do widoku płaczącego Jungkooka. Nie potrafiłem zrobić czegokolwiek, aby w jakiś sposób zapomnieć smutną twarz chłopaka. Byłem teraz pewien, że szatyn w jakiś sposób zawładnął moim sercem. Problem polegał na tym, że ja go odrzucałem. Nie chciałem czuć tak silnych uczuć względem niego.
Dostrzegłem to, że Hoseok stara się pocieszyć Jungkooka ofiarując mu niezastąpioną czekoladę, którą jeszcze nie tak dawno chłopak przyjmował. Niestety, tym razem szatyn odmówił jakichkolwiek rzeczy od mojego przyjaciela. Zacisnąłem zęby, odwracając się od tej dwójki i ruszyłem szybkim krokiem przed siebie.
Dopadłem drzwi do toalety, a gdy stanąłem przed lustrem, usłyszałem jak ktoś wchodzi za mną.
- Chim, wysłuchaj mnie.- głos Namjoona rozległ się w pomieszczeniu, tuż obok mnie.
Spojrzałem na swojego przyjaciela, wzdychając zrezygnowany.
- Dobra, jeśli musisz to mów.- oznajmiłem, podpierając się o umywalkę. Bałem się, że nagle opadnę z wszelkich sił i tak zwyczajnie osunę się na podłogę. Czułem się po prostu potwornie zmęczony tą całą sytuacją.
Namjoon z uwagą obserwował moją twarz, a potem wziął głęboki oddech i zaczął mówić cichym głosem.
- Wiem, że może to co ci powiem już wcześniej słyszałeś od Yoongiego.
Skupiłem spojrzenie na twarzy chłopaka, a on kontynuował.
- Wszyscy wiemy, że byłeś z tymi dziewczynami tylko z jednego powodu. I nigdy ich nie kochałeś. Być może był ku temu dość ważny powód.- zrobił pauzę, a ja tylko westchnąłem.- Nie próbuję na siłę robić z ciebie kogoś kim nie jesteś, Chim. Ale chcę ci zadać ważne pytanie.
Czekał na moją zgodę więc po zastanowieniu, skinąłem głową.
- Czy będąc z Jungkookiem czułeś się dobrze? Czy...jego towarzystwo było dla ciebie chociaż trochę miłe? Jeśli tak, to radzę ci się zastanowić nad własnym postępowaniem. Jungkook ma złamane serce i to przez ciebie. Wiem, że początkowo taki był plan, ale..patrząc na tego kruchego chłopaka zwyczajnie zaczęliśmy go darzyć sympatią. Chyba to zauważyłeś, prawda?
Skinąłem szybko głową, spoglądając gdzieś w przestrzeń. Nie miałem pojęcia, że Nam jest takim dobrym mówcą.
- Chim, sam musisz znaleźć odpowiedź.- szepnął, kładąc mi dłoń na ramieniu.- Na pewno coś czujesz, cokolwiek. Przecież wiem, że teraz cierpisz tak samo jak on.
Zawiesiłem wzrok na jego oczach, a potem wypuściłem powietrze z płuc.
- Ja...mam mętlik w głowie, Nam.- wyszeptałem cicho.- To prawda, że Jungkook zmienił mnie trochę. Sprawił, że zacząłem odczuwać. Ale...- zastanawiałem się co powiedzieć dalej.- Ale teraz...już mi nie uwierzy. Nawet jeśli będę z nim szczery, uzna mnie za kłamcę. Nie jestem w stanie tego zmienić, rozumiesz?
Namjoon patrzył na mnie przez chwilę, a potem głęboko się zamyślił.
- Naprawdę uważasz, że Jungkook już cię nie potrzebuje? Myślisz, że tak łatwo pozbył się własnych uczuć?
Przełknąłem ślinę, a potem powoli skinąłem głową. Czy byłem szczery sam ze sobą?
- Jak on może teraz na mnie patrzeć, Nam? Nie po tym co zrobiłem.
- On nadal za tobą tęskni.- oznajmił chłopak, a moje serce nagle zaczęło bić o wiele za szybko.- Myślę, że po prostu czeka. Na cokolwiek.
Nie odpowiedziałem, a potem bez słowa wyminąłem przyjaciela i wyszedłem z łazienki.
Musiałem zaczerpnąć trochę świeżego powietrza, a gdzie było lepsze miejsce niż w lesie?
***
Droga zajęła mi tylko kilkanaście minut, a gdy wszedłem na leśną ścieżkę, wziąłem głęboki wdech, zaciągając się czystym zapachem lasu.
Dokoła mnie panowała wyłącznie błoga cisza, przerywana od czasu do czasu dźwiękiem świerszczy lub innych leśnych stworzeń.
Potrzebowałem pobyć sam na sam z własnymi myślami. Musiałem dowiedzieć się co tak naprawdę czuje moje serce i gdzie właściwie zmierzam.
Musiałem przyznać, że potraktowałem go naprawdę okropnie. Tak jakby był dla mnie tylko formą zabawy, a to przecież nie była prawda. Jungkook nigdy nie był w moich oczach rzeczą. Chciałem...sam nie wiem. Byłem po prostu strasznie podły. Teraz wreszcie to zauważyłem. Po długiej przemowie mojego przyjaciela, zrozumiałem że mam na swoim sumieniu wiele ciężkich przewinień. Nie tylko wobec Jungkooka, wobec tych wszystkich dziewczyn również.
Moment mojego załamania nadszedł zupełnie niespodziewanie. Osunąłem się bez sił na ziemię, ukrywając twarz w dłoniach. Płacz wstrząsnął całym moim ciałem, a twarz już po chwili stała się zupełnie mokra. Nie pamiętałem kiedy ostatnio płakałem.
Jednak wraz ze łzami nadeszła ulga. Gdy wyrzuciłem z siebie negatywne emocje, potrafiłem skupić się na dalszym działaniu. Byłem przekonany, że muszę coś zrobić. Przeprosić Jungkooka. Bałem się jedynie tego, że mnie po prostu zignoruje albo co gorsze, odtrąci.
***
Droga powrotna do domu była inna niż się spodziewałem. Mój nagły plan, aby pojechać do skrzywdzonego chłopaka pojawił się tak nagle w moim umyśle, iż po parunastu minutach stałem przed blokiem Jungkooka.
Wahałem się, czy to co robię jest właściwe. Ale nie miałem już nic do stracenia. Postanowiłem poprosić go o wybaczenie. Teraz bardzo żałowałem tego co mu zrobiłem. Miałem nadzieję, że mi wybaczy.
Ostrożnie zsiadłem z motoru i pełen obaw udałem się do bloku szatyna. Gdy dotarłem przed jego drzwi, zadzwoniłem. Moje dłonie zaczęły lekko drżeć. Od kiedy byłem taki strachliwy?
Gdy tylko drzwi się uchyliły o milimetr, zajrzałem do środka. Jungkook stał po drugiej stronie, patrząc na mnie zamglonym wzrokiem. Nie wyglądał za dobrze.
- Jungkookie, mogę wejść? - spytałem cicho, popychając lekko drzwi.
Chłopak wycofał się do korytarza, wpuszczając mnie do środka. Jego oczy były podkrążone, a twarz trochę zarumieniona. Gdy na mnie spojrzał, westchnął cicho.
- Niepotrzebnie przyszedłeś, hyung.- wyszeptał, z trudem dobierając słowa.- Jestem chory, możesz się zarazić.
Nie dowierzałem temu co właśnie usłyszałem. Jak on w ogóle potrafił się o mnie martwić? Przecież tak okrutnie go zraniłem.
- To bez znaczenia.- zapewniłem go, podchodząc bliżej.- Musiałem przyjść, bo potrzebuję czegoś od ciebie.
Jungkook zawahał się wyraźnie nie spodziewając mojej prośby.
- Cz-czego? - zająknął się, a potem lekko oparł o ścianę. Jego oczy nagle się zamknęły, a ja przestraszony objąłem go i przygarnąłem ku sobie.- Hyung...
Wyciągnąłem rękę i przyłożyłem do jego czoła. Było gorące. Najwyraźniej miał dużą gorączkę. W tym momencie zupełnie zapomniałem z jakiego powodu tak naprawdę przyszedłem. Postanowiłem zająć się chorym chłopakiem, dopóki nie wyzdrowieje.
*************************************************************
Proszę bardzo, oddaję w wasze ręce nowy rozdział;)
CZYTASZ
DNA/ love yourself
FanficPark Jimin jest bardzo buntowniczym chłopakiem, który nie zważa na uczucia innych ludzi. Któregoś dnia wraz z kolegami postanawia ośmieszyć nieśmiałego Jungkooka, któremu jakoby podobają się chłopcy. Czy Jimin po złamaniu serca niewinnego chłopaka b...