Zasnęliśmy dopiero nad ranem, gdyż całą noc rozmawialiśmy. Nasze ciche rozmowy bardzo nas do siebie zbliżyły, a Jungkook wyjawił mi co tak naprawdę czuje. Nie potrafiłem zapomnieć jego słów, które doskonale wryły mi się w pamięć.
Budząc się przy nim, dostrzegłem jak lekko oddycha. Jego usta były uchylone, a dłonie położył na poduszce. Uśmiechnąłem się, przyglądając jego twarzy. W kąciku jego ust zauważyłem strużkę śliny, na co mimowolnie uśmiechnąłem się do siebie. Nie miałem nic przeciw temu, aby pobrudził moje łóżko. Kiedyś chybabym odczuł gniew na samo wyobrażenie sobie chłopaka, który jest tak nieudolny. Lecz teraz czułem coś wręcz odwrotnego. Miłość i niewyobrażalną czułość względem niego.
- Jungkookie, czas się zbudzić.- wyszeptałem do jego ucha, muskając je lekko swoim oddechem.
Szatyn powoli otworzył oczy, patrząc na mnie zaspanym wzrokiem. Sięgnąłem po chusteczki leżące na stoliku nocnym, a potem ostrożnie wytarłem buzię chłopaka.
Jungkook zamrugał, nagle lekko się rumieniąc.
- Przepraszam, ja..- wykrztusił z siebie, chowając oczy pod swoimi dłońmi.- Co za upokorzenie.
Roześmiałem się cicho, odsuwając jego dłonie i przyglądając się przestraszonym oczom.
- To było słodkie. Ty sam jesteś uroczy.- mruknąłem, tuląc go do siebie.
- Nie...- wyjąkał, niepewnie oddając uścisk.- Ale skoro to ci nie przeszkadza...
- Absolutnie, Jungkookie.- zapewniłem go, całując w głowę.- Jesteś głodny?
Skinął powoli głową, uśmiechając się leciutko.
- Trochę. Ale potem mam do ciebie prośbę.
Zamrugałem, odrobinę zaciekawiony. Zastanawiałem się co się kryje w jego myślach. Zawsze gdy patrzył na mnie w ten sposób, to zachodziłem w głowę co za tajemnice skrywa. Mimo jego szczerości wobec mnie to nadal chciałem wiedzieć o nim wszystko. Nie tylko o nim samym, chciałem poznać również jego ciało. I miałem zamiar to zrobić bardzo szczegółowo. Jeśli tylko mi na to pozwoli, bo w innym wypadku nigdy nie skrzywdzę go w ten sposób. Mój senny koszmar nigdy się nie ziści.
- W takim razie zrobię coś do jedzenia, a ty możesz się przebrać.- zaproponowałem, cmokając go w usta.- Potem pomogę ci w czym będziesz chciał.
Jungkook uśmiechnął się do mnie szeroko, ukazując przy tym swoje urocze ząbki. Stłumiłem śmiech, kierując się w stronę kuchni.
Pospiesznie zacząłem przyrządzać śniadanie, podśpiewując pod nosem jakąś piosenkę. Miałem dobry nastrój, gdyż między nami wszystko znowu było dobrze. Co chwilę musiałem przekonywać samego siebie, że nie śnię.
Po kilku minutach jedzenie było gotowe, a gdy się odwróciłem stanąłem twarzą w twarz z Jungkookiem. Nawet nie usłyszałem jak wszedł.
- Masz bardzo ładny głos, Jiminnie.- wyszeptał, całując mnie nieśmiało.
Oddałem pocałunek, przyciągając chłopaka bliżej siebie. Objąłem go ramieniem, drugą rękę kładąc na jego plecy. Szatyn niepewnie oddawał pocałunki, a gdy przygryzłem jego wargę, jęknął, zsuwając swoje dłonie na mój brzuch. Poczułem jak robi mi się gorąco. Odsunąłem się pospiesznie.
- Proszę, smacznego.- wskazałem mu krzesło, a potem pobiegłem do pokoju żeby się przebrać. Nie chciałem cały dzień chodzić w piżamie.
Gdy wróciłem do kuchni, chłopak jadł spokojnie nie spiesząc się. Uśmiechnął się do mnie ciepło, dlatego usiadłem naprzeciw niego i skupiłem się na śniadaniu.

CZYTASZ
DNA/ love yourself
FanficPark Jimin jest bardzo buntowniczym chłopakiem, który nie zważa na uczucia innych ludzi. Któregoś dnia wraz z kolegami postanawia ośmieszyć nieśmiałego Jungkooka, któremu jakoby podobają się chłopcy. Czy Jimin po złamaniu serca niewinnego chłopaka b...