- Nie.- przerwałem jego wypowiedź, patrząc prosto w oczy.- Dobrze wiem co chcesz mi powiedzieć.
Jungkook wziął drżący oddech, niepewnie obserwując moje ruchy.
- Jiminnie, powinniśmy...
- Przestań! - krzyknąłem, wstając z łóżka.- Nie mam zamiaru z tobą zrywać. Zbyt mocno o ciebie walczyłem z samym sobą, aby teraz skończyć to w ten sposób.
Chłopak spuścił wzrok, patrząc na swoje kolana. Był zupełnie zagubiony, a gdy przyjrzałem się jego twarzy, ze zgrozą zauważyłem jak cicho płacze.
- Proszę cię, jeśli teraz mnie zostawisz to nie zniosę tego. - oznajmiłem, kucając przed nim. Ostrożnie złapałem jego dłonie w swoje, a gdy na mnie spojrzał, pociągnąłem go za sobą.
Nie dbałem o to czy przez przypadek coś sobie złamię albo nabiję siniaki. Jungkook wylądował prosto w moich ramionach, a ja na podłodze. Szatyn mocno wtulił się we mnie nie przestając płakać. Jego ciało drżało więc mocniej go objąłem, odchylając głowę do tyłu. Było mi trochę niewygodnie leżeć w takiej pozycji, ale to nie miało żadnego znaczenia. Najważniejsze było, że trzymałem chłopaka blisko siebie.
- Kocham cię. - wyszeptałem, głaszcząc go po włosach i delikatnie je przeczesując.- Nie obchodzi mnie opinia innych. Nie istnieje dla mnie ten świat, który jest na zewnątrz, bo to właśnie ty jesteś moim światem. Rozumiesz, Jungkookie?
Chłopak uniósł głowę, przyglądając się moim oczom. Jego spojrzenie wyrażało tak silną tęsknotę, iż byłem niemal pewny tego, że przez cały ten czas powstrzymywał się żeby mnie nie przytulić.
- Zraniłeś się? - spytałem, podnosząc się wraz z chłopakiem. Wolałem przenieść się na łóżko, a nie leżeć na podłodze.- Przepraszam, jeśli uszkodziłem twoje ciało.
Jungkook pokręcił głową, wstając i ponownie siadając na moim łóżku. Popatrzył na mnie wilgotnymi oczami, a gdy wreszcie znalazłem się przy nim, odwrócił się w moją stronę.
- Naprawdę nie możesz beze mnie żyć? - spytał cicho, zaciskając usta w kreskę.- Czy ja...mam dla ciebie aż tak duże znaczenie?
Gdyby nie ta poważna sytuacja w jakiej się znaleźliśmy to już dawno walnąłbym go po głowie. Jednak ten moment nie był zbyt odpowiedni na żarty.
- Jungkookie, nie słyszałeś co wcześniej powiedziałem?
Szatyn skinął głową.
- Wiem, ale...
- Nie ma żadnego ale.- przerwałem mu szybko, a potem złapałem jego dłonie.- Bądź ze mną szczery.
Jungkook skinął powoli głową, a gdy zadałem mu pytanie, przez chwilę nic nie mówił.
- Oczywiście, że cię kocham.- wyszeptał, patrząc na mnie smutno.- Wygląda na to, że inni są przeciwko nam.
- Masz na myśli swoją klasę?
Skinął pospiesznie, a ja westchnąłem.
- Możesz zapomnieć o nich na jakiś czas? - spytałem, aby przyciągnąć jego uwagę.- Czy oni są ważniejsi niż ja? Liczysz się z ich opinią?
Jungkook znowu zaczął płakać, a gdy chciałem go przytulić, odtrącił moje dłonie.
- Nie. Nie lubię ich, ale..- nagle spojrzał na mnie, a gdy nic nie powiedziałem, pochylił się i ostrożnie dotknął mojego policzka. Jego dłoń długo spoczywała na mojej twarzy, a gdy ją zabrał, zastąpił ją swoimi wargami. Pocałował mnie spokojnie, zupełnie jakby robił to po raz pierwszy.
![](https://img.wattpad.com/cover/127236567-288-k179800.jpg)
CZYTASZ
DNA/ love yourself
FanficPark Jimin jest bardzo buntowniczym chłopakiem, który nie zważa na uczucia innych ludzi. Któregoś dnia wraz z kolegami postanawia ośmieszyć nieśmiałego Jungkooka, któremu jakoby podobają się chłopcy. Czy Jimin po złamaniu serca niewinnego chłopaka b...